Obawy ze wsi
W listach do naszej redakcji rolnicy piszą, że nowa ustawa tworzy podział na lepszych i gorszych gospodarzy.
– „Koalicja tworzy kastę, tym razem rolniczą – listę rolników aktywnych. Nie ma już kryteriów uprawy roli, tylko czy kupujesz nawozy, opryski i to w określonej wysokości” – czytamy w jednym z listów.
Najczęściej powtarzana obawa dotyczy pełnej fiskalizacji wsi.
– Solą w oku jest bezfakturowy obrót płodami rolnymi. Państwo chce opodatkować ten kawałek wolności, uporządkować wszystko na podstawie faktur kupna-sprzedaży. To cwaniacki pomysł – pisze jeden z rolników.
W mailach przewija się także pytanie o przyszłość handlu na targach i w ramach sprzedaży bezpośredniej.
– „A co z rynkiem detalicznym, targami bez faktur? Czy MOL-e też im przeszkadzają, bo są zwolnienia podatkowe? Czy ten handel też ma być fakturowany i z kasą fiskalną?” – pyta jeden z naszych czytelników.
Nie brakuje obaw, że nowe przepisy oznaczają również ryzyko utraty prawa do KRUS czy objęcia rolników podatkiem dochodowym.
– „Minister mówi, że lista rolników aktywnych zawodowo może być wykorzystana do różnych celów. Jakich? Nie wiemy. Czy czasami nie podatkowych? Czy każą przejść na VAT? Czy wyeliminują z KRUS?” – czytamy w jednym z głosów.
Rolnicy podkreślają też, że mali gospodarze mogą stracić dopłaty. „– W praktyce może to oznaczać, że rolnicy, którzy tylko koszą swoje łąki i pobierają minimalne wsparcie, zostaną całkowicie wykluczeni” – obawiają się rolnicy.
Czy „aktywni rolnicy” to elita?
Ministerstwo w zamieszczonym na stronie internetowej projekcie UC113 informuje, że większość rolników będzie uznawanych za aktywnych automatycznie. Obowiązek udowodnienia aktywności będą mieli przede wszystkim właściciele ziemi, którzy nie prowadzą produkcji towarowej ani hodowli, nie uczestniczą w ekoschematach, nie korzystają z ryczałtowego wsparcia dla małych gospodarstw (poniżej 10 ha), z premii dla młodych rolników, nie są w systemie VAT ani w sieci FSDN (unijnym systemie monitorowania gospodarstw prowadzonym w Polsce przez IERiGŻ).
Rolnicy prowadzący produkcję zwierzęcą, korzystający z płatności związanych z produkcją roślinną, gospodarstwa ekologiczne oraz uczestnicy wymienionych programów będą automatycznie uznawani za aktywnych i nie będą musieli składać dodatkowych dowodów.
Jak rolnicy będą musieli udowodnić aktywność?
Ci, którzy będą musieli wykazać aktywność, dostaną możliwość wyboru jednej z dwóch ścieżek: minimalnych kosztów albo minimalnych przychodów. Katalog dowodów obejmuje faktury za nawozy, środki ochrony roślin, materiał siewny, usługi agrotechniczne, opłaty dzierżawne, a także faktury za sprzedaż płodów rolnych czy potwierdzenia zatrudnienia pracowników.
Warto podkreślić, że projekt nie zawiera zapisów o nowych podatkach, objęciu rolników VAT-em ani zmian w KRUS. Dokument wyraźnie zaznacza, że „definicja rolnika aktywnego zawodowo (…) nie ma wpływu na inne prawa i obowiązki rolników, np. nie wpływa na prawo do ubezpieczenia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS)”.
Nierozwiązany problem dzierżaw
Choć emocje rolników koncentrują się na fiskalizacji, dokument ministerstwa zwraca uwagę na inny problem – ustne dzierżawy. Według resortu to one są źródłem wielu nadużyć, ale projekt nie wprowadza mechanizmu, który zmusiłby właścicieli do przekazywania dopłat dzierżawcom. W praktyce oznacza to, że status quo może się utrzymać.
– „Aktualnie w Polsce nawet 75% umów dzierżawy prywatnej zawieranych jest w formie ustnej, co nie zapewnia ich trwałości i ciągłości, a dodatkowo sprzyja deformacji rynku gruntów rolnych poprzez tworzenie tzw. szarej strefy. Wszystko to służyć może nadużyciom przy płatnościach bezpośrednich i przetargach na grunty rolne” – informuje Ministerstwo Rolnictwa w komunikacie z 14 sierpnia br.
Dlaczego status quo może się utrzymać?
W projekcie UC113 resort sam przyznaje, że obecne rozwiązania nie eliminują pobierania dopłat przez właścicieli, którzy wydzierżawili swoje grunty na podstawie ustnych umów i nie prowadzą działalności.
– „Powszechne jest przekonanie o uzyskiwaniu wsparcia przez właścicieli, którzy wydzierżawili swoje grunty na podstawie ustnej umowy i nie wykonują działalności rolniczej. Natomiast rolnicy gospodarujący na gruntach wydzierżawionych na podstawie umowy ustnej nie wnioskują o przyznanie płatności bezpośrednich oraz płatności ONW pomimo faktycznego użytkowania gruntu” – czytamy w projekcie.
To oznacza, że właściciel, jeśli potrafi spełnić kryteria aktywnego rolnika (np. wykazując odpowiednie koszty lub przychody), nadal będzie mógł pobierać dopłaty. Brakuje przepisu, który zmuszałby go do przekazania płatności faktycznemu użytkownikowi.
"Ułamek promila" zakwestionowanych wniosków
Rolnicy, w listach do redakcji, powtarzają argument, że cały system jest nadmiernie rozbudowany i niepotrzebny.
– „Rolnicy obecnie są kontrolowani na każdym etapie składania wniosków – z satelity, przez kontrole krzyżowe, na miejscu przez firmy zewnętrzne. I co? Na 1,2 mln wniosków tylko 69 zakwestionowano – czyli ułamek promila” – pisze jeden z naszych czytelników.
Ministerstwo ten sam fakt interpretuje dokładnie odwrotnie. – „Z danych ARiMR wynika, że w kampanii 2024 r. wykluczono ze wsparcia zaledwie 69 podmiotów, co stanowi 0,005% wnioskujących. Niemniej jednak powyższe rozwiązanie jest często krytykowane jako rozwiązanie, które niewystarczająco ukierunkowuje wsparcie na osoby faktycznie wykonujące działalność rolniczą” – napisano w projekcie UC113.
Dla rolników to dowód, że problem nie istnieje. Dla ministerstwa – dowód, że obecne rozwiązania są iluzoryczne i trzeba je zaostrzyć.
Emocje i fakty
Rolnicy widzą w projekcie próbę wciągnięcia wsi w pełną fiskalizację i likwidację handlu bez faktur. Ministerstwo tłumaczy, że chodzi o uporządkowanie systemu dopłat i skierowanie wsparcia do faktycznie produkujących gospodarstw. Spór między emocjami a faktami dopiero się zaczyna – rozstrzygnie go praktyka, gdy przepisy wejdą w życie.
Albert Katana
