StoryEditor

Raz w mrozie, raz w błocie - trudne warunki do kopania buraków cukrowych

Zeszłoroczna, późna jesień nie była łatwa, jeśli chodzi o warunki do kopania buraków cukrowych. Deszczowy listopad, mroźna jego końcówka i ponownie deszczowy początek grudnia uziemiły sporo plantacji.
18.01.2024., 08:00h

Po ukazaniu się numeru grudniowego naszego miesięcznika, w którym koncerny podsumowywały sezon wegetacyjny buraka i częściowo trwającą kampanię, zaczęliśmy otrzymywać sygnały od rolników, że przez niekorzystny przebieg pogody zostali z burakami w polu. I nie chodziło bynajmniej o plantacje małe i sporadyczne przypadki. Doniesienia np. z Wielkopolski czy woj. kujawsko-pomorskiego mówiły o wielu drobnych plantacjach, które skuł mróz lub paradoksalnie – było tak mokro przez listopadowe deszcze, że nie można było wjechać w pole mimo dość silnych mrozów. Takie sytuacje miały miejsce w okolicach Tarnowa Podgórnego pod Poznaniem, gdzie lokalnie występuje mocno gliniasta gleba.

image

Zbiór buraków cukrowych w błocie, śniegu i na mrozie. Grudniowe wykopki utrapieniem rolników i firm

Z kolei plantator spod Nakła pod Bydgoszczą informował nas w pierwszym tygodniu grudnia, że przez awarie sprzętowe kombajnów kopanie przez jedną z firm zostało przerwane i nie wiadomo, kiedy zostanie wznowione. W tym przypadku chodziło o jego plantację buraka o powierzchni 30 ha. Mróz wszystkich wtedy przystopował, a kolejki do kombajnów tworzyły się na nowo.

image

Po deszczowym listopadzie przyszedł najpierw mróz i potem śnieg (zdjęcie górne). Niestey spowodowało to przemrożenie liści, które podczas kopania dostawały się do zbiornika i zanieczyszczały buraki.

FOTO:

Kopanie buraków - do ostatniej chwili

– Z kopaniem swoich buraków czekałem do ostatniej chwili, bo zakontraktowałem je na późną odstawę. Celowo, bo chciałem, żeby rośliny wykorzystały jesienne deszcze, które w ostatnich latach padają dość często. Przez deszcze właśnie zbiór u wielu rolników z mojego terenu przesuwał się, więc i ja musiałem dłużej czekać na kopanie. Kiedy w końcu się na to zdecydowałem. Mało brakowało, a przeszkodziłby mi mróz w ostatnim tygodniu listopada, który przez parę nocy sięgał nawet –11°C – mówi nam plantator uprawiający buraki dla cukrowni Opalenica.

image

Cukrownie sugerowały okrycie buraków odpowiednią włókniną już od 20 listopada w niektórych przypadkach. To pomogło je zabezpieczyć przed mrozem.

FOTO:

Mróz spowodował, że starsze liście zwiędły i pokryły międzyrzędzia. To z jednej strony spowodowało, że gleba wolniej przemarzała dzięki izolacji z liści, ale te niestety nie były wystarczająco dobrze usuwane podczas ogławiania i dostawały się do zbiornika. Na pryzmie wyglądało to tak, jakby wykopane z danej plantacji buraki były bardzo mocno zachwaszczone. Mróz powodował także, że w zamarzniętą glebę nie chciały się zagłębiać lemiesze wyorywacza kombajnów, a buraki urywały się. Praca na siłę powodowała ich dużo szybsze zużywanie się.

Zobacz także: KOLEJNE substancje czynne wycofane. Ipkonazol tylko do końca lutego! Co jeszcze znika z rynku?

Mróz ustąpił pod koniec I dekady grudnia 2023 r. i wtedy ponownie zaczęło padać. Gleba była jeszcze zamarznięta i woda stała na polach. Kombajny ponownie nie wjeżdżały w pole, ale na lżejszych stanowiskach dało się kopać, choć nie bez komplikacji.

Pozostało 52% tekstu
Ten artykuł jest dostępny w Strefie Premium.
Czytaj i oglądaj bez ograniczeń! Zyskaj dostęp do Strefy Premium już za 19,90 zł za pierwszy miesiąc. Dla prenumeratorów dostęp gratis po zalogowaniu
Prenumeratorzy top agrar Polska mogą korzystać ze Strefy Premium za darmo! Kliknij, by dowiedzieć się, jak się zarejestrować.
Jacek Daleszyński
Autor Artykułu:Jacek Daleszyński

redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. kwiecień 2024 19:30