Rzepakowy bilans Unii Europejskiej w tym sezonie wskazuje na konieczność zaimportowania 5,7 mln t rzepaku. Jest to zdecydowanie mniej od ubiegłego sezonu, kiedy należało ściągnąć 7,6 mln t, ale już od sezonu 2023/24 w obecnym sezonie import powinien być o 250 tys. t większy.
Wchodzi chińska konkurencja
Niestety w niemal dwa miesiące rozpoczętego sezonu wyniki handlowe nie wskazują na podążanie do realizacji założonego celu, co może budzić obawy o wystarczającą podaż surowca do przetwórstwa. O troskach krajowych przetwórców pisaliśmy w poprzednim tygodniu, dziś warto na to zjawisko popatrzeć z perspektywy całej Unii.
Jeśli pojawia się konieczność zaspokojenia rosnącego do niemal 25 mln t popytu na rzepak, to same zbiory nawet, gdy rzeczywiście wyniosły 19,7 mln t nie wystarczą. Są oczywiście i zapasy, ale te regularnie wynoszą ok. 10% rocznych zbiorów, są wszak gwarancją ruszenia na starcie z produkcją. Z tej gwarancji skorzystali przetwórcy w tym mocno opóźnionym sezonie.
Niestety to opóźnienie skutkuje także spowolnionym importem, który jest już tak niski, że zastanawiamy się, czy już zacząć się martwić, gdy surowca światowego zaczyna ubywać. Zwłaszcza, gdy dochodzą nas słuchy, że na rzepakowym rynku coraz mocniej zaczynają się rozpychać Chiny. I to rozpychać tam, gdzie ich dawno nie było. Niedawno Reuters doniósł, że Chiny po raz pierwszy od momentu wykluczenia australijskiego rzepaku z importu, ze względów fitosanitarnych obecnie zakontraktowały już pierwsze ilości wynoszące 50 tys. t australijskiego rzepaku z nowych zbiorów. A przecież Chiny rzepaku importują niewiele mniej od UE, plan na ten sezon wg. USDA wynosi 4,8 mln t.
Importujemy najmniej od lat
Takie informacje w świetle najnowszych importowych UE danych mogą mocno zaniepokoić. W ciągu pierwszych 8 tygodni tego sezonu kraje stowarzyszone w Unii Europejskiej zaimportowały niecałe 395 tys. t rzepaku. Jest to o 41% mniej niż w roku ubiegłym. Nawet w znacznie wolniej startującym sezonie 2023/24 był o 5,5% t większy niż obecnie. A już w rekordowo startującym sezonie 2022/23 import rzepaku w niecałe dwa pierwsze miesiące jego trwania był o 2,3 razy większy od aktualnego.
W tym sezonie wśród najbardziej aktywnych importerów zdecydowanie dominują Belgia z 128 tys. t i Niemcy które dotychczas zaimportowały 90 tys. t rzepaku.
Wśród krajów pochodzenia z wolna zaczynają się wyrównywać udziały i tak Australia z ilością dostarczoną 133 tys. t stanowi niecałe 34%, Ukraina sprzedając do UE 110 tys. t ma udział 28% a Serbia i Mołdawia po ok. 18%.
