Obecnie wiele gospodarstw decyduje się samodzielnie odpajać mniejsze cielęta, zamiast kupować odsadki w tak wysokich cenach.
– Ostatnio kupiliśmy cielęta o wadze 60–65 kg po 2800 zł za sztukę. Odsadków nie kupujemy już wcale, bo ceny są zaporowe. W tej chwili zwierzęta o masie 260–280 kg kosztują nawet 7000 zł, więc zrezygnowaliśmy z odsadków na rzecz cieląt, ponieważ boimy się, że sprzedamy to bydło w tej samej cenie, w której kupimy i poniesiemy straty – mówi producentka opasów z woj. łódzkiego.
Ile kosztują cielęta i odsadki mięsne z importu?
Firmy zajmujące się importem cielaków również podkreślają, że takich cen jeszcze nie było. Zwierzęta sprowadzane ze Słowacji i Rumunii – głównie rasy simmental – w wadze 55–80 kg kosztują od 2750 do nawet 3750 zł. Odsadki o masie 200–300 kg wyceniane są na poziomie 5000–7000 zł.
Z kolei importerzy z Litwy, Łotwy i Estonii sprowadzają przede wszystkim cielęta ras mlecznych do opasu – czarno-białych i czerwono-białych. Za zwierzę o wadze ok. 60 kg trzeba zapłacić od 2400 zł w górę, cielęta 100-kilogramowe kosztują ok. 3200 zł, a w przedziale 100–150 kg ceny mieszczą się między 3200 a 3700 zł. W przypadku ras stricte mięsnych do każdej z tych cen należy doliczyć około 200 zł. Wszystkie podane ceny to stawki netto.
Ile kosztują krajowe cielęta
W przypadku cieląt krajowych ceny też są dość wysokie. Importerzy, którzy sprzedają również cielaki krajowe wyceniają 50-kilogramowe sztuki od 2000 zł wzwyż. Producent opasów z Wielkopolski przyznaje, że za krajowe cielęta sprowadzane głównie ze wschodu kraju o średniej masie 70–80 kg kupowane od handlarza musi zapłacić już około 3000 zł za sztukę.
Rynek bydła niepewny, prognozy mgliste
Choć wysokie ceny bydła w skupach mogą cieszyć producentów, równocześnie coraz trudniej jest zdobyć odpowiedniej jakości zwierzęta do dalszego opasu w rozsądnych cenach. Wcześniejszy zakaz importu z kluczowych dla Polski rynków, takich jak Słowacja, a także utrzymujące się ograniczenia epidemiologiczne w Europie sprawiają, że sytuacja w najbliższych miesiącach może być niepewna. Dodatkowo producenci opasów martwią się tym, czy kupując obecnie tak drogie zwierzęta zarobią na nich sprzedając je za rok, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo utrzyma się dobra koniunktura na rynku wołowiny.
