Martwy dzik zakażony wirusem ASF został znaleziony w powiecie piotrkowskim, na granicy gmin Rozprza i Sulejów, tuż przy rzece Luciąża. O zwierzęciu służby zostały powiadomione 25 listopada. Jak podał lokalny portal ePiotrkow.pl, dzik był zdekompletowany, bo pozbawiony skóry i trzewi, co natychmiast wzbudziło podejrzenia, że mógł zostać podrzucony.
2 grudnia starosta piotrkowski zwołał nadzwyczajne posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego oraz spotkanie z rolnikami. Samorządowcy podkreślają, że sprawa jest traktowana wyjątkowo poważnie.
Czy ktoś chciał uderzyć w hodowców?
Minister rolnictwa Stefan Krajewski potwierdził, że dzik był zakażony wirusem ASF, a sposób znalezienia tuszy wskazuje na możliwość celowego działania.
– O sprawie dzika z ASF pod Piotrkowem byłem informowany od pierwszych minut. Natychmiast zleciłem służbom podjęcie działań i zabezpieczenie terenu. Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa. Działamy! - skomentował w mediach społecznościowych minister rolnictwa Stefan Krajewski.
Szef resortu zaznaczył również wagę zagrożenia, bo dzik został znaleziony w zagłębiu trzodziarskim.
– To jest jak uderzenie w polskie rolnictwo i nasze bezpieczeństwo żywnościowe. W opinii Inspekcji Weterynaryjnej wszystko wskazuje na to, że szczątki martwego zwierzęcia zakażonego wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń celowo zostały przeniesione do zagłębia hodowli trzody, gdzie do tej pory ASF nie występował – podkreślił minister.
Zagłębie hodowli świń pod Piotrkowem
Powiat piotrkowski to jedno z największych centrów chowu trzody chlewnej w Polsce. Jak informują władze powiatu, w promieniu 5 km od miejsca znalezienia dzika znajduje się 58 gospodarstw i 7214 świń. W samej gminie Rozprza utrzymuje się około 10 tys. sztuk trzody, a w całym powiecie piotrkowskim jest 1239 gospodarstw z prawie 450 tys. świń.
To obszar o ogromnym znaczeniu gospodarczym, gdzie ewentualne ognisko ASF mogłoby spowodować milionowe straty.
Służby apelują o ostrożność
Władze powiatu apelują o zachowanie szczególnej ostrożności, czyli wzmożoną bioasekurację, zgłaszanie znalezionych martwych dzików i ścisłą współpracę z inspekcją weterynaryjną.
Stefan Krajewski: „Miał linkę u nogi. To może być akcja wymierzona w rolników”
W Warszawie o 10.30 odbyła się nadzwyczajna konferencja ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego oraz Głównego Lekarza Weterynarii Pawła Meyera. Powodem było odnalezienie martwego dzika zakażonego wirusem ASF, ponadto przy jego nodze znajdowała się linka, co zdaniem służb jednoznacznie wskazuje na celowe podrzucenie.
– Zostały znalezione zwłoki dzika, częściowo oskórowany, pozbawiony wnętrzności, więc jest przypuszczenie, że został on podrzucony. To dzik z ASF-em. Niezwykle ważne jest wyjaśnienie tej sprawy – mówił minister Krajewski.
– Wszystkie dowody wskazują na to, że dzik został tam przeniesiony. Dodam, że przy jego nodze znaleziono linkę, co sugeruje, że został przeciągnięty lub transportowany do tego miejsca. Zwierzę leżało na podmokłym terenie, z dala od zabudowań, w pobliżu rozlewisk. Gdyby nie szybka reakcja służb, mógłby po prostu wtopić się w otoczenie i trudno byłoby ustalić, czy padł tam naturalnie, czy został podrzucony – wyjaśnił Meyer i podkreślił, że dzik został zgłoszony anonimowo przez Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa.
W powiecie piotrkowskim zagłębie trzody
Minister podkreślił, że miejsce zdarzenia nie jest przypadkowe. – Powiat piotrkowski to serce polskiej hodowli trzody, gdzie jest ponad 436 tysięcy sztuk trzody. To dużo w skali kraju – zaznaczył Krajewski.
Dlatego służby od razu wszczęły działania prewencyjne, przeszukano teren, a o sprawie poinformowano Komisję Europejską. Minister nie wyklucza celowego działania wymierzonego w polskie rolnictwo. – Tu oczywiście każdy wątek trzeba sprawdzić, również działania dywersyjne, być może mające swoje źródło na wschodzie – powiedział.
– Mamy do czynienia z wojną hybrydową w Polsce, która trwa od lat. Bezpieczeństwo żywnościowe może być celem ataku – dodał.
GLW zapewnia, że zagrożenie dla stad trzody jest aktualnie kontrolowane, ale ryzyko było realne. – ASF jest bardzo groźną chorobą dla dzików i świń. Presja wirusa ze środowiska może spowodować zakażenia w gospodarstwach – wyjaśnił Meyer. Na razie nie ma dowodów na rozprzestrzenienie choroby.
Bioasekuracja najważniejsza
Minister przypomniał, że rząd zwiększa nakłady na ochronę gospodarstw przed ASF.
– Skierowaliśmy duże środki na bioasekurację. Rolnicy podnoszą poziom zabezpieczeń i wiedzy – mówił Krajewski. Na pytania o postęp śledztwa, minister i GLW odpowiedzieli krótko. – Dla dobra śledztwa nie możemy udzielać więcej informacji - podkreślili.
Oprac. Kamila Szałaj
