StoryEditorKanada kontra Chiny i cło w Ukrainie! Co to znaczy dla cen rzepaku?

Kanada kontra Chiny i cło w Ukrainie! Co to znaczy dla cen rzepaku?

Chiny przedłużając dochodzenie antydumpingowe na kanadyjską canolę i produkty oczekują ogromnych depozytów od jej eksporterów. Czy, w świetle mniejszej podaży rzepaku i ceł w Ukrainie, Unijny rynek nie będzie jedynym wyjściem dla Kanady?

12.09.2025., 07:59h

Na ceny rzepaku wpływ wywierają już nie tylko informacje o zbiorach w całym kompleksie oleistych. Coraz częściej do rzepakowego rynku zaczyna mieszać się międzynarodowa polityka.

Mniejsze zapasy i ogromne depozyty narzucone na canolę przez Chiny

W tym roku na koniec lipca według Statistics Canada zapasy rzepaku w Kanadzie wyniosły łącznie 1,597 mln t, co stanowi spadek o nieco ponad 50%, w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Nie dość, że zapasy canoli są sporo mniejsze, to Kanadyjscy handlowcy i przetwórcy muszą mierzyć się z ogromnymi depozytami jakie na nich nakładają chińskie władze.

Chiny, powołując się na złożoność sprawy przedłużyły dochodzenie antydumpingowe w sprawie kanadyjskich nasion rzepaku do marca 2026 r. Wstępnie chińska agencja śledcza ustaliła, że ​​w imporcie produktów z canoli pochodzących z Kanady, doszło do dumpingu, co spowodowało znaczną szkodę dla chińskiego krajowego przemysłu rzepakowego. W okresie handlu objętym śledztwem od wszystkich kanadyjskich firm zostanie pobrany depozyt w wysokości 75,8% wartości eksportu.

Taka restrykcyjna polityka zakupowa narzucona jednostronnie przez Kraj Środka może szerszym strumieniem skierować kanadyjskich eksporterów rzepaku w kierunku portów w Europie, co może być lekarstwem na zmniejszającą się podaż z Ukrainy.

Przyblokowany rzepak w ukraińskich portach

Do przetwórców UE wreszcie dojdzie fakt, że na import z Ukrainy za bardzo liczyć nie można. Łącznie od wszystkich dosatwców przez pierwsze 10 tygodni tego sezonu (do 7.09.25 r) Unia zaimportowała niecałe 500 tys. t rzepaku, o połowę mniej niż w roku ubiegłym. Dodatkowo rzepaku w tym roku w Ukrainie mniej o 300 tys. t, bo zbiory wyniosą tylko 3,5 mln t.

Przekonywującym może też być chyba argument, że ukraiński rzepak w świetle 10% stawek celnych, może nie trafić do unijnych tłoczni, tylko w większych ilościach pozostać w kraju. A jak już wyjedzie, to będzie sporo droższy. Problemy rodzi niejednorodne pochodzenie rzepaku, który do portów trafiał zarówno od producentów rolnych, jak i od firm handlowych, a cło ustalono w celu preferowania krajowych przetwórców, jako miejsca zbytu dla lokalnych producentów i ochrony krajowego przemysłu.

Pozostało 49% tekstu
Ten artykuł jest dostępny tylko dla Prenumeratorów
Zyskaj dostęp do wszystkich treści Premium i e-wydań z Prenumeratą Cyfrową lub Drukowaną. Wybierz pakiet dla siebie i korzystaj tak, jak lubisz.
Masz Prenumeratę top agrar Polska, ale nie wiesz, jak dodać numer klienta na portalu?Kliknij tu, przygotowaliśmy dla Ciebie instrukcję rejestracji.
Juliusz Urban
Autor Artykułu:Juliusz Urbanekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 19:09