Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że powierzchnia uprawy buraków cukrowych w naszym kraju w tym roku wynosi ok. 0,3 mln ha i jest mniejsza od ubiegłorocznej o ok. 7%.
Pogoda ostatecznie dopisała, nie było tak źle
Warunki pogodowe w okresie wiosny nie sprzyjały wschodom i wzrostowi roślin buraka. Dopiero majowe i czerwcowe opady deszczu poprawiły stan plantacji.
Występujące w lipcu i w pierwszych dniach sierpnia opady deszczu również sprzyjały wzrostowi masy korzeni buraków cukrowych, a notowana w kolejnych dniach sierpnia ciepła i bezdeszczowa na ogół pogoda korzystnie wpływała na wzrost zawartości cukru w korzeniach.
Obecnie stan plantacji jest dobry, choć z uwagi na nierównomierny rozkład opadów, regionalnie zróżnicowany. Kampania cukrownicza w bieżącym roku rozpoczęła się w trzeciej dekadzie sierpnia i przebiega bez zakłóceń, w planowanych terminach – twierdzi GUS.
Boja się trzciny cukrowej i Mercosur
Wysokość plonów buraków cukrowych oszacowano niżej od ubiegłorocznych o ok. 2% – na poziomie 650 dt/ha.
Zbiory buraków cukrowych ocenia się na ok. 16,9 mln ton, tj. o 8% mniej od uzyskanych w 2024 r.
Norbert Ksoll, prezes Związku Plantatorów Buraka Cukrowego przy Südzucker Polska z siedzibą przy Zakładzie Produkcyjnym Cukrownia Cerekiew w Ciężkowicach (woj. opolskie) przyznaje, że dane GUS potwierdzają, że jesteśmy w kryzysie.
– Nastroje są ponure, nie możemy mówić o żadnym optymizmie. Powierzchnia uprawy buraków cukrowych na naszym terenie zmniejsza się z roku na rok. Trudno mówić o temacie ze spokojem, gdy koszty produkcji nadal wzrastają, a ceny skupu nie pozwalają wielu plantatorom zarobić. Oczywiście każde gospodarstwo radzi sobie inaczej, ale ogólny trend jest negatywny – zaznacza.
Prezes Ksoll nie ukrywa, że ogromnym problemem jest również brak skutecznych środków ochrony. – W tym roku z chwościkiem było lepiej, ale to jest zasługa tego, że mieliśmy normalny przebieg pogody bez bardzo wysokich temperatur, z dużą ilością ciepłych nocy, powyżej 15 stopni Celsjusza i gorących dni – podkreśla i dodaje: – Na naszym terenie cukrownia nie ma problemu z surowcem, bo – jak twierdzi – ma już pokryte zapotrzebowanie. Jak będzie w kolejnych sezonach? Tego nie wie nikt.
Wiadomo natomiast, że plantatorom z południowo-zachodniej Polski sen z oczu spędza umowa z krajami Mercosur oraz konkurencja ze strony cukru trzcinowego.
– Jest duża obawa o to, że cukier trzcinowy ma mniejsze koszty produkcji i jeżeli zostanie wpuszczony do UE w dużej ilości, to na długi czas zachwieje całym rynkiem – zaznacza Ksoll.
Absurdalnie niskie ceny cukru w sklepach
Krzysztof Jachimowski, prezes Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Lesznie nie ukrywa, że nastroje wśród wielkopolskich plantatorów buraka cukrowego są fatalne.
– Mogę nawet powiedzieć, że są katastrofalne, co nie będzie przesadą. Cena, która w zeszłym roku została obniżona na 30 euro, to jest kompletny marazm. Nie widać, żeby coś się miało poprawić ze strony producentów cukru, którzy na 2026 rok proponują te same, czy nawet gorsze warunki. Taka sytuacja oznacza praktycznie brak opłacalności – komentuje Jachimowski.
Co będzie w przyszłym roku? – Trudno powiedzieć, ale warunki ekonomiczne są bardzo, bardzo trudne – odpowiada.
Prezes Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Lesznie bardziej od cukru z Ameryki Południowej obawia się tego, co wjedzie do Polski, a także pozostałych krajów UE, z Ukrainy. – Przecież nasze kłopoty zaczęły się właśnie od tego tematu – przypomina.
Jachimowski podkreśla, że kluczowa jest ekonomia i to ona zdecyduje, czy Polska nadal będzie silnym graczem w Europie, jeżeli chodzi o buraki cukrowe, czy też oddamy pola innym.
– Jeżeli rok temu sprzedawaliśmy buraki po 40 euro, dwa lata temu po 50 euro i nagle mamy zjazd cenowy do 30 euro, to jak można planować rozwój? To jest po prostu dramatyczne! – tłumaczy prezes leszczyńskiego ZPBC i dodaje: – Panuje duża nieprzewidywalność, trudno cokolwiek zaplanować. Już dzisiaj wiemy, że w 2026 r. nie będzie drożej i tak naprawdę nie widać jakiejś dużej nadziei.
Czy plantatorzy wiedzą, dlaczego dziś w sklepach kilogram cukru jest sprzedawany poniżej 2 zł?
– Patrząc na rynki, trzeba jasno powiedzieć, że nie ma jakiejś nadprodukcji cukru i dla nas to też jest niezrozumiałe, skąd akurat takie spadki cen. Doszliśmy do absurdu, gdy cukier w torebce w sklepie jest tańszy od rzepaku wylatującego z kombajnu. To jest całkowicie absurdalne – grzmi Krzysztof Jachimowski.
Krzysztof Zacharuk
