– Miody, cukier czy mleko w proszku z Ukrainy. To wszystko nas zalewa. A co robi minister Stefan Krajewski? Szanowni państwo, dożynki organizuje i morsuje. Żadnego morsowania, panie ministrze Krajewski, kubeł zimnej wody na głowę i do roboty! – grzmiał w środę z sejmowej mówinicy poseł Krzysztof Ciecióra (PiS).
Minister przypomniał niewygodne fakty
Swoją ostrą wypowiedzią parlamentarzysta wywołał natychmiastową reakcję ministra Krajewskiego, który wszedł na mównicę i... zaczął cytować słowa posła Ciecióry z 2022 i 2023 r., gdy ten jeszcze jako wiceminister rolnictwa tłumaczył rolnikom, z czego się wzięły niskie ceny skupu płodów rolnych, a zwłaszcza zbóż.
– Nie mamy na to żadnego wpływu. To najczęściej dyktuje giełda i różne inne czynniki rynkowe. [...] Dzisiaj dajemy się troszkę za bardzo ponieść emocjom wynikającym z różnego rodzaju doniesień, które bardzo często się nie sprawdzają. Należy zachować spokój i przede wszystkim ci, którzy mogą, niech magazynują zboże – miał tłumaczyć Ciecióra.
– Później pan spadek cen tłumaczył giełdą MATIF i masowym opróżnianiem magazynów – podkreślił szef resortu rolnictwa, dodając, że gdy do Polski w 2022 roku wpłynęło 684 tys. ton ukraińskiego zboża, Ciecióra miał mówić, że to mało, jeżeli zestawimy dane z tym, że Polska produkuje rocznie 24 mln ton i taka ilość nie jest w stanie trwale zdestabilizować sytuacji na polskim rynku.
– Ostatecznie w 2022 roku wpłynęło do Polski 2,5 mln ton zboża z Ukrainy. Wpływało zboże techniczne, wpływało czyściwo. Nie przeszkadzało wam to – mówił do posłów PiS Stefan Krajewski.
"W dwa miesiące zrobiłem więcej niż wy przez 8 lat"
Odnosząc się do umowy z krajami Mercosur szef MRiRW zaznaczył, że rząd Zjednoczonej Prawicy zgadzał się na przyspieszenie podpisania dokumentów.
– Zgadzała się na to pani premier Szydło, pan premier Morawiecki. A minister Czaputowicz, będąc w Brazylii powiedział na spotkaniu ze swoim odpowiednikiem: podpiszmy umowę z krajami Mercosur, to jest szansa dla obu krajów. Pan Czaputowicz potwierdził zgodę rządu PiS na zawarcie umowy między Unią Europejską a krajami Mercosur – zaznaczył Krajewski i dodał, że gabinet Donalda Tuska zareagował inaczej.
– My sprzeciwiliśmy się oficjalnie podpisaniu umowy z krajami Mercosur. Zielony Ład, zielona reforma Wspólnej Polityki Rolnej powstała w Warszawie i nazywała się najpierw Program Rolny PiS. Reforma WPR jest z tym programem w 100% zgodna. Tak o Zielonym Ładzie pisał wasz człowiek, czyli Janusz Wojciechowski. W 100% za Zielony Ład odpowiada PiS. Wprowadzaliście swoje fanaberie, które uderzyły w rolników. My to naprawiliśmy, zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim. To Koalicja 15 października naprawiła Zielony Ład z korzyścią dla rolników, a nie pan z Nowogrodzkiej. W dwa miesiące zrobiłem więcej niż wy przez 8 lat – grzmiał szef resortu rolnictwa.
"Rozciągnęliście ASF po kraju"
Ze strony PiS zaczęły pojawiać się okrzyki i połajanki. Jak zareagował minister? Wytknął poprzednikom, że "za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości ASF rozlał się po całym kraju".
– Tego też nie pamiętacie? Kiedy podjęliście decyzję, żeby wozić ubite zwierzęta, padłe zwierzęta przez całą Polskę i rozciągnęliście ASF po kraju. My zabezpieczyliśmy Polskę przed pryszczycą i dzisiaj możemy powiedzieć, że udało nam się to zrobić – chwalił się Krajewski.
Uszczypliwe komentarze ze strony posłanki Anny Gembickiej (PiS), która przez dwa tygodnie była ministrem rolnictwa w gabinecie Mateusza Morawieckiego, nie pozostały bez riposty.
– Pani minister Gembicka miała pani pełne dwa tygodnie, żeby zrobić dużo dobrego. Czy pani przespała ten czas, nie wykorzystała go? Pani poseł, no naprawdę, to nie na krzyku się kończy. Pensję pani wzięła, odprawa może też była, nie wiem – stwierdził minister.
Gembicka podeszła do ministra i chciała wejść na mównicę. Jednocześnie cały czas głośno komentowała wystąpienie Stefana Krajewskiego. Wtedy do dyskusji włączył się marszałek Szymon Hołownia, który dwukrotnie zwrócił posłance uwagę, że zakłóca obrady Sejmu.
Awantura zakończy się zapewne dla Gembickiej koniecznością zapłaty kary finansowej za niewłaściwe zachowanie na sali plenarnej Sejmu. – Proszę wracać na miejsce. Pani sprawa zostanie rozpatrzona przez prezydium – powiedział krótko Hołownia.
"U nas byli wszyscy, nie weszli tylko wasi prowokatorzy"
Podczas wystąpienia ministra pojawił się także wątek Dożynek Polskich w Spale.
– Dziękuję rolnikom za to, że przyjechali na te dożynki, które prezydent związany z obozem Prawa i Sprawiedliwości zamknął w Spale. Zrobił je w Pałacu Prezydenckim, otaczając się służbami, otaczając się ochroną, nie wpuszczając rolników. A u nas byli wszyscy, nie weszli tylko wasi prowokatorzy – wyjaśnił Krajewski.
Minister rolnictwa zapewnił, że wkrótce popłynie pomoc do sadowników, których uprawy ucierpiały na skutek przymrozków wiosennych. – 200 mln zł to po części pomoc unijna, a także pieniądze z budżetu krajowego. 480 mln zł dla tych, którzy ucierpieli na skutek klęsk żywiołowych, anomalii pogodowych i taka pomoc będzie wypłacona – zadeklarował szef resortu rolnictwa.
– Jest wiele rzeczy, którymi mamy się w drugą rocznicę pochwalić – stwierdził Stefan Krajewski.
Minister lubi morsować dla zdrowia
Na koniec warto wyjaśnić, o co chodziło posłom opozycji w temacie morsowania. Okazuje się, że Stefan Krajewski uwielbia morsować, gdy tylko ma taką okazję. W kilku wywiadach przyznał, że to jeden z naturalnych sposobów na hartowanie organizmu.
Krzysztof Zacharuk
