StoryEditor

Kryzys trzody chlewnej w Polsce: Czy ministerstwo realnie wspiera hodowców?

Minister rolnictwa Czesław Siekierski nieustannie deklaruje, że “podejmuje wszelkie działania” aby zmienić trudną sytuację w sektorze trzody chlewnej. - Deklaracje to zbyt mało. W mojej ocenie dotychczasowy rząd zapomniał, niestety, o producentach trzody chlewnej - mówi Bogusław Prałat, prezes Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń.

26.11.2024., 09:25h

Ogólna sytuacja w branży 

W Polsce pogłowie trzody chlewnej od lat wykazuje tendencję spadkową. Według danych GUS, w ostatnich latach liczba świń zmniejszyła się o kilkanaście procent. Hodowców nękają problemy ekonomiczne: wzrost kosztów produkcji, w tym pasz, energii i pracy. Przy niskich cenach skupu i dużym imporcie tańszej wieprzowiny wpływa to na dramatyczny spadek opłacalności hodowli. Wybuchy kolejnych ognisk ASF grzebią resztki nadziei i powodują rezygnację z hodowli. Choć Ministerstwo Rolnictwa deklaruje wsparcie, plany odbudowy pogłowia nie przynoszą widocznych efektów.

O ocenę aktualnej sytuacji sektora trzody chlewnej poprosiliśmy Bogusława Prałata, prezesa Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń

5 etapów do likwidacji hodowli świń w Polsce

Panie Prezesie, jak Pan ocenia obecny stan sektora trzody chlewnej w Polsce? Jakie są największe wyzwania, z jakimi mierzą się dziś hodowcy? 

Obecna sytuacja jest bardzo zła. Najtrudniejszymi wyzwania w mojej ocenie są między innymi: 

1. ASF – brak jakiejkolwiek pomocy dla rolników z stref czerwonych oraz zapowietrzonych jest wręcz skandalicznym zachowaniem władz. 

2.Tucz nakładczy – duże zakłady wykorzystują lukę w prawie, na którą rządzący dają ciche zezwolenie. Produkcja nakładcza powinna być traktowana jako usługa, ale poprzez coraz większą produkcję nakładczą niektóre zakłady są w stanie sterować sztucznie ceną. 

3. Brak stabilności prawa – rolnicy boją się o zmiany jakie mogą zostać wprowadzone: głównie chodzi o sposoby hodowli dla loch (otwarte jarzma porodowe) oraz problemy z emisyjnością, o której mówi się na szczeblach Unii Europejskiej. 

4. Problemy z uzyskaniem pozwoleń na budowę dla rolników, którzy chcieliby rozbudowywać swoje chlewnie oraz strach przed brakiem ochrony dla produkujących żywność na wsi. 

5. Niestabilność cen i brak możliwości wpływania na te na ceny przez rolników.  

Bioasekuracja stad - realna ochrona czy fikcja?

Co powinno się zadziać, żeby ASF przestał być zagrożeniem dla hodowli trzody? Czy obecne systemy bioasekuracji są skuteczne i łatwe do wdrożenia dla hodowców? 

Moim zdaniem zasady bioasekuracji powinno się urealnić. Im większa biurokracja i skomplikowane przepisy dla hodowców, tym bardziej stają się one niemożliwe do spełniania dla niektórych stad i stają się fikcja. Jednak największym problemem są dziki, których jest ciągle zbyt dużo. Niestety, zbyt mało robimy w tym temacie - bardzo wolno wprowadzamy nowe propozycje do walki z ASF (np. aby szczątki dzików odnajdywały wyszkolone psy – mówimy o tym od dawna, a kiedy wprowadzimy realne działania?). 

image

Prof. Nowak: „Rolnicy hodują sami sobie dziki”. Absurdalną wypowiedź komentuje M. Smentoch

Ministerstwo Rolnictwa nie wspiera hodowców

Minister rolnictwa Czesław Siekierski nieustannie deklaruje, że Ministerstwo Rolnictwa “podejmuje wszelkie działania” aby zmienić trudną sytuację w sektorze trzody chlewnej. Jak Pan ocenia te działania?  

Deklaracje to zbyt mało. W mojej ocenie dotychczasowy rząd zapomniał, niestety, o producentach trzody chlewnej. Rolnicy cały czas czekają na obiecane rekompensaty za sprzedaną trzodę z stref czerwonych i zapowietrzonych. Jak to możliwe, że rolnicy z powodu choroby zwalczanej z urzędu, nie z własnej winy znajdując się w strefie, dostają niższą cenę za zwierzęta a Ministerstwo nic z tym nie robi? Nasz związek już dawno obliczył, że średnio w strefie czerwonej rolnicy dostają około 40 zł mniej za każdą sprzedaną sztukę. Na ten moment słyszymy tylko obietnice, które są nierealizowane. 

image

Lubelszczyzna: zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej domaga się zniesienia czerwonej strefy ASF

półdzielnie - stracona szansa

Sektor mleczarski jest w znacznie lepszej kondycji niż sektor trzody chlewnej, głównie przez to, że dominują w nim polskie spółdzielnie. Czy spółdzielnie mogłyby być receptą na problemy hodowców trzody?  

Hodowcy trzody mogą tylko pozazdrościć kondycji sektora mlecznego. Niestety w mojej ocenie przegapiliśmy czas, w którym rolnicy mogliby zostać współwłaścicielami zakładów mięsnych.  

Mercosur i Ukraina - gwoździe do trumny

Przed polskim rolnictwem stoi kolejne zagrożenie - import z Mercosur. Jak to wpłynie na branżę? Czy są jeszcze perspektywy na powrót do świetności hodowli trzody chlewnej w Polsce?  

Jeżeli rząd zacznie wspierać hodowców trzody jest szansa na rozwój sektora. Osobiście wierzę i mam nadzieję, że do umowy z Mercosur nie dojdzie. Niestety, dla sektora trzody w niedługim czasie większym zagrożeniem będzie Ukraina. 

 

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
03. grudzień 2024 10:49