Silosy z serii Farma: 94 tony na start i elastyczne „szycie na miarę”
Nagrodą w konkursie był silos Farma o pojemności 94 t, czyli rozwiązanie skierowane przede wszystkim do średnich i mniejszych gospodarstw, które chcą zwiększyć bezpieczeństwo przechowywania ziarna.
– Cieszę się, że możemy uczestniczyć w tym wydarzeniu i przekazać silos o pojemności dziewięćdziesiąt cztery tony. Jest to seria silosów mniej gabarytowych niż takie, które też produkujemy. Standardowe rozwiązanie, które może być rozszerzone o rozwiązania szyte na miarę dla konkretnego rolnika – wyjaśnia Michał Lange.
Firma podkreśla, że nawet przy „katalogowej” serii Farma pozostawia margines na indywidualizację projektu.
– Jeżeli ktoś będzie potrzebował trochę innych rozwiązań – mniejszych, większych lub w innej formule, na przykład rozbite na dwa silosy – także może się do nas zgłosić. Wtedy robimy autorski, szyty na miarę projekt, bardziej zaawansowany niż standardowe rozwiązanie z serii Farma – dodaje prezes Unia Group.
Seria Farma cieszy się rosnącą popularnością wśród gospodarstw, które chcą uniezależnić się od wahań rynku i braku infrastruktury magazynowej.
– Seria Farma cieszy się dość dużą popularnością. Niemniej jednak jest to mniejsza część tego, co robimy w zakresie magazynowania zboża – zaznacza Lange.
Unia Grains i suszarnie Drytech: od badań gruntu po oddanie całego kompleksu
Najmocniejszą stroną Unia Group jest segment dużych obiektów suszarniczo‑magazynowych – dawniej znany pod marką Araj, dziś funkcjonujący jako Unia Grains.
– W zakładach w Kątach Wrocławskich realizujemy duże rozwiązania: całe obiekty od części budowlanej, od rozpoznania terenu, badania gleby, poprzez kompleksowe rozwiązania adaptujące suszarnie, przenośniki i silosy sięgające po kilkadziesiąt tysięcy ton. To obszar, w którym się specjalizujemy – podkreśla prezes.
Firma oferuje nie tylko pojedyncze elementy instalacji, ale pełne prowadzenie inwestycji „pod klucz”.
– Mamy działy konstrukcyjne i technologiczne, które każdego partnera biznesowego – bo tu mówimy już o potężnych obiektach – od momentu pomysłu jesteśmy w stanie przeprowadzić do samego końca, do oddania obiektu. Od jakiegoś czasu zajmujemy się kompleksowym oddaniem inwestycji: bierzemy na siebie nie tylko rozwiązania technologiczne, jak suszarnie Drytech, silosy i przenośniki, ale cały ciężar inwestycji. Towarzyszymy od początku do końca. To na polskim rynku jest rzadkie – wyjaśnia Lange.
Zmiana marki z Araj na Unia Grains nie zmienia faktu, że za projektami stoi ten sam zespół i ta sama baza produkcyjna.
– Historycznie te instalacje są znane pod marką Araj. To cały czas ten sam kompleks, przeszliśmy rebranding – z nazwy Araj na Unia Grains. Każdy, kto widzi te dwie nazwy, może utożsamiać je z Unia Group i jedną myślą technologiczną – zaznacza.
Magazyny i suszarnie Unia Grains także poza Polską: Tanzania, Azja Centralna, Europa Wschodnia
Unia Group nie ogranicza się do rynku krajowego. Duże instalacje magazynowo‑suszarnicze pracują już na kilku kontynentach.
– Patrzymy szerzej niż na rynek polski. Ostatnie kilka lat poświęciliśmy na rozpoznanie i analizę potrzeb rynkowych, dopasowując naszą ofertę do różnych destynacji, a nawet różnych kontynentów. Gdzieniegdzie są to rozwiązania typowo silosowe, a gdzie indziej typowo tylko suszarnie – mówi Michał Lange.
Jednym z głośniejszych projektów był duży obiekt w Afryce:
– Zamknęliśmy potężny obiekt w Tanzanii, można było o tym przeczytać w prasie. Jesteśmy brani pod uwagę przy kolejnych projektach rządowych w tym kraju. Mamy mniejsze lub większe sukcesy w Europie, szczególnie Wschodniej. Na Agritechnice rozmawialiśmy z kontrahentami z Uzbekistanu czy Kazachstanu – te rozmowy są już na etapie rozwiązań finalnych – dodaje.
Efekt? W niedługim czasie instalacje Unia Grains do magazynowania i suszenia ziarna mają pojawić się w wielu nowych lokalizacjach, w różnych konfiguracjach i skalach.
Maszyny do uprawy roli: Cross 2 i nowa generacja bron talerzowych Ares
Unia Group to nie tylko silosy i suszarnie – to również silna pozycja na rynku maszyn uprawowych. Prezes firmy podkreśla kilka kluczowych kierunków rozwoju.
Cross 2 – od 2,5 m do 5 m szerokości
– W tym roku oddaliśmy nowy projekt – odświeżony bezorkowiec Cross 2. Pracujemy nad kolejnymi szerokościami roboczymi. Dla mniejszych rolników przygotowujemy 2,5 m, a równolegle testujemy wersje 4 i 5 m. Największe szerokości będą już maszynami składanymi – wyjaśnia Lange.
Ares XM i Ares XL – więcej prześwitu, większy talerz
Modernizację przejdą również legendarnie już znane w Polsce brony talerzowe Ares.
– Pracujemy nad naszymi klasycznymi rozwiązaniami, czyli serią Ares. Opracowaliśmy nową koncepcję – w 2026 roku pojawią się nowe rozwiązania w produktach Ares XM i Ares XL. Chcemy poszerzyć prześwit z 80 do 100 cm i wprowadzić większy talerz. Te usprawnienia są dziś na rynku wymagane – podkreśla.
Nowe rozwiązania powstają w ścisłej współpracy z użytkownikami.
– Wiedzę czerpiemy od rolników. Bardzo mocno pracujemy na pokazach polowych z rolnikiem. Właściwie wszystkie te zmiany są od nich. Mamy dużo resztek po międzyplonach, dużo materii organicznej – maszyny muszą być bardziej przepustowe. Rolnicy jasno to sygnalizują – dodaje prezes.
Siew bezorkowy: Notillux – nowy siewnik no-till od Unii
Jedną z najgłośniejszych nowości w ofercie Unia Group jest siewnik do uprawy bezorkowej no-till, opracowany we współpracy z zagranicznym partnerem.
– Mówimy o szeroko pojętej uprawie uproszczonej – maszynie do no-tillu. Mocno myśleliśmy nad nazwą, wybraliśmy Notillux, bo najlepiej oddaje technologię. Konstrukcję opracowaliśmy razem z firmą zagraniczną, żeby czerpać z najlepszych rozwiązań, a z naszej strony wykorzystać możliwości produkcyjne – tłumaczy Michał Lange.
Notillux to maszyna przeznaczona dla gospodarstw nastawionych na minimalizację uprawy.
– To siewnik no-till w szerokościach 6–8 m, z hydraulicznym dociskiem. Kto wejdzie głębiej w specyfikację i zobaczy, jak ta maszyna pracuje w polu – a ja sam ją widziałem – oceni, że jest to jedno z lepszych rozwiązań na rynku. Śmiało mogę powiedzieć, że porównywalne z rozwiązaniami innych dużych producentów – podkreśla prezes.
Maszyna jest już po serii pokazów i szkoleń dla dealerów.
– Notillux jest już na pokazach polowych. Właśnie skończyliśmy serię szkoleń handlowców naszej sieci dealerskiej. Produkt mamy – zapraszam redakcję top agrar Polska i rolników do zapoznania się z nim w terenie – mówi Lange.
Strip-till i mniejsze szerokości: kolejne kroki po Notillux
Rozwój technologii no-till w Unii nie kończy się na jednym modelu siewnika. Firma zapowiada poszerzenie oferty o rozwiązania strip-till oraz maszyny o mniejszej szerokości roboczej.
– Za Notilluxem pójdą rozwiązania w technologii strip-till – również w szerokościach 6 i 8 m. Pracujemy też nad mniejszym produktem, który będzie wykorzystywał elementy z dużych maszyn – jak aparaty wysiewające – ale w szerokościach 3–4 m. Myślimy o rolnikach, którzy potrzebują kompaktowych, a zarazem zaawansowanych maszyn – zapowiada prezes Unia Group.
Nowy mniejszy strip‑till jest już po testach, a w drugiej połowie roku firma planuje mówić o finalnym produkcie.
Samojezdny opryskiwacz Unia: prototyp w 2026 roku
Kolejnym dużym projektem – tym razem realizowanym w zakładzie w Brzegu – jest nowy samojezdny opryskiwacz. To strategiczny kierunek rozwoju, o którym Unia mówi od kilku lat.
– To projekt z poziomu dużych wyzwań, szczególnie dla firmy, która dopiero zdobywa doświadczenie w układach samojezdnych. Jesteśmy na etapie realizowania harmonogramu – nie mamy ani opóźnień, ani przyspieszeń. Zespół cały czas pracuje – relacjonuje Michał Lange.
Terminy są jasno określone:
– Zgodnie z zapowiedzią będziemy mogli zaprezentować pierwszy prototyp z tej serii w 2026 roku, raczej pod koniec roku. Na tę chwilę wszystko idzie zgodnie z planem – potwierdza prezes.
Silos dla Czytelnika top agrar Polska: prezent, który ma pracować
Na koniec rozmowy Michał Lange odniósł się do nagrody w konkursie top agrar Polska – 94‑tonowego silosu Farma.
– Fizycznie nie możemy go tutaj przekazać, przekazujemy informację i zobowiązanie. Mam nadzieję, że silos będzie pracował. Chętnie zobaczymy, jak funkcjonuje w gospodarstwie zwycięzcy. Liczę, że odwiedzicie to gospodarstwo po instalacji, pokażecie, jak został zaimplementowany, jak pracuje i wymienimy się doświadczeniami – mówi.
Seria Farma jest – jak zapewnia prezes – dopracowana w szczegółach.
– Myślę, że w tej serii nic nie trzeba już poprawiać, bo jest naprawdę dopieszczona. Ale mimo to chętnie sam zobaczę, jak ten prezent – ta nagroda – funkcjonuje w praktyce. Pojedziemy, obejrzymy, podzielimy się wnioskami – podsumowuje Michał Lange.
