Zgodnie z ustawową definicją, ośrodek produkcji rolniczej (OPR) może zostać wyodrębniony z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, który wraz z innymi składnikami mienia tworzy nierozerwalną, zorganizowaną całość gospodarczą, o powierzchni przekraczającej 50 ha, której podział byłby nieuzasadniony ekonomicznie.
O powołanie OPR-ów do ministra rolnictwa wnioskuje dyrektor generalny Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Gdy minister wyrazi zgodę, urzędnicy ruszają do dalszej pracy, czyli ogłoszenia przetargów.
W postępowaniu mogą uczestniczyć zarówno osoby fizyczne, jak i prawne (także wcześniejsi dzierżawcy). Kluczem do wygrania przetargu jest uzyskanie odpowiedniej liczby punktów, czyli spełnienia określonych kryteriów. I właśnie z tym ostatnim jest największy problem.
Awantury w oddziałach terenowych KOWR
Rolnicy indywidualni twierdzą, że kryteria zostały opracowane w taki sposób, aby faworyzować duże spółki zainteresowane dzierżawą gruntów (np. potwierdzenie 5-letniej współpracy z wyższymi uczelniami czy posiadanie rozbudowanego parku maszynowego).
KOWR i resort rolnictwa zgodnie odpowiadają, że to nieprawda, a kryteria przetargów były znane od dawna (rozporządzenie z 26 czerwca 2024 r.) i nikt nie zgłaszał zastrzeżeń. Do czasu, gdy ogłoszono przetargi – najpierw w koszalińskim oddziale KOWR, a następnie w oddziale KOWR w Pruszczu Gdańskim.
To wówczas rolnicy pojawili się na miejscu i starali się zablokować procedurę. W pierwszym przypadku osiągnęli cel, ale w drugim urzędnicy doprowadzili pierwszą fazę procedury przetargowej do końca. Co dalej? Na razie nie wiadomo.
"Kryteria łamią zasadę zdrowej konkurencyjności"
– Problem dotyczy przede wszystkim kryteriów, które zostały określone w rozporządzeniu ministra rolnictwa – przyznaje Jakub Buchajczyk, rolnik z woj. zachodniopomorskiego, moderator Zespołu Roboczego "Ziemia".
– Te kryteria łamią zasadę zdrowej konkurencyjności spośród wszystkich podmiotów, które chciałyby przystąpić do przetargów nieograniczonych. Drugą sprawą jest to, że jeden podmiot może przystąpić do przetargów na nieograniczoną ilość OPR-ów. My się z tym nie zgadzamy i uważamy, że to rozporządzenie zostało skrojone pod dzierżawców, którzy nie wyłączyli 30% dzierżawionych gruntów – dodaje.
Tomasz Ciodyk, zastępca dyrektora generalnego KOWR odpowiada, że nie może komentować konkretnych zapisów rozporządzania, ponieważ KOWR zajmuje się tylko jego wykonywaniem. Niemniej jednak zwraca uwagę, że treść dokumentu, który precyzuje kryteria, punktację i sposób oceny oferty była znana od roku i nie było słychać sprzeciwów co do jej treści.
– Dziwię się, że dyskusja nad tymi kryteriami, nad treścią aktu prawnego odbywa się na sali przetargowej, w oddziałach KOWR, a nie w trybach demokratycznych, publicznych. Przez rok w MRiRW pytałem, czy wpływały jakieś propozycje zmiany tego rozporządzenia. Otóż takie propozycje nie wpływały – twierdzi Ciodyk.
– Dlatego KOWR oprzyrządowany zarówno w przepisy ustawy, jak i rozporządzenie wykonawcze, po ponad rocznych przygotowaniach, przystąpił do działania. KOWR nie może czekać – zaznacza zastępca dyrektora generalnego KOWR.
Nie ma czasu na kolejne negocjacje?
Wiktor Szmulewicz, prezes zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych przekonuje, że uwagi były formułowane na wielu spotkaniach z ministrem rolnictwa. – Nie byłoby tej awantury, gdybyśmy wszystko lepiej przedyskutowali – zaznacza i podkreśla, że dziś należy wrócić do dialogu i finalne zmienić sporne zapisy kryteriów. – Potrzebne są równe prawa dla wszystkich uczestników procedury przetargowej – dodaje Szmulewicz.
Dyrektor Ciodyk odpowiada, że dla KOWR nie ma znaczenia, kto wygra przetarg. Kluczowe jest, aby jak najszybciej rozstrzygnąć całą procedurę i kontynuować produkcję rolniczą, zwłaszcza w zakresie hodowli zwierzęcej. – Nas interesuje, aby znaleźć solidnego dzierżawcę, który będzie płacił czynsz, wywiązywał się z określonego poziomu produkcji zwierzęcej i zatrudniał określoną liczbę pracowników – tłumaczy.
Mariusz Olejnik, wiceprzewodniczący rady Polskiej Federacji Rolnej zwraca uwagę, że gospodarstwa towarowe, które dziś gospodarują na gruntach, które mają być zrestrukturyzowane, potrzebują pilnych decyzji. – Spółki muszą wiedzieć, co mają robić. Albo sprzedawać inwentarz i zwalniać załogę, albo dalej gospodarować w ramach OPR – podkreśla. Nie jest tajemnicą, że chodzi o spółkę Top Farms oraz Goodvalley.
Odnosząc się do konsultacji związanych z kryteriami, Olejnik zauważa, że czas na dyskusje już był, a teraz powrót do zmiany zapisów rozporządzenia zablokuje proces rozdysponowywania gruntów na nieokreślony czas. To może doprowadzić do wygaszenia produkcji zwierzęcej i zwolnień setek pracowników.
Zamiast konkretnych rozwiązań, jest klops
Tomasz Ciodyk przyznaje, że sytuacja wokół OPR-ów jest tak gorąca, że dziś trudno kontynuować procedury w już rozpoczętych przetargach czy organizować nowe przetargi. Ostateczne decyzja musi w tej sprawie podjąć jednak resort rolnictwa.
– Ponownie znaleźliśmy się w punkcie zero – twierdzi Ciodyk i dodaje, że czeka na rozstrzygnięcie ze strony MRiRW. – Szkoda, ja żałuję, bo ostatni rok ciężkiej pracy urzędników KOWR, w dużej mierze ogniskował się wokół organizacji OPR-ów, przygotowywania przetargów, dialogu i podziału ziemi dla rolników indywidualnych. Wszystko toczyło się wokół tzw. trzydziestek. I teraz jak przyszło co do czego, jest klops – zaznacza Ciodyk.
Prezes KRIR stoi na stanowisku, że trzeba wrócić do dialogu społecznego i na tej płaszczyźnie wypracować kompromisowe rozwiązania. – Równe prawa dla tych, którzy mają szansę wziąć udział w przetargu – apeluje Wiktor Szmulewicz.
Posłowie zgodni w sprawie kryteriów
Już po przeprowadzaniu naszej debaty sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi jednomyślnie przyjęła dezyderat skierowany do MRiRW. Czytamy w nim, że posłowie apelują o:
- Wprowadzenie jednolitych i przejrzystych kryteriów przetargowych, a także zapewnienie odpowiedniego terminu składania ofert, które umożliwią realny udział rolników indywidualnych, w tym gospodarstw rodzinnych, w postępowaniach przetargowych.
- Ograniczenie nadmiernego uprzywilejowania dużych podmiotów kapitałowych, m.in. poprzez zmianę punktacji, która obecnie nadmiernie premiuje wysokość czynszu, skalę zaplecza technicznego oraz współpracy z ośrodkami naukowymi.
- Dokonanie przeglądu dotychczasowych postępowań przetargowych organizowanych przez KOWR na dzierżawę gruntów rolnych w ramach ośrodków produkcji rolnej.
Komisja rolnictwa wskazała ponadto, że "w obliczu zmieniającej się sytuacji ekonomicznej wielu gospodarstw rolnych, priorytetem państwa powinno być równomierne wspieranie różnych podmiotów działających w systemie polityki rolnej w Polsce".
To może oznaczać, że zmiany są nieuniknione. Otwartym pytaniem pozostaje, co z rozpoczętymi przetargami? Na to pytanie nie ma dziś jednak odpowiedzi.
Krzysztof Zacharuk
