W Niemczech powstał nietypowy pomysł na wykorzystanie pól rolniczych
W Niemczech powstał nietypowy pomysł na wykorzystanie pól uprawnych – nie do produkcji zbóż, lecz do „sadzenia” logo znanych firm. Za koncepcją stoi start-up Field Ads, który wynajmuje grunty rolne, by na ich powierzchni tworzyć reklamy widoczne z powietrza czy z dróg. Jak pisze portal topagrar.com, rolnicy mogą na tym rozwiązaniu nieźle zarobić, a ich pole (tymczasowo) staje się narzędziem marketingu.
Zobacz też: Ranking start-upów rolno-spożywczych. Czy znalazły się tam polskie firmy?
Założycielką firmy jest Stefanie Fahr, która pomysł reklam z roślin uprawnych wdraża od 2023 roku. Do tej pory zrealizowano 9 takich projektów. Choć to wciąż niszowe przedsięwzięcie, zainteresowanie rośnie, a firma szuka kolejnych lokalizacji – również na gruntach rolników indywidualnych.
Jak powstaje reklama na polach uprawnych?
W praktyce wygląda to tak: Field Ads dzierżawi całe pole od rolnika, a następnie zleca obsianie go według konkretnego wzoru. Dzięki technologii GPS na powierzchni wysiewa się wzór, najczęściej logo, stworzony z roślin o różnych kolorach i czasie kwitnienia. W zależności od pory roku używa się np. mieszanek międzyplonowych, kukurydzy, soi lub innych gatunków pasujących do układu graficznego. Co ciekawe, nawet niekwitnące rośliny mogą posłużyć do tworzenia kontrastów – wystarczy różny odcień zieleni na liściach.
Po zakończeniu sezonu reklama znika – rośliny są zbierane i wykorzystywane na paszę albo jako surowiec do biogazu. Samo pole wraca do normalnej produkcji, a płodozmian zostaje zachowany. Jak podkreśla Fahr, projekty nie ingerują w długofalowe użytkowanie gruntów. Tak wyglądało pole soi dzierżawione pod reklamę banku Gutmann po tym, jak uprawa dojrzała i rozpoczęły się żniwa:
Ile rolnik może zarobić na dzierżawie gruntu pod reklamę? Wszystko zależy od lokalizacji
Dla rolnika to nie tylko ciekawostka, ale potencjalne źródło dodatkowego dochodu. Według założycielki start-upu, wypłaty dla gospodarzy za udostępnienie pola sięgają kilku, a nawet kilkunastu tysięcy euro – w zależności od lokalizacji i powierzchni. Najbardziej pożądane są tereny dobrze widoczne z autostrad, linii kolejowych albo tras odlotu (lub lądowania) samolotu z lotniska.
Rolnik nie traci plonów – reklama nie przeszkadza w płodozmianie
Jak podaje Field Ads na swojej stronie internetowej, reklamy powstają zazwyczaj jako międzyplon – po zbiorach, ale przed zasiewami wiosennymi. Dzięki temu nie dochodzi do utraty plonów podstawowych. W wyjątkowych przypadkach logo może też powstać bezpośrednio z uprawy głównej, jeśli rolnik wyrazi na to zgodę.
Firma deklaruje, że nie stosuje chemii, wybiera rośliny przyjazne owadom i organizmom glebowym, a całość procesu dokumentuje zdjęciami i filmami z drona, które są później wykorzystywane reklamodawcami.
Na razie w Niemczech, ale pomysł może zainspirować innych
Choć projekt działa obecnie tylko na terenie Niemiec, możliwe, że za kilka lat podobne rozwiązania pojawią się również w Polsce. Rolnicy, którzy dysponują atrakcyjną lokalizacją i są otwarci na nietypowe formy użytkowania ziemi, mogą w przyszłości zyskać ciekawą możliwość współpracy z branżą reklamową – i to bez rezygnacji z produkcji rolnej.
Na podst. topagrar.com, Field Ads
