StoryEditor

Hodowcy boją się pryszczycy i apelują do ministra o zdecydowane działania

Chociaż w ostatnim czasie mniej mówi się o pryszczycy, to wcale nie oznacza, że zagrożenie minęło. Konieczne jest wzmocnienie bioasekuracji, a także uszczelnienie mniejszych przejść granicznych w taki sposób, aby uniemożliwić przemyt zwierząt.

14.05.2025., 09:10h

Inicjatywa #HodowcyRazem zrzeszająca hodowców i producentów bydła, trzody chlewnej oraz drobiu zwraca uwagę, że skala zagrożenia pryszczycą wymaga jeszcze bardziej zdecydowanej reakcji rządu – szczególnie w zakresie kontroli na granicach.

System naczyń połączonych

"Pragniemy w pełni poprzeć apel Ogólnopolskiego Porozumienia Lekarzy Weterynarii, którzy słusznie wskazują, że pryszczyca stanowi dziś jedno z największych zagrożeń dla zdrowia zwierząt gospodarskich, stabilności rynku mięsa, mleka i wieprzowiny oraz bezpieczeństwa żywnościowego" – czytamy w stanowisku przesłanym do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.

"Uważamy, że przedstawione w tym apelu postulaty – takie jak wzmocnienie bioasekuracji, udział lekarzy weterynarii wolnej praktyki w planowaniu procedur oraz racjonalne wdrażanie nowoczesnych metod kontroli – zasługują na natychmiastowe wdrożenie" – twierdzą hodowcy.

image

Pryszczyca: nowy, egzotyczny serotyp może być niebezpieczny

W liście do ministra znalazło się przypomnienie o tym, że hodowcy oraz producenci bydła i trzody chlewnej nie tylko odpowiadają za znaczną część krajowej produkcji mleka i wołowiny, oraz wieprzowiny, ale także tworzą miejsca pracy i współtworzą łańcuch powiązań gospodarczych – od zatrudnienia po zakłady przetwórcze i eksport.

"Sektor ten działa jak system naczyń połączonych. Zawleczenie na teren Polski choroby takiej jak pryszczyca, może skutkować nie tylko masowymi ubojami, ale również utratą genetyki i rynków zbytu, które będą bardzo trudne – a czasem niemożliwe – do odzyskania" – przypominają rolnicy.

Właśnie dlatego członkowie inicjatywy #HodowcyRazem "z przerażeniem" przyjmują sygnały płynące z granic, wedle których dochodzi do przemytu cieląt, które mogą być później nielegalnie znakowane polskimi kolczykami. "Dla niektórych handlarzy to może być intratny biznes – dla nas to śmiertelne zagrożenie. Skala nielegalnego obrotu zwierzętami staje się niepokojąco wysoka" – zwracają uwagę hodowcy.

image

Brakuje pieniędzy na walkę z chorobami zakaźnymi zwierząt. Pilne przesunięcia

Najwyższy czas ograniczyć liczbę przejść granicznych

Zaapelowali do resortu rolnictwa o: radykalne ograniczenie liczby czynnych przejść granicznych dla żywych zwierząt, wzmocnienie kontroli pojazdów i dokumentów przewozowych, a także większe wsparcie dla inspekcji weterynaryjnej i służb granicznych.

"Prosimy również o wprowadzenie obowiązkowych procedur monitorowania i kwarantanny dla wszystkich zwierząt przywożonych do Polski – niezależnie od ich deklarowanego pochodzenia. Współczesne zagrożenia wymagają nowoczesnych narzędzi – w tym systemów rejestracji, identyfikacji i natychmiastowego reagowania" – zwracają uwagę hodowcy.

#HodowcyRazem podkreślają, że nasz kraj stoi przed potencjalnie "największym kryzysem zdrowia zwierząt od ponad 50 lat".

"Współczesne ogniska w Niemczech, na Węgrzech i Słowacji pokazują, że zagrożenie jest realne i wymaga niezwłocznych działań zapobiegawczych. Jako środowisko hodowców i producentów jesteśmy gotowi do współpracy i wdrażania wszelkich zaleceń – jednak nie mamy wpływu na to, co przekracza nasze granice. Tu potrzebne jest zdecydowane, systemowe działanie państwa. Prosimy o wzmocnienie roli granic jako pierwszej i najważniejszej linii obrony polskiego rolnictwa i sektora hodowlanego" – zaapelowano. 

image

Odwet Orbana: zakaz importu wołowiny, wieprzowiny i zwierząt z Polski

Pryszczycy nie ma, kontrole pozostają

13 maja Zespół Zarządzania Kryzysowego MRiRW, koordynujący działania zabezpieczające przed transmisją wirusa pryszczycy poinformował, że w Polsce nie ma pryszczycy i nie ma podejrzeń ewentualnej transmisji wirusa na terytorium RP. Bez nowych zakażeń pozostają także Słowacja i Węgry.

Pomimo tego polskie służby nadal utrzymują kontrole na siedmiu przejściach granicznych, do których przekierowany jest cały ruch pojazdów transportujących m.in. żywe zwierzęta parzystokopytne (Barwinek, Chyżne, Boguszewicze – Cieszyn, Gorzyczki, Zwardoń, Trzebina, Kudowa Słone).

image

Chociaż przetwórcy mleka drżą na samą myśl o pryszczycy, mają plan działania

Chorobę wywołuje wirus z rodzaju Aphtovirus

Pryszczyca (FMD) jest zakaźną i zaraźliwą chorobą zwierząt parzystokopytnych domowych oraz dzikich. Na zakażenie najbardziej wrażliwe jest bydło, następnie świnie, owce i kozy. Chorobę wywołuje wirus z rodzaju Aphtovirus należący do rodziny Picornaviridae.

Wirus wydalany jest przez zakażone zwierzę na ok. 4 dni przed wystąpieniem u niego objawów chorobowych. Zakażone i chore na pryszczycę zwierzęta wydalają wirus z wydychanym powietrzem, wydzielinami oraz wydalinami. Największa koncentracja wirusa znajduje się w płynie surowiczym i nabłonku pojawiających się pęcherzy. Przeżuwacze mogą być nosicielami wirusa nawet do trzech lat.

Krzysztof Zacharuk

Krzysztof Zacharuk
Autor Artykułu:Krzysztof Zacharuk
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 16:01