StoryEditor

Rynek buraka cukrowego po starcie kampanii. Ceny kontraktacji, plony i polaryzacja

Każdy plantator buraka przygląda się z niepokojem swoim uprawom. Herbicydy działają z różną skutecznością, podobnie z fungicydami przeciwko chwościkowi. Do tego jeszcze niższe ceny kontraktów. Jak zatem wygląda burak po starcie kampanii?

14.10.2025., 10:00h
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Chwasty w burakach raczej opanowane
  • Problem z komosą i szarłatem
  • Chwościk buraka ciągle groźny
  • Jakie plony i polaryzacja w kampanii?
  • Ceny kontraktacji

W tym roku kampanie ruszyły z końcem sierpnia. Cukrownie decydowały się na tak szybkie rozpoczęcie przerobu buraków m.in. ze względu na trudne warunki odbioru surowca w styczniu w ostatnich sezonach. Problemy z wydostaniem buraków z pola sprawiły, że część surowca pozostała na pryzmach i niestety zgniła. Rolnicy otrzymali oczywiście zapłatę za towar, ale wysiłki niemal całego roku uprawy nierzadko szły na marne. Szybka kampania to raczej nie wynik nieco mniejszej powierzchni uprawy buraka w tym roku, która wynosi wg ARiMR 259,5 tys. ha. W poprzednich latach uprawialiśmy 280 tys. ha (2024 r.) i 264 tys. ha (2023 r.).

Chwasty w burakach raczej opanowane

W tym roku warunki do odchwaszczania buraków były dobre. Wilgoci raczej nie brakowało, a ta jest potrzebna, bo programy odchwaszczania bazują przede wszystkim na substancjach działających odglebowo. Niestety zdarzały się przymrozki, które potrafiły trochę namieszać.

– W naszym gospodarstwie jedna z plantacji dość mocno ucierpiała z powodu przymrozków. Już po zakończonym odchwaszczaniu, po trzech zabiegach przyszły 3 dni z przymrozkami do –3°C. Przymrozki w połączeniu z zabiegami spowodowały wysoką fitotoksyczność, poparzenia i redukcję liści młodych roślin – mówi Mateusz Krawczyk, agronom w gospodarstwie Paul Polska w woj. wielkopolskim.

image
Mateusz
Krawczyk,
Paul Polska
FOTO:

Podkreśla jednak, że rośliny się zregenerowały i obecnie rokują przyzwoity plon. Warunki w czerwcu były na tyle dobre, że buraki na wszystkich plantacjach szybko zakryły międzyrzędzia, nie pozostawiając miejsca na rozwój chwastów. Ilość opadów i optymalna wilgotność gleby zapobiegała więdnięciu liści, co również zatrzymywało zachwaszczenie wtórne. Oczywiście zdarzały się w regionie pola, na których odchwaszczanie nie do końca przebiegło pomyślnie.

– Niepokojąca jest sytuacja z technologią Conviso. O ile bardzo dobrze działa ona na burakochwasty i dobrze na komosę, to niestety, co potwierdzają plantatorzy z naszego regionu, nie zwalcza wszystkich gatunków chwastów. Problematyczny staje się chociażby szarłat szorstki, który jako chwast ciepłolubny wschodzi w późniejszym terminie, mijając się z terminami zabiegów Conviso One – mówi agronom. Konieczne zatem okazują się dodatkowe zabiegi herbicydami z tradycyjnej metody odchwaszczania. Problem z Conviso One może okazać się głębszy, ale jeszcze nie do końca jest zdiagnozowany, bo niewykluczone, że możemy mieć odporności.

Zobacz także: Zawartość cukru w burakach: zapowiada się wyższa polaryzacja?

Problem z komosą i szarłatem

Większych problemów z odchwaszczaniem nie mieli też plantatorzy z regionu działania cukrowni Glinojeck.

– Plantacje w naszym regionie udało się dobrze odchwaścić. Nie było też większych problemów z samosiewami rzepaku, które dało się ograniczyć nawet przy braku triflusulfuronu. Tu rolnicy radzili sobie nieco większymi dawkami np. metamitronu. Trzeba też jednak przyznać, że kluczowe do zwalczania tego chwastu jest jego ograniczanie w całym płodozmianie – mówi Paweł Łepkowski, specjalista ds. doradztwa z cukrowni Glinojeck, należącej do Pfeifer & Langen.

image
Paweł Łepkowski, Pfeifer & Langen Polska
FOTO:

Podkreśla jednak, że problematyczne są szczególnie komosa i szarłat, a ten drugi gatunek, co potwierdzają obserwacje i badania laboratoryjne, zaczął uodparniać się na technologię Conviso. Były przypadki, że po dwóch zabiegach w tej technologii szarłat nie został zniszczony. Rolnicy posiłkowali się dodatkowymi zabiegami, ale często to interwencyjne działanie przychodziło za późno i często plantacja była już tak zachwaszczona, że herbicydy nie działały. Doradca podkreśla, że nie jest to jeszcze zjawisko powszechne i obejmuje część plantacji lokalnie, niemniej problem już występuje.

Problem z szarłatem jest taki, że lubi wyższe temperatury. Potrafi pojawić się później, co było widać w tym roku, bo mieliśmy przecież chłodną wiosnę. Jeśli jego wschody nastąpią krótko przed zwarciem międzyrzędzi, to właściwie chemicznie nie jesteśmy już go w stanie zwalczyć – mówi Mateusz Krawczyk. Podkreśla, że trzeba dalej testować nowe rozwiązanie chwastobójcze, które pojawiło się w tym roku. Tej nowej substancji trzeba się jednak nauczyć i umiejętnie wplatać w istniejące już programy ochrony. Być może pomoże to skuteczniej walczyć z szarłatem.

Chwościk buraka ciągle groźny

Można odnieść wrażenie, że w tym roku presja chwościka nie była większa niż przed rokiem. Być może jest to kwestia większej świadomości rolników. Kluczem do skutecznej ochrony są terminy.

– Najważniejsze to wykonywać zabiegi regularnie, co 21 dni. Terminowa ochrona jest najważniejsza do skutecznego ograniczania chwościka. Nie możemy też odpuszczać ochrony wrześniowej, ale z uwzględnieniem oczywiście karencji fungicydów – mówi Mateusz Krawczyk.

Kluczowe są też warunki pogodowe. W tym roku mogły one nie do końca sprzyjać patogenowi. Sprawdziło się też doradztwo surowcowe cukrowni, które bardzo sprawnie i skutecznie informowało plantatorów o konieczności wykonania zabiegów.

– W tym roku ochrona w naszym gospodarstwie była bardzo skuteczna. Brak okresów, kiedy liście buraka były zwiędnięte czy uszkodzone mechanicznie, też zmniejszał podatność roślin na chorobę – mówił agronom. Podkreśla, że w walce z chorobą trzeba wykorzystać wszystkie dostępne rozwiązania. Jako pierwszy zastosował preparat miedziowo-siarkowy pod koniec czerwca, a już po 5–7 dniach fungicyd. Po nim przypadły jeszcze 2 zabiegi fungicydami, także z dodatkiem miedzi, która, jak podkreśla agronom, radzi sobie z hamowaniem infekcji nawet odpornych form chwościka.

– Do chwościka nie można podchodzić schematycznie. Trzeba bazować na monitoringu plantacji. W tym roku pierwsze symptomy występowały w naszym regionie pod koniec 2. dekady czerwca. Obserwujemy, że granica występowania pierwszych objawów przesuwa się na wcześniejsze terminy, na krótko po zakryciu międzyrzędzi, czemu bez wątpienia sprzyja pogoda – mówi Paweł Łepkowski. Pierwsze zabiegi były więc wykonywane pod koniec czerwca. Ich kontynuacja opierała się oczywiście na płodozmianie w danym gospodarstwie, czy sąsiedztwie innych plantacji. Jak podkreśla ekspert, zabiegi przypadały w odstępach 2–3 tygodni i najczęściej w tym sezonie plantatorzy chronili przed chwościkiem 3 razy. W pierwszym zabiegu rekomendowana była mieszanina środków kontaktowych z miedzią i siarką oraz fungicydu przynajmniej 2-składnikowego.

– To zmiana w porównaniu z latami poprzednimi, kiedy w pierwszym zabiegu polecaliśmy tylko preparaty miedziowo-siarkowe. Chodzi o niedopuszczenie do rozwoju infekcji, czyli ochronę nawet przed pojawieniem się pierwszych objawów – mówi Paweł Łepkowski.

O tym, że chwościk nie może się absolutnie pojawić na roślinach, przekonuje również Mateusz Krawczyk.

– Pierwsza znaleziona plamka powinna być sygnałem do zabiegu. Jeśli zaczniemy ochronę w momencie wyraźnego porażenia liści, to choroby już się nie pozbędziemy. Chwościka musimy zwalczać zapobiegawczo, a nie interwencyjnie – mówi Mateusz Krawczyk. Można posiłkować się odmianami Cr+, ale powinny one być jednym z elementów ochrony, a nie jedynym. Samą odmianą nie wygramy walki z chwościkiem.

image

Buraki cukrowe pod kreską. "Nastroje są katastrofalne"

Jakie plony i polaryzacja w kampanii?

– Pierwsze wyniki z początku tegorocznej kampanii są nieco lepsze niż sprzed roku. Plony kształtują się na poziomie 60–70 t/ha, w zależności od regionu, jakości stanowisk i technologii. Polaryzacja jest zadowalająca, bo wyniosła powyżej 16% – mówi Paweł Łepkowski. Warunki były sprzyjające, o czym mówi nam też plantator spod Płocka, oddający buraki do KGS i Pfeifer & Langen.

– Już w połowie września odstawiłem swoje buraki. W zależności od lokalizacji plony kształtowały się na poziomie ok. 64 t/ha, a polaryzacja pomiędzy 17–18%. Oceniam więc swoje buraki bardzo dobrze – mówi rolnik. Zaznacza, że część buraków ucierpiała z powodu przymrozków, które wystąpiły podczas wschodów. Problematyczne byłoby jednak przesiewanie tych miejsc, więc finalnie obsada nieco ucierpiała.

Ceny kontraktacji

Ceny tegorocznych kontraktów oscylujące w okolicach 30 euro/t nie napawają plantatorów optymizmem.

– Spodziewamy się podobnego poziomu cenowego także w przyszłym roku, co nie do końca zadowala rolników. Należy wziąć pod uwagę, że nastroje w całej branży są kiepskie, ze względu na ceny zbóż, kukurydzy czy niektórych warzyw. Cała ta otoczka sprawia, że optymizmu w podejściu do uprawy buraków na pewno brakuje – mówi Rafał Strachota, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.

image
Rafał Strachota, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego
FOTO: Kzpbc

– Wszystko to może wpłynąć na poziom przyszłorocznej kontraktacji. Będzie ona wynikać z zakładanych wielkości produkcji cukru w koncernach. Nie wszystkie z nich podjęły jeszcze te decyzje, zatem ostatecznie może się okazać, choć nie musi, że w przyszłym roku będzie mniejszy areał buraka cukrowego – mówi Krzysztof Nykiel, prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. Zeszłoroczna produkcja cukru to ok. 2,6 mln ton, tegoroczna jest szacowana na ok. 2,5 mln ton. Z tego zużycie krajowe wynosi 1,7 mln t. Jeżeli producenci cukru zaplanują redukcję areału, to powinna być ona zaplanowana w całej Unii Europejskiej, a nie w jednym kraju.

Na początku kampanii cieszyła wyższa polaryzacja buraków, która wynosiła nawet 18%. W ogólnym rozrachunku opłacalności trzeba jednak brać pod uwagę średnią plonów i zawartość cukru.

Zmiana strategii zwalczania chwościka

Zarejestrowane do zwalczania chwościka triazole mają różną szybkość działania. Trzeba to wziąć pod uwagę przygotowując strategię zwalczania chwościka. Difenkonazol przenika przez warstwę woskową liścia buraka jedynie powoli, tetrakonazol i metkonazol wykazują silne działanie systemiczne. Protiokonazol natomiast przenika przez roślinę stosunkowo szybko, ale następnie jest transportowany w kierunku brzegu liścia wraz z sokiem roślinnym. Mefentriflukonazol działa nieco wolniej niż protiokonazol. Ponieważ obecnie zarejestrowane fungicydy działają znacznie wolniej niż te wycofane, np. z epoksykonazolem lub cyprokonazolem, a chwościk stał się bardziej agresywny, zaleca się również stosowanie środków wspomagających penetrację wosku na liściach, aby uzyskać szybszy efekt.

Co to oznacza dla strategii zwalczania chwościka? W okresie pierwszych infekcji, czyli od końca czerwca do początku lipca, należy stosować najsilniejsze dostępne środki ją hamujące. Bardzo dobrze sprawdzi się tu mieszanina protiokonazolu i fluopyramu (np. Propulse). Mieszanina np. mefentriflukonazolu i fluksapyroksadu (np. Alonty) ma wolniejsze działanie, więc ją można zastosować w drugim zabiegu, maksymalnie po 18–19 dniach w przypadku sprzyjających infekcji warunków. W razie konieczności dalszego ograniczania choroby lub zwalczania pojawiającego się mączniaka prawdziwego, można zastosować np. mieszaninę protiokonazolu i metkonazolu (np. Panorama).

Czy miedź działa?

Miedź stała się kluczowym inhibitorem w zapobieganiu powstawania odporności sprawcy chwościka na fungicydy. W dużym uproszczeniu pierwiastek ten powoduje, że zarodniki grzyba nie kiełkują i do infekcji chorobowej nie dochodzi. Preparaty miedziowe zawierające tlenochlorek, wodorotlenek czy siarczan miedzi mają wyłącznie działanie ochronne, dlatego zabieg należy przeprowadzić przed wystąpieniem infekcji sprawcą chwościka. Naniesiona ciecz powinna tworzyć jednolitą powłokę, bo w miejscach, gdzie jej na liściu nie będzie, nie będzie on chroniony. Dlatego też do takich środków zalecane są produkty poprawiające zwilżenie liści, rozprowadzenie i związanie cieczy na liściu.

image
Maximilian Rudt, N.U. Agrar
FOTO:

– W zeszłym roku średni plon wyniósł 67 t/ha. Polaryzacja z kolei to czynnik ulegający sporym wahaniom na przestrzeni sezonu. Po nadejściu deszczów w połowie września koncentracja cukru w korzeniach spadła, więc kopane w tym momencie buraki miały niższą polaryzację. Wpłynęło to na ostateczną stawkę za buraki – mówił Rafał Strachota. Z drugiej strony podkreśla też znaczenie innych zagrożeń, jak np. szarek komośnik, który nie występuje już tylko na południowym wschodzie, ale też na Kujawach czy Mazowszu. Tam po kilkaset hektarów trzeba było z jego powodu przesiać. To generuje koszty i wzrost zniechęcenia do buraków.

Opłacalność buraka będzie zależeć od rynku cukru. Zapis w kontrakcie o podziale nadwyżki jego ceny oznacza, że jeśli ta będzie wyższa, to plantator zarobi więcej. Dziś cena cukru w Europie to 500–540 euro/t, a na giełdzie w Londynie 420 euro/t. Stawki te oznaczają, że o większym zysku nie możemy na razie mówić – mówił Rafał Strachota. Kluczowa będzie stawka minimalna za buraki, która powinna gwarantować pokrycie kosztów i zysk.

– Pamiętajmy, że buraki będziemy kopać jeszcze w listopadzie. Po drodze mogą nas spotkać różne sytuacje, jak mrozy, czy ciężkie warunki zbioru, zatem plony i polaryzacja z pewnością będą się zmieniać. Warto zatem ostrożnie podchodzić do wyrokowania, czy burak jest i będzie opłacalną rośliną – kwituje Krzysztof Nykiel.

 

Jacek Daleszyński
Autor Artykułu:Jacek Daleszyński

redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 12:23