
Mniejsze zbiory w Australii, Ukrainie, a nawet w UE! Zwykle to wystarczało żeby mocno podskoczyły notowania rzepaku na Matifie, tym razem jednak kursy rzepakowe na paryskiej giełdzie wydają się "delikatnie wstrząśnięte, ale nie zmieszane".
Australia koryguje zbiory
Australia jest jednym z największych eksporterów produktów rolnych na świecie.
Według informacji rządowych w ciągu ostatnich 10 lat poprzedzających sezon 2024/25 Australia rocznie produkowała średnio 4,8 mln ton rzepaku.
W tym sezonie według ABARES niski poziom wilgotności skłonił australijskich rolników do zmniejszenia powierzchni zasiewów do 3,4 mln ha rzepaku, czyli będzie to 1% mniej niż w roku poprzednim, natomiast produkcja rzepaku ma spaść o 6% do 5,7 mln ton.
Ukraina ciśnie na większy przerób
W Ukrainie całkowite zbiory nasion oleistych w 2025 r. mogą zmniejszyć się o 1 mln t do 20,16 mln t w skali roku. Prognozując sezon 2025/26 ministerstwo polityki agrarnej Ukrainy poinformowało o mniejszych prognozach zbiorów rzepaku, korekta wynosi aż 600 tys. t w porównaniu do sezonu 2024/25.
To właśnie dlatego od razu w tym kraju zaczęły pojawiać się głosy dotyczące ograniczenia eksportu tego cennego surowca, żeby więcej rzepaku przetwarzać u siebie. Stowarzyszenie przetwórców oleistych "Ukroliaprom", zaproponowało zakaz eksportu połowy zbiorów rzepaku z Ukrainy, a celem tej propozycji było zwiększenie wykorzystania ukraińskich mocy przetwórczych.
Ten wniosek skrytykował ukraiński deputowany i jeden z szefów Ukrtransit Michaił Sokołow podkreślając, że rolnicy są kategorycznie przeciwni jakimkolwiek ograniczeniom. – Producentami roślin oleistych są dziesiątki tysięcy rolników na Ukrainie i są oni kategorycznie przeciwni wszelkim ograniczeniom. Sami przetwórcy przyznają, że mamy wystarczająco dużo zakładów. Nie chodzi więc o rozwijanie infrastruktury, ale o próbę sztucznego stworzenia warunków, w których przetwórcy po prostu zarobią więcej. Ograniczanie eksportu oznacza zabieranie pieniędzy rolnikom i dawanie ich przetwórcom. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to rolnicy stoją dziś w obliczu największych problemów – podkreślił M. Sokołow.
Gorsze perspektywy też dla UE
Z nieco gorszymi szacunkami zbiorów będą musieli zmierzyć się także przetwórcy w Unii Europejskiej, bo po okresie, gdy szacunki zbiorów rzepaku wciąż rosły, teraz przychodzi czas na nieco chłodniejsze refleksje.
A refleksji także krajowych przetwórców, producentów rzepaku i handlowców wysłuchamy już niebawem podczas debaty na Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej na którą zapiszesz się klikając na ten baner:
Firma konsultingowa Strategie Grains, powołując się na zbyt suche wiosenne warunki pogodowe u największych producentów rzepaku w Europie: we Francji, Niemczech i Polsce, właśnie drastycznie obniżyła swoją miesięczną prognozę dotyczącą nadchodzących zbiorów rzepaku w UE.
Firma prognozuje, że zbiory rzepaku w UE w sezonie 2025/26 wyniosą 18,6 mln ton, co będzie wartością niższą o 400 tys. t od wcześniej prognozowanej tegorocznej produkcji, ale wciąż wyższą o prawie 11% w porównaniu do zbiorów z sezonu 2024/25.