– Od pięćdziesięciu lat jestem związany z gęśmi i jakoś tak się przyjęło, że wiele osób nie mówi do mnie po imieniu, czy po nazwisku, nie mówią nawet „prezesie”, z czego bardzo się cieszę, bo jestem przede wszystkim rolnikiem, a po prostu Pan Gajorek – podkreśla z uśmiechem Andrzej Klonecki, założyciel Fundacji Hodowców Polskiej Białej Gęsi, która mieści się we Wróblach w woj. kujawsko-pomorskim. Dodaje, że gęsiarze nie muszą wyjeżdżać na żadne wczasy. Odpoczywają patrząc na gęsi.
– Widzimy jak gęsi się cieszą, jak tańczą między sobą, trawkę skubią, gęgają z zadowoleniem na łące, to nam daje wielką satysfakcję i w ten sposób się odprężamy – mówi Andrzej Klonecki, który poprzez Fundację promuje przyzagrodowy chów tych wyjątkowych ptaków.
– Niejednokrotnie słyszałem, że stałem się twarzą przyzagrodowego chowu gęsi. Zawsze wtedy powtarzam, że przyzagrodowy chów jest przecież w Polsce od dawna. Ja tylko staram się, by się odrodził. Przy pomocy Fundacji Hodowców Polskiej Białej Gęsi, chowem gęsi zajęło się już kilkuset rolników, w tym rolniczek – głównie właścicielek kilku- czy kilkunastohektarowych gospodarstw – zwraca uwagę rolnik.
A jak to się w ogóle stało, że Pan Gąsiorek zaczął hodować gęsi i że postawił na gęś białą kołudzką? Zachęcam do obejrzenia reportażu, a przeczytać więcej możecie w najnowszym numerze top agrar Polska 6/2025 w naszej rubryce „Z pasją na wsi”, którą prowadzi znana i lubiana dziennikarka – Maria Sikorska.
