Rolnicy coraz częściej nie mogą polegać na nawigacji GPS
Precyzyjne rolnictwo opiera się dziś w dużej mierze na systemach nawigacyjnych – głównie GPS (Global Positioning System) i RTK (Real-Time Kinematic). Problem w tym, że coraz częściej te rozwiązania zawodzą. Zakłócenia spowodowane burzami słonecznymi czy działaniami wojennymi nie są już rzadkością.
W 2024 roku w Ameryce Północnej i Europie wielu rolników miało trudności z korzystanie z wyżej wspomnianych systemów nawigacji. W niektórych regionach maszyny po prostu stanęły, a wysiew trzeba było przerywać. Przypomnijmy też, że rok temu polscy rolnicy w przygranicznym pasie z Białorusią i Ukrainą zgłaszali stałe zakłócenia sygnału, co powodowało problem w wykonaniu prac polowych.
Nowoczesne ciągniki korzystające z szerokich siewników – czasami nawet 90-metrowych – nie mogą pracować bez precyzyjnego prowadzenia. Każda przerwa w sygnale grozi uszkodzeniem upraw, błędami nakładania rzędów lub zwyczajnym marnotrawstwem.
Australijczycy opracowali system nawigacji dokładniejszy niż GPS. Jak działa?
Firma Q-CTRL z Sydney zaprezentowała rozwiązanie, które może zmienić zasady gry. Opracowany przez nią system Ironstone Opal działa całkowicie bez udziału GPS. Zamiast sygnałów wykorzystuje pole magnetyczne Ziemi. Każde miejsce na planecie ma swój unikalny „magnetyczny odcisk palca”. Czujniki kwantowe w systemie rozpoznają te różnice, a specjalne oprogramowanie odfiltrowuje szumy magnetyczne i przelicza pozycję.
To podejście pozwala określić położenie z niespotykaną precyzją. W testach Ironstone Opal działał nawet 50 razy dokładniej niż tradycyjne systemy awaryjne GPS. Co ważne, sprawdził się zarówno w powietrzu, jak i w pojazdach naziemnych – także w warunkach silnych zakłóceń elektromagnetycznych.
Nawigacja kwantowa z Australii może zmienić zasady gry
Choć firma Q-CTRL zaczęła od współpracy z wojskiem i lotnictwem, sama podkreśla, że jej technologia znajdzie zastosowanie również w rolnictwie. System jest odporny na zakłócenia, nie da się go zagłuszyć ani oszukać, a przy tym jest na tyle mały, że zmieści się nawet w dronie.
Dla rolników, którzy już teraz inwestują w autonomiczne maszyny, może to być bardzo ważna wiadomość. Zwłaszcza dla tych, którzy działają w trudnych warunkach – w pobliżu granic, stref konfliktów, a nawet w górskich czy zalesionych terenach. Ironstone Opal może zapewnić stabilne pozycjonowanie tam, gdzie inne systemy zawodzą.
Czy nawigacja kwantowa trafi do rolników?
Na razie Q-CTRL testuje swój system w pojazdach wojskowych i samolotach pasażerskich. Ale wiadomo już, że firma planuje komercyjne zastosowania w rolnictwie. Nie podano jeszcze konkretnych terminów, ale testy terenowe pokazały, że technologia działa stabilnie nawet przy silnych zakłóceniach z awioniki czy sprzętu pokładowego.
Q-CTRL chwali się, że dzięki specjalnemu oprogramowaniu ich czujniki potrafią „nauczyć się” zakłóceń w locie, bez wcześniejszych szkoleń czy kalibracji. To może znacząco ułatwić wprowadzenie takiej technologii do maszyn rolniczych, które nie mają czasu na skomplikowane przygotowania.
Precyzyjne rolnictwo bez satelity? To możliwe
Australijskie rozwiązanie nie tylko zwiększa niezależność od GPS, ale też otwiera drogę do rozwoju nowych typów maszyn. Możliwe, że za kilka lat zobaczymy ciągniki i drony rolnicze, które nie potrzebują już dostępu do satelitów, by pracować z centymetrową dokładnością.
Dla polskich rolników, którzy coraz częściej korzystają z RTK, to sygnał, że czas na nową generację rozwiązań. A dla producentów maszyn – wyzwanie, by wprowadzić nową technologię na pola.
Na podst. Future Farming, Q-CTRL
