
Sprawa dotyczy rolników z pogranicza województw wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i pomorskiego, którzy od około dwóch lat współpracowali z firmą zajmującą się m.in. skupem bydła. Rozmawialiśmy z poszkodowanymi rolnikami z okolic Złotowa w Wielkopolsce. Na ich terenie Grupa Agro pojawiła się w miejscu poprzedniej firmy, która przez lata odbierała bydło, a która zakończyła działalność.
Problem rolników pojawiły się w maju
– Ten sam handlowiec, który pracował dla tej poprzedniej firmy, został zatrudniony przez Grupę Agro i w naturalny sposób staliśmy się dostawcami dla tej firmy – mówi Jacek Teusz z Zakrzewa. – Wszystko dobrze się układało, dawali dobre ceny, płacili na czas. Kłopoty zaczęły się w maju. Zalegają mi za fakturę za ostatnią dostawę. To kwota prawie 84 tysiące złotych.
Takich rolników jak Teusz jest więcej. Dotarliśmy do osoby, która zajmowała się w firmie Agro Grupa skupem bydła i kontaktami z rolnikami. To ta sama osoba, o której mówił Jacek Teusz.
– Od półtora roku pracowałem dla Grupy Agro – powiedział nam. – W ubiegłym roku skupiliśmy 7000 sztuk bydła i nikt nie zgłaszał mi problemów z płatnościami. Pewnie, zdarzały się jakieś poślizgi – jeden, dwa dni – ale pieniądze szły. Telefony od rolników z pretensjami do mnie zaczęły się kilka tygodni temu, a potem w maju okazało się, że firma w ogóle przestała płacić. Ludzie mają pretensje do mnie, ale to nie moja wina – ja nie miałem nic wspólnego z płatnościami. Kilka dni temu zostałem zwolniony z pracy. Sprawę skierowałem do sądu pracy.
Firma ma problemy finansowe, będzie restrukturyzacja
Udało nam się dodzwonić do właściciela firmy, Jacka Sadowskiego. Spytaliśmy go o rolników, którzy nie otrzymali pieniędzy za bydło. Odpowiedział, że firma popadła w kłopoty finansowe i dlatego podjęto decyzję o restrukturyzacji. Proces trwa od dwóch tygodni. Jest tworzona lista wierzycieli, a wszyscy rolnicy zostaną o tym powiadomieni. Na pytanie, ilu rolników nie otrzymało pieniędzy, padła odpowiedź, że liczba ta zostanie oceniona w trakcie restrukturyzacji. Poprosił, by kontaktować się za dwa, trzy miesiące.
Dla rolników, którzy czekają na pieniądze, to marne pocieszenie. Wielu z nich oczekuje dosłownie na swój roczny zarobek. Kwoty są różne – od około 20 tysięcy złotych do ponad 200 tysięcy. Nieoficjalnie szacują zaległości wobec dostawców na ok. 8 mln zł. Hodowcy są zdesperowani, na dziś zapowiadają protest przed siedzibą firmy w Świeciu.
Do sprawy będziemy wracać.