Nie protest, a "symboliczny marsz"
Dzisiejszy protest rolników w Brukseli odbędzie się w dniu ogłoszenia przez Komisję Europejską projektu nowego budżetu UE. Wraz z nim ma być przedstawiony nowy projekt Wspólnej Polityki Rolnej, na który nie zgadzają się organizacje rolnicze.
Ponieważ Komisja podjęła już decyzję, protest przyjmie jedynie formę "symbolicznego marszu". Organizatorami są Copa–Cogeca i Federacja Walońska Federacja Rolnictwa. Ze strony polskiej w marszu uczestniczyć będzie Krajowa Rada Izb Rolniczych. Zgromadzenie rozpocznie się o 14:00 na placu Luksemburskim, a następnie uczestnicy przejdą pod siedzibę Komisji Europejskiej, gdzie przewidziano akcję protestacyjną od 15:15 do 16:00.
„WPR jest zagrożona jak nigdy wcześniej”
Dokument Komisji, do którego dotarli dziennikarze Euractiv, ujawnia pełen zakres planowanej reformy: dotychczasowa WPR ma zostać zintegrowana z tzw. „funduszem partnerstwa krajowego i regionalnego”, który obejmie także takie obszary jak odnawialne źródła energii w rolnictwie czy infrastruktura społeczna.
Jak czytamy w ujawnionym przez Euractiv projekcie, chodzi o „zintegrowanie programów i narzędzi”, czyli likwidację osobnych celów, budżetów i zasad dla polityki rolnej. Oznacza to, że środki na dopłaty i rozwój obszarów wiejskich trafią do jednego funduszu – Planu Krajowego – gdzie będą konkurować z projektami spoza sektora rolnego.
Organizacje rolnicze pytają: jak można proponować taką reformę bez wcześniejszych konsultacji i bez podania źródeł finansowania?
– Nie możemy zaakceptować rozwiązania WPR i przekształcenia jej w jeden fundusz, zwłaszcza bez jasności co do zasobów, zarządzania lub należytych konsultacji z sektorem rolnym – oświadcza Copa–Cogeca.
Budżet WPR to nie technikalia
Copa–Cogeca podkreśla, że budżet dla rolnictwa nie jest kwestią administracyjną.
– Budżet UE to nie tylko dyskusja techniczna – to kluczowa kwestia polityczna, szczególnie w kontekście rolnictwa. Bez jasnej i zabezpieczonej linii budżetowej wspierającej europejskie ramy rolne, europejska polityka rolna może się zawalić niczym domek z kart – alarmują organizatorzy marszu.
Ich zdaniem oczekiwane od rolnictwa zmiany – środowiskowe, cyfrowe, gospodarcze – nie będą możliwe bez stabilnego finansowania. A to właśnie ono ma być zagrożone. Plan Komisji, by połączyć różne instrumenty finansowe w jeden wspólny fundusz, to nie reforma, a demontaż.
– To może przynieść elastyczność budżetową, ale grozi rozpuszczeniem WPR w szerszych ramach bez priorytetów, bez gwarancji i bez wspólnej wizji – ostrzegają rolnicy.
KRIR: Jedziemy, żeby pokazać sprzeciw
Udział polskich rolników w demonstracji potwierdził Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
– Jedziemy po to, żeby zaprotestować przeciwko podpisywaniu międzynarodowych umów bez konsultacji z organizacjami rolniczymi. Nie zgadzamy się też na cięcia dopłat i zmiany w budżecie WPR. Wspólny marsz ma na celu ochronę interesów rolników. Musimy walczyć o swoje, bo Bruksela ewidentnie nami pogrywa. Czujemy się zdradzeni – powiedział w rozmowie z „Tygodnikiem Poradnikiem Rolniczym”.
Rolnicy sprzeciwiają się również planom „renacjonalizacji” polityki rolnej – czyli przekazania większej odpowiedzialności państwom członkowskim.
– Zastąpienie dwufilarowej WPR jednym krajowym modelem programowania osłabiłoby jednolity rynek, opóźniło niezbędne inwestycje i stworzyło znaczne dysproporcje między państwami członkowskimi – a jednocześnie zagroziłoby dochodom rolników, podważyło zrównoważony rozwój i zagroziło stabilności łańcucha rolno–spożywczego, nawet poza granicami UE – zdecydowanie oświadcza Copa–Cogeca.
„Bezpieczeństwo żywności to bezpieczeństwo Europy”
Na koniec Copa-Cogeca przypomina: rolnictwo to nie tylko kwestia gospodarcza, ale strategiczna.
– Bezpieczeństwo żywności to bezpieczeństwo Europy. UE nie osiągnie autonomii strategicznej, jeśli nie zabezpieczy sektora rolnego – czytamy w oświadczeniu.
Marsz wyłącznie symboliczny?
Czy dzisiejszy "symboliczny marsz" będzie miał jakikolwiek wpływ na Komisję Europejską? Od roku 2023 przez wiosnę 2024 rolnicy protestowali przeciwko liberalizacji handlu z Ukrainą i umowie z Mercosur. Mimo tego Komisja podjęła takie decyzje, jakie miała w planach – i to przy pominięciu nie tylko Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa UE, ale też bez informowania państw członkowskich (czego dowodem jest komunikat Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 30 czerwca 2025 r. w sprawie Ukrainy).
Skoro decyzji Komisji Europejskiej nie zmieniły protesty odbywające się miesiącami przed ogłoszeniem decyzji, czy zmieni coś protest odbywający się w dniu ogłoszenia decyzji? Jak informował 9 lipca br. portal Politico: "wojna o ogólny rozmiar budżetu WPR może być już przegrana".
Albert Katana
źródło: Copa-Cogeca, artykuły własne
