Pomimo, że rosnący trend cen giełdowych ma chwilowe górki i dołki, to nikt już raczej nie wątpi, że ceny przekroczą magiczny próg 400 euro za tonę. Wpływ na to mają drożejące oleje i duże zapotrzebowanie importowe Europy na tegoroczny rzepak.W poprzednim tygodniu olej rzepakowy podrożał o 17 euro, do 812 euro/t (FOB Rotterdam), a olej słonecznikowy o 10 dolarów osiągając poziom 755 USD/t (FOB Rotterdam). Wyraźny tren zwyżkowy zaznacza się także w obecnym tygodniu, ceny jeszcze bardziej idą do idą do góry. Ceny oleju palmowego, w krótkim okresie od połowy października poszybowały do poziomów ponad 640 USD/t osiągając 10% wzrost.
Import rzepaku do krajów Unii Europejskiej od początku sezonu 2019/20 wyniósł już prawie 3 mln ton. Jest to niemal dwa razy więcej niż w roku ubiegłym. Z dotychczasowego importu 76% stanowi rzepak z Ukrainy. Coraz większe znaczenie nabiera jednak kanadyjska canola, której UE zaimportowała ponad 500 tys. ton.
Polska, która weszła w nowy sezon ze sporymi zapasami surowca i jest dobrze zaopatrzona w rzepak z tegorocznych zbiorów, zakupiła tylko 140 tys. ton. Import powoduje, że europejskie zak...
