Bo wiązanka, jaką puścił, nie była przeznaczona dla uszu grzecznych dzieci. Wyklinał, że to zawalidrogi, że gdzie się pchają tacy i owacy z tymi traktorami na szosę, że chyba zgłupieli, że w nosie (lub innej części ciała) mają innych kierowców. Fakt, że korki i spowolnienia na tej ruchliwej krajówce to rzeczywiście widok wcale nierzadki.
I prawda, że sznury aut na drodze krajowej nr 8 o statusie GP (czyli drogi głównej ruchu przyspieszonego) wloką się nierzadko 20 kilometrów na godzinę za ciągnikiem z doczepionym siewnikiem czy opryskiwaczem albo przyczepami wyładowanymi nawozami lub zbożem. A latem za kombajnami. Wielu się denerwuje, wielu próbuje wyprzedzać, wielu trąbi, stuka się palcem w czoło, a niektórzy przyjmują sytuację ze stoickim spokojem, że niby taka karma.
No i tu mała niespodzianka. Podrążyliśmy temat i okazało się, że te korki to wcale nie efekt karmy, ale chyba nie do końca przemyślanych decyzji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. No w każdym razie decyzji, które problem znacznie spotęgowały. Ale po kolei.
Droga krajowa nr 8 – feralna ósemka?
Dlaczego zajmujemy się akurat korkami na ósemc...
