Rada ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP zakończyła swoją kadencję, po prawie pięciu latach. W ostatnim, 38. posiedzeniu uczestniczył prezydent Andrzej Duda. Radę powołano w grudniu 2020 r. jako część Narodowej Rady Rozwoju. Przewodniczył jej Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa.
– Była to najbardziej aktywna rada w ramach NRR – odbyliśmy 38 spotkań, analizując problemy zarówno krajowego, jak i europejskiego rolnictwa – mówił Jan Krzysztof Ardanowski. Wymienił, że omawiano szeroko zagadnienia dot. rolnictwa m.in. bezpieczeństwa żywnościowego, struktury polskich gospodarstw, wpływu polityki unijnej na polskie gospodarstwa, a także umowy handlowej z krajami bloku Mercosur czy Ukrainą. Podsumował ostatnie działania KE jako „nielogiczne i niebezpieczne”, w kontekście uzależnienia bezpieczeństwa żywnościowego kilkuset milionów ludzi w Europie od żywności importowanej z Ameryki Południowej, czy też z Ukrainy.
Zbankrutują większe gospodarstwa?
Rada ds. Rolnictwa dyskutowała również na temat struktury polskich gospodarstw i tego w jaki sposób umowy handlowe mogą zachwiać sektorem rolno-spożywczym.
- Zalanie europejskiego rynku tanią żywnością z Ukrainy, Ameryki Południowej, Nowej Zelandii, czy z innych destynacji sprawi, że przede wszystkim ucierpią gospodarstwa towarowe. Te gospodarstwa większe, które mają kilkadziesiąt czy kilkaset hektarów, które inwestowały, rozwijały zarówno produkcję roślinną, zwierzęcą, kupowały nowe maszyny, stawiały nowe budynki, stosowały nowe technologie, postęp hodowlany i tak dalej – wymieniał były minister rolnictwa.
Biurokracja dobija rolników
W ocenie członków Rady rolnictwo w Polsce wymaga bardziej spójnej polityki i ograniczenia biurokracji.
- Powszechne przekonanie członków Rady jest takie, że następuje nadmierne zbiurokratyzowanie zarządzania rolnictwem. Przykład niestety idzie z Brukseli. Co 7 lat, kiedy jest kształtowana nowa polityka i wieloletnie ramy finansowe, mówi się o uproszczeniu WPR. Wychodzi zawsze gorzej i bardziej skomplikowanie. Obecna perspektywa niestety to potwierdza. Konsekwencją jest również rozwój administracji rolnej w Polsce, w której pracuje ponad 30 tys. osób – zaznaczył J.K. Ardanowski. Podkreślił, że rolnicy często wskazują na zbyt rozbudowaną administrację i opresyjny system kontroli. Dodał, że w Polsce działa około 200 organizacji rolniczych, co z jednej strony jest przejawem rozwoju demokracji, ale jednocześnie powoduje, że ich głos jest mniej słyszany.
- Jest to kakofonia, która sprawia, że zdanie rolników często jest bagatelizowane, lekceważone. A przecież zarządzanie rolnictwem musi się opierać na dialogu, a nie tylko na protestach rolniczych, które są gestem desperacji, smutku, żalu i próbą wykrzyczenia tych zagrożeń, które wokół rolnictwa się pojawiają – dodał przewodniczący Rady.
13 tysięcy Kół Gospodyń Wiejskich
Sprawy dotyczące rolnictwa na bieżąco były przekazywane do prezydenta Dudy.
– Prezydent – mimo że pochodzi z miasta – wykazuje się dużym zrozumieniem dla problemów wsi. Rolnicy to doceniają – dodał Ardanowski. Rada z uznaniem odniosła się także do aktywności Agaty Kornhauser–Dudy, wspierającej m.in. działalność kół gospodyń wiejskich.
– To fenomen na skalę światową. Dzięki ustawie, którą miałem przyjemność wprowadzać, powstało ponad 13 tysięcy nowych kół – przypomniał przewodniczący.
Zmarnowana okazja polskiej prezydencji
Według Jana Krzysztofa Ardanowskiego ważne jest, aby na forum europejskim, Polska prezentowała wypracowane stanowiska i miała wpływ na decyzje KE. Czas polskiej prezydencji w Radzie UE był do tego doskonałą okazją.
- Niestety ta okazja została zmarnowana. I to nie jest nawet wina ministra rolnictwa, który dysponuje odpowiednimi kompetencjami. Raczej jest to problem stanowiska rządu i premiera Donalda Tuska, który żadnych kontrowersyjnych spraw, trudnych, ale ważnych, podejmować nie zamierza. W dużej mierze można powiedzieć, że polska prezydencja, przynajmniej w obszarze rolnym, ale pewnie tych obszarów można by wskazać więcej, była, przepraszam za wyrażenie, prezydencją bezobjawową – dodał J.K. Ardanowski.
Podsumowując zaznaczył, że praca w Radzie na rzecz polskiego rolnictwa według niego miała istotny wpływ na „myślenie o sprawach wsi ze strony głowy państwa i dobrze służyła naszej ojczyźnie”.
– Mam nadzieję, że również prezydent elekt dostrzeże wagę kontynuowania tej pracy. Polski głos o przyszłości europejskiego rolnictwa musi wybrzmiewać głośno i wyraźnie – podkreślił przewodniczący Rady.
