StoryEditor

Rolnicy ocenili swoją sytuację. GUS: koszty, opłacalność i popyt wciąż na minusie

Z najnowszego raportu GUS wynika, że choć nastroje w rolnictwie nieco się poprawiły, większość gospodarstw nadal ocenia swoją sytuację jako trudną. Największe problemy to wysokie koszty, niska opłacalność i słaby zbyt.

16.04.2025., 11:26h

Główny Urząd Statystyczny opublikował raport “Koniunktura w gospodarstwach rolnych w 2 półroczu 2024 r. Raport wojewódzki 2025”. W poniższym artykule prezentujemy najważniejsze informacje tego raportu. 

Jak czytać wskaźniki w raporcie GUS? 

Wskaźniki prezentowane w raporcie GUS to nie procenty, lecz tzw. salda ocen, czyli wartości w skali od –100 do +100 punktów. Oblicza się je jako różnicę między odsetkiem odpowiedzi pozytywnych i negatywnych. Odpowiedzi neutralne („bez zmian”) nie wpływają na wynik. 

Przykład

Jeśli 25% rolników oceniło opłacalność jako wyższą niż pół roku temu, a 55% jako niższą, saldo wynosi: 25-55 = - 30 pkt 

Saldo dodatnie oznacza, że przeważają oceny pozytywne, a saldo ujemne, że dominują oceny negatywne. Im wyższa bezwzględna wartość salda, tym silniejsze nastroje (pozytywne lub negatywne). 

Ogólna sytuacja w gospodarstwach: poprawa, ale bez przełomu 

Wskaźnik ogólnej sytuacji w gospodarstwach rolnych (WZOS) w skali kraju wyniósł -28,8, co oznacza poprawę o 6,8 punktu względem drugiego półrocza 2023 r. Wartość wskaźnika nadal pozostaje ujemna, co oznacza, że więcej rolników deklarowało pogorszenie niż poprawę sytuacji. 

We wszystkich województwach saldo ocen było ujemne, jednak skala pesymizmu była zróżnicowana. Najlepsze wyniki odnotowano w woj. dolnośląskim (-21,2), podkarpackim (-23,1) i lubelskim (-23,9). Najgorsze nastroje panowały wśród rolników z Wielkopolski (-33,6), Kujaw i Pomorza (-32,5) oraz Opolszczyzny (-32,4). 

Pod względem typu gospodarstw największą poprawę nastrojów zanotowano w produkcji roślinnej, choć nadal dominowały tam oceny negatywne. Rolnicy zajmujący się produkcją zwierzęcą również deklarowali poprawę, ale nie na tyle, by saldo ocen wyszło na plus. Najbardziej pesymistyczne nastroje panowały w gospodarstwach wielokierunkowych

Wielkość gospodarstw a oceny sytuacji 

Najmniejsze gospodarstwa (do 1 ha) w województwie dolnośląskim jako jedyne w kraju oceniły swoją sytuację pozytywnie – saldo ocen wyniosło tam +14,6. W pozostałych regionach tej grupie nadal towarzyszył wyraźny pesymizm, mimo zauważalnej poprawy w porównaniu do poprzedniego półrocza. Wśród gospodarstw średniej wielkości (10–50 ha) i dużych (50 ha i więcej) również dominowały negatywne oceny, ale w niektórych województwach – np. w małopolskim i lubelskim – zauważono silniejsze odbicie. 

Dane pokazują, że wielkość gospodarstwa wpływa nie tylko na ocenę sytuacji, ale też na odczuwaną stabilność. Mniejsze gospodarstwa, często bardziej uzależnione od wsparcia zewnętrznego i lokalnych warunków, mogą lepiej zareagować na lokalne zmiany cen, podczas gdy średnie i duże narażone są mocniej na ogólnokrajowe trendy kosztowe i eksportowe. 

Opłacalność produkcji: poprawa, ale wyniki wciąż słabe 

Saldo ocen opłacalności produkcji wyniosło -51,1 w skali kraju – lepiej niż w 2023 roku, ale wciąż wyraźnie negatywnie. Najbardziej niezadowoleni byli rolnicy z kujawsko-pomorskiego (-60,6), zachodniopomorskiego (-59,8) i podkarpackiego (-59,7). 

Wyraźną poprawę nastrojów odnotowano w opolskim (saldo wzrosło o 22,1 pkt w gospodarstwach roślinnych) oraz w dolnośląskim – gdzie gospodarstwa do 1 ha jako jedyne w kraju osiągnęły dodatnie saldo ocen opłacalności: +16,7. Oznacza to, że w tej konkretnej grupie więcej rolników mówiło o poprawie niż pogorszeniu opłacalności. 

Gospodarstwa o produkcji roślinnej wykazywały w wielu województwach większy optymizm niż te zajmujące się produkcją zwierzęcą. Wyjątkiem było podlaskie, gdzie poprawa ocen dotyczyła wyraźnie sektora zwierzęcego. Co istotne, w wielu regionach to właśnie najmniejsze gospodarstwa wykazały największe wahania – zarówno w dół, jak i w górę. 

Popyt na produkty rolne: lekkie odbicie, ale bez entuzjazmu 

Wskaźnik popytu wzrósł o 13,8 punktu, osiągając wartość -16,5. To nadal oznacza, że przeważały odpowiedzi wskazujące na spadek zapotrzebowania, ale skala tego zjawiska była mniejsza niż wcześniej. Najniższe oceny popytu zanotowano w woj. lubuskim (-21,1), podkarpackim (-20,3) i lubelskim (-20,2). 

Województwa kujawsko-pomorskie i podlaskie wyróżniały się pozytywnie – tam saldo ocen popytu było dodatnie, szczególnie w gospodarstwach specjalizujących się w hodowli zwierząt. W gospodarstwach wielokierunkowych, zwłaszcza w południowo-wschodniej Polsce, nadal przeważały głosy o pogarszającym się rynku zbytu

To, co wyraźnie widać w danych, to regionalna mozaika: tam, gdzie lokalny rynek odbiorców pozostaje silniejszy (np. województwa o dużym udziale przetwórstwa lub sieci handlowych), rolnicy rzadziej narzekają na popyt. W regionach mniej uprzemysłowionych przewaga negatywnych ocen popytu jest bardziej wyraźna. 

Prognozy na 2025 r.: ostrożny pesymizm 

Na pierwsze półrocze 2025 roku rolnicy patrzą z rezerwą. Prognozowane saldo ocen opłacalności wyniosło -30,3 (rok wcześniej -33,7), natomiast prognozy dotyczące popytu – -14,6 (wobec -18,6). Choć to wciąż wartości ujemne, różnica rok do roku pokazuje, że przynajmniej nie pogarsza się sytuacja dalej. 

W województwie lubuskim prognozy popytu jako jedyne były dodatnie (+0,1), a najlepsze nastroje co do opłacalności panowały w dolnośląskim i łódzkim. Największy pesymizm – w zachodniopomorskim (-38,1), pomorskim (-36,4) i lubelskim (-36,3). 

Co pomaga gospodarstwom się utrzymać? 

Wsparcie unijne pozostaje najważniejszym pozytywnym impulsem – wskazało je 63,5% gospodarstw. W woj. podkarpackim, dolnośląskim i małopolskim udział ten przekroczył 75%. 

Coraz większe znaczenie rolnicy przypisują również korzystnym cenom sprzedaży – w skali kraju 18,5% gospodarstw uznało je za pozytywne zjawisko, co oznacza wzrost o 4,9 punktu procentowego względem poprzedniego roku. 

Dla 16,5% badanych istotne były kredyty preferencyjne, a w niektórych regionach dużą rolę odegrał także skup interwencyjny i systemy ubezpieczeniowe. Dane pokazują, że rolnicy potrafią dostosowywać się do dostępnych form wsparcia – o ile są one realnie dostępne i szybkie w uruchomieniu. 

Główne bariery: koszty, ceny i pogoda 

Największą przeszkodą w prowadzeniu działalności rolniczej były zbyt wysokie koszty produkcji – ponad 60% rolników w 11 województwach wskazało ten czynnik jako największe utrudnienie. W świętokrzyskim i zachodniopomorskim odsetek ten zbliżał się do 75%. 

Drugim najczęściej wskazywanym problemem były zbyt niskie ceny zbytu. Kolejne to niepewność gospodarcza i nieprzewidywalna pogoda. W niektórych regionach, takich jak mazowieckie czy podlaskie, gwałtownie wzrósł odsetek gospodarstw, które nie widzą obecnie żadnych sprzyjających warunków rozwoju

Co istotne, im większe gospodarstwo – tym częściej wskazywano więcej niż jedną barierę. Małe gospodarstwa koncentrowały się najczęściej na kosztach i cenach, podczas gdy średnie i duże podkreślały także wpływ czynników zewnętrznych: sytuacji globalnej, polityki rolnej, biurokracji

Źródła finansowania: głównie środki własne i unijne 

Wciąż dominującym źródłem finansowania działalności są środki własne – w 15 województwach korzysta z nich ponad 90% gospodarstw. Wsparcie unijne pozostaje drugim najczęściej wykorzystywanym źródłem – w zależności od regionu deklaruje je od 45% (łódzkie) do 78% (podkarpackie) rolników. 

Dane pokazują, że znaczenie innych źródeł – takich jak kredyty bankowe, leasing czy pomoc rodziny – jest marginalne i nie zmieniło się znacząco w ostatnich dwóch latach. Co więcej, nawet gospodarstwa korzystające z kredytów podkreślały, że są to rozwiązania krótkoterminowe – nie pozwalające na poważne inwestycje rozwojowe

Czynniki nadzwyczajne: wpływ wojny i powódź 

Choć skutki wojny na Ukrainie nadal są obecne w tle, coraz mniej rolników deklaruje, że miały one realny wpływ na ich działalność. W porównaniu do wcześniejszych badań zauważalny jest spadek liczby wskazań „negatywnego wpływu” i wzrost odpowiedzi „brak wpływu”. 

Z kolei powódź z września 2024 roku dotknęła około 2,2% gospodarstw. Najwięcej strat zgłoszono w województwach opolskim, dolnośląskim, lubuskim, małopolskim i śląskim. Wśród zgłaszanych konsekwencji dominowały zniszczenia plonów oraz konieczność oczyszczenia gleby i naprawy urządzeń melioracyjnych. 

Warto dodać, że powódź najbardziej dotknęła gospodarstwa położone w dolinach rzecznych, a więc często wyspecjalizowane w warzywnictwie lub sadownictwie – co oznacza większe straty finansowe niż w przypadku upraw polowych. 

Podsumowanie: poprawa nastrojów, ale problemów nie brakuje 

Raport GUS z drugiego półrocza 2024 roku potwierdza, że rolnictwo wyszło z najgłębszego dołka, ale jeszcze nie dotarło do bezpiecznego brzegu. Nastroje są mniej pesymistyczne, ale nadal dalekie od optymizmu. Główne problemy – opłacalność, wysokie koszty i niepewność zbytu – pozostają aktualne. 

Fundusze unijne i korzystne ceny produktów dają nadzieję, ale bez istotnej zmiany polityki krajowej i systemowego wsparcia trudno oczekiwać przełomu. Raport ujawnia, że sytuacja jest stabilniejsza, ale nadal bardzo wrażliwa na wahania rynku, polityki i pogody – a to dla rolników oznacza jedno: trzeba trzymać rękę na pulsie. 

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 19:00