– Muszę z żalem przyznać, że nie ma dialogu, nie ma współpracy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska. My ze swojej strony niejednokrotnie inicjowaliśmy spotkania, na których zazwyczaj w ostatniej chwili przedstawiciel resortu środowiska odmawiał wizyty, albo też przysyłał osobę, która tak naprawdę nic nie mogła – wyjaśnia Tomasz Parzybut.
"Ze strony ministerstwa nie ma chęci współpracy"
Prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP podkreśla, że działania resortu, którym kieruje Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050), są coraz częściej niezrozumiałe.
– Dziś, patrząc na Ministerstwo Klimatu Środowiska, wydaje się, że jest to ministerstwo do ochrony zwierząt, bez względu na okoliczności. Jest w absolutnej opozycji do naszych działań i jest to sytuacja kuriozalna, że tej współpracy niestety żadnej nie ma – skarży się Tomasz Parzybut.
– Oczywiście podejmujemy te działania, tylko ze strony ministerstwa nie ma chęci współpracy. Oni mają, jak to wspominają, swoją rację – zaznacza.
Ekspert przyznaje, że w rozmowach z przedstawicielami MKiŚ zazwyczaj słyszy, że ASF to nie jest problem chorych dzików, ale rolników. – To jest problem tego, że nie stosują bioasekuracji. My się z tym absolutnie nie zgadzamy – grzmi Parzybut.
ASF coraz szybciej się rozprzestrzenia
– Jeżeli nie byłoby ASF wśród dzików, to wirusa nie byłoby również w gospodarstwach. Bez współpracy resortu klimatu i środowiska z branżą rolną tak naprawdę absolutnie nic nie można zrobić – komentuje ekspert.
Jako przykład szkodliwej polityki resortu Tomasz Parzybut wymienia blokowanie przez MKiŚ odstrzału dzików w województwie pomorskim w 2024 roku.
– Doszło do tego, że teraz ASF się tam bardzo szybko rozprzestrzenia – tłumaczy prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Krzysztof Zacharuk
