Ceny zbóż i rzepaku szorują po nie
Sytuacja na rynku zbóż i rzepaku jest niekorzystna, ceny w skupach są takie jak kilkanaście lat temu, a koszty produkcji od tamtej pory wzrosły znacząco. Mało która uprawa w tym roku się opłaca – zboża, kukurydza, rzepak, ziemniaki – to istny dramat wielu gospodarstw. Rolnicy uprawiający warzywa starają się sprzedać plony wprost z gospodarstw, bo ceny w skupach są bardzo niskie i nie pokrywają kosztów produkcji.
Gospodarze łapią się za głowę, bo to już kolejny kryzys na rynku, sytuacja się pogarsza z roku na rok, a zaległe zadłużenie rolników rośnie. I nie ma się co dziwić, bo rok do roku coraz więcej gospodarstw bankrutuje lub po prostuj rezygnuje z produkcji. Brak płynności finansowej, anomalia pogodowe, niskie ceny płodów rolnych i wysokie koszty produkcji dla wielu gospodarzy to gwóźdź do trumny.
20,5 mln zł zaległego zadłużenia producentów zbóż i rzepaku!
Zaległe zadłużenie producentów zbóż, roślin strączkowych i oleistych wzrosło w ciągu 12 miesięcy o ponad 100 proc. i przekroczyło na koniec sierpnia tego roku 20,5 mln zł rok do roku. Zadłużenie najprawdopodobniej po obecnym sezonie znowu wzrośnie, bo z czego mają spłacić zaległości producenci zbóż, którzy znów są na minusie? Żeby wyjść na plus z hektara pszenicy muszą uzyskać minimum 7 ton z ha, a rzepaku minimum 3 tony z hektara. Nie każdy w tym roku miał takie szczęście, żeby plony były wyższe, a po ich sprzedaży został zysk.
Rolnicy zajmujący się uprawą roślin wieloletnich także są pod kreską (wzrost zadłużenia z 6,4 mln zł do niemal 7 mln zł).
– Dane o przeterminowanych długach to tylko finansowy wierzchołek góry lodowej. Realia życia na wsi to ciągła konfrontacja z nieprzewidywalnością i niepewnością warunków rynkowych: gnijące na polach warzywa stają się symbolem nieopłacalnej produkcji. Rosnące koszty – nawozy, koszty pracy, paliwa, pasze – pochłaniają zyski, a ceny skupu często nie pokrywają nawet kosztów. W efekcie rolnicy, zamiast sprzedawać, rozdają swoje plony za darmo, bo skupy ograniczają odbiór płodów rolnych, a polski rynek zalewa tańszy import z zagranicy. Producent musi więc sam stać się handlowcem, walcząc o przetrwanie, koniecznym staje się bowiem skracanie kanałów dystrybucji w myśl zasady z pola wprost na stół - komentuje dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.
Jak wynika z raportu wartość zaległych zobowiązań całego sektora rolniczego (PKD A Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo) na koniec sierpnia 2025 roku przekroczyła 667,3 mln zł.
