Polska nie podejmuje działań w sprawie Mercosur
Porozumienie UE z krajami Mercosur (m.in. Brazylią i Argentyną) wciąż nie zostało zatwierdzone. Może dlatego, że – jak twierdzi Jacek Saryusz-Wolski w wywiadzie dla Radia Wnet – ratyfikacji chce jedynie 11 państw. Komisja Europejska próbuje „obejść” ten problem, wydzielając z umowy część handlową, którą da się zatwierdzić większością kwalifikowaną w Radzie UE, z pominięciem parlamentów państw członkowskich.
Mimo tego, a nawet właśnie dlatego, można zablokować to porozumienie – wystarczyłoby stworzyć mniejszość blokującą, reprezentującą min. 35% ludności UE.
– Jest realne stworzenie mniejszości blokującej, tylko musiałaby w niej uczestniczyć Polska, Francja i Włochy i przynajmniej jeden kraj. Niestety, zaangażowanie Polski w tej sprawie wynosi 0,00% – mówi były minister, który negocjował wstąpienie Polski do Unii Europejskiej.
Procedowanie porozumienia z Mercosur wyłącznie w Radzie Unii Europejskiej i Parlamencie to, zdaniem ministra Czesława Siekierskiego, "naruszenie demokracji". Ale Komisja robi to nie po raz pierwszy.
Umowa z Ukrainą wynegocjowana za plecami ministrów
Nie tylko Mercosur jest forsowany bez konsultacji. 30 czerwca 2025 r. Komisja Europejska opublikowała oświadczenie informujące o zakończeniu negocjacji z Ukrainą. Był to ostatni dzień polskiej prezydencji w UE, a przewodniczącym Rady ds. Rolnictwa UE był minister Czesław Siekierski. W specjalnym komunikacie opublikowanym na stronie MRiRW minister wyraził rozczarowanie zachowaniem Komisji Europejskiej. Wprost przyznał, że jako przewodniczący AGRIFISH nie został poinformowany o toczących się rozmowach i ich wyniku.
Tymczasem porozumienie z Kijowem może trafić na agendę Rady Europejskiej jeszcze w lipcu – gdy rolnicy będą na polach.
Kiedy znikną pieniądze dla rolników?
Bruksela chce latem sfinalizować kluczowe decyzje tej kadencji Komisji Europejskiej. 16 lipca ma zostać przedstawiony projekt nowego wieloletniego budżetu UE, wzorowanego na Krajowych Planach Odbudowy – wypłata pieniędzy dla państw członkowskich byłaby uzależniona od spełnienia warunków Komisji Europejskiej.
– Komisja ma pokazać pomysł nowego wieloletniego budżetu, który będzie jednym wielkim KPO z kamieniami milowymi, z likwidacją funduszy rolnych, funduszy spójnościowych – ostrzega europoseł Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. – Wiemy, czym pachnie „kapeoizacja budżetu”, jak to ochrzciłem.
W nowym modelu unijnego finansowania nie przewiduje się odrębnego budżetu na Wspólną Politykę Rolną. Całość ma być powiązana z tzw. „kamieniami milowymi”, podobnie jak w przypadku wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy do Krajowego Planu Odbudowy. Zdaniem Saryusz-Wolskiego, dla rolników oznacza to utratę dopłat – jeśli kraj nie spełni oczekiwań Brukseli.
– Chcą zakończyć rozstrzygnięcie tych wszystkich spraw większością kwalifikowaną do września, czyli wszystko chcą zrobić teraz, kiedy rolnicy są na polu, pracownicy na urlopach, a media śpią – liczą na to, że ludzie nie zdążą się zorganizować i zaprotestować – mówi wprost.
Wniosek o wotum nieufności – symboliczny opór
W odpowiedzi na pomijanie opinii Parlamentu Europejskiego, łamanie równowagi instytucjonalnej i brak przejrzystości w sprawie umów handlowych, grupa ponad 70 europosłów złożyła wniosek o wotum nieufności wobec Ursuli von der Leyen. Choć to działanie głównie symboliczne – bo szanse na przegłosowanie są znikome – jego znaczenie polityczne może być istotne.
– Jeżeli będzie jednak znacząca ilość głosów, a tego nie wiemy, to politycznie osłabi i osłabia von der Leyen. Natomiast jeżeli to będzie ilość bardzo mikra, właśnie rzędu 70 głosów, to wtedy to będzie porażka tych, którzy wnioskowali – przyznaje Saryusz-Wolski.
Bruksela testuje granice. Państwa członkowskie milczą
Zdaniem europosła, wszystkie te działania – od umów handlowych, przez Zielony Ład, po budżet – mają wspólny mianownik: przesunięcie władzy z państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego do Komisji i Rady.
– To jest zmiana ustrojowa bez zmiany traktatów – mówi wprost Jacek Saryusz-Wolski.
