StoryEditor

„To hipokryzja, którą trzeba zakończyć” – rolnicy o ograniczeniu importu soi i wsparciu rodzimej produkcji

Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników publikuje kolejne postulaty, które trafiły we wrześniu na biurko ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Wśród nich znalazł się postulat dotyczący wsparcia dla uprawy rodzimych roślin białkowych oraz stopniowe ograniczanie importu soi z Ameryki Łacińskiej.

06.10.2025., 15:00h

– Europa sprowadza rocznie 30 mln ton śruty sojowej, głównie z Brazylii i Argentyny. Tymczasem soja z tych krajów pochodzi z upraw GMO, prowadzonych na terenach po wylesieniu Amazonii i przy użyciu pestycydów zakazanych w UE. To hipokryzja wobec naszego Zielonego Ładu – mówi Krzysztof Piech, członek Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.

Rolnicy podkreślają, że Polska ma potencjał, by zwiększyć krajową produkcję roślin białkowych takich jak bobik, łubin, groch czy soja.  – Dziś mamy 100 tys. ha soi. Gdybyśmy obsiali milion hektarów roślinami białkowymi, nie musielibyśmy sprowadzać śruty sojowej z zagranicy. Zyskałby polski przemysł paszowy i konsument, otrzymując produkt bez GMO i niebezpiecznych pestycydów – dodaje Piech. Zaznacza, że w krajach Ameryki Łacińskiej uprawia się soję z udziałem pestycydów, których substancje czynne albo zostały w Europie wycofane, albo nigdy nie były stosowane.

- Czy zdrowie zwierząt i ludzi nie jest naszym priorytetem? Więc dlaczego pozwalamy sobie na takie ryzyko i sprowadzamy stamtąd ten towar? Możemy w Polsce uprawiać zdecydowanie więcej roślin białkowych. Wymaga to pewnych instrumentów wsparcia w postaci dopłat obszarowych, ekoschematów, wsparcia dla hodowli, dla instytutów badawczych, które będą w ten sposób dostarczały rolnikom coraz to doskonalsze odmiany, coraz bardziej dostosowane do naszych warunków – dodaje Piech i podkreśla, że zwiększenie areału uprawy soi, ograniczyłoby jednocześnie uprawę zbóż i kukurydzy nawet o 1 mln ha, w ten sposób przeciwdziałając nadpodaży pszenicy czy kukurydzy i ich niskim cenom.

- Same korzyści, wystarczy się pochylić i poprzeć ten postulat – dodaje Piech.

Jakie rozwiązania proponują rolnicy?

Rolnicy proponują poniższe rozwiązania:

  • Na poziomie Polski: premie obszarowe, wsparcie inwestycji w przetwórstwo i suszarnie, rozwój odmian odpornych na klimat.
  • Na poziomie UE: dopłaty powiązane z produkcją, badania nad nowymi odmianami soi (Horizon Europe), promocja białka roślinnego w polityce paszowej i żywieniowej, kampanie w sektorze spożywczym i BIO.
  • Mechanizmy wspierające pasze z UE: certyfikacja, preferencje rynkowe, dopłaty oraz badania nad alternatywnymi źródłami białka (owady, mikroalgi, fermentacja).

Produkcja soi w Polsce rośnie

W Polsce zasiano 98 tys. ha soi, najwięcej w województwach: podkarpackim, małopolskim i lubelskim i dolnośląskim. Pozytywną zmianą jest dynamiczny wzrost zainteresowania uprawą soi w północnej Polsce – powierzchnia zasiewów została w tym roku podwojona w woj. zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. Najmniej soi uprawia się tam gdzie gleby są nieco słabsze m.in. w woj. łódzki i podlaskim.

Jak podkreśla Stowarzyszenie Polska Soja, to jedyna roślina, której niedostateczna skala rodzimej produkcji stanowi realne zagrożenie dla bilansu paszowego kraju. Zaznacza, że każdego roku Polska importuje śrutę sojową z areału 1,2-1,3 mln ha. Taka skala oznacza niemal całkowitą zależność białkową od zewnętrznych, pozaunijnych dostaw.

Emilia Fink-Podyma, prezes Stowarzyszenia Polska Soja również apeluje do resortu rolnictwa o oficjalne uznanie soi za uprawę strategiczną, priorytetową w grupie roślin strączkowych na nasiona w ramach PS WPR.

– Będziemy też zabiegać, aby w nowej perspektywie budżetowej dla soi została wprowadzona oddzielna "Płatność do soi konwencjonalnej" w ramach płatności bezpośrednich. Takie wsparcie pozwoliłoby przełamać opory, zwłaszcza tych rolników, którzy nie posiadają doświadczenia w jej produkcji lub mają za sobą nieudane próby, ale są skłonni się jej uczyć – dodaje Emilia Fink-Podyma.

Z kolei Izba Zbożowo Paszowa zaznaczyła, że zmniejszenie importu soi to ambitny postulat, ale trzeba pamiętać, że przemysł paszowy opiera się dziś na stabilnych dostawach z Ameryki Łacińskiej, ale stopniowa transformacja jest możliwa, tylko wymaga czasu i finansowania. Natomiast resort rolnictwa rozważa dalsze instrumenty, które mogłyby zwiększyć opłacalność uprawy roślin wysokobiałkowych, więc postulat rolników wydaje się słuszny. 

- Postulat jak najbardziej słuszny. Nie zastapimy w całości 3 mln ton improtowanej śruty sojowej do Polski, ale możemy zmniejszyć jej udział. Potrzebny jest tylko dobry program wsparcia do uprawy - pisze pod postem na FB Mirosław Marciniak z InfoGrain. 

Co sądzą o tym inni rolnicy?

W komentarzach pod postulatami w sieci rolnicy podzielili się opiniami:

– To jedyna słuszna droga – własne, zdrowe pasze i mniej zależności od importu – pisze jeden z hodowców bydła z Wielkopolski.

– Uprawa bobiku czy łubinu to nie zawsze prosta sprawa. Potrzebujemy lepszych odmian i gwarancji zbytu – rolnicy też zwracają uwagę na wyzwania. Rolnicy z OOPR mówili również o potrzebie wspierania finansowego badań odmian bardziej odpornych na niskie temperatury. 

Sprawa postulatów Ogólnopolskiego Protestu Rolników pozostaje otwarta. Teraz piłka jest po stronie resortu rolnictwa.

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 17:05