Wczoraj (16.01.2020 r.) giełda zamknęła się na poziomach 404,25 euro/t na kontrakcie lutowym i 403 euro na kontrakcie majowym. Właśnie ten drugi poziom cenowy biorą pod uwagę zakłady tłuszczowe opracowując swoje bieżące ceny zakupu.
Powodów tak dużych spadków upatruje się w inwersji cen lutego, w stosunku do notowań na maj. Naturalnie jest to tak, że ceny przyszłych okresów tego samego sezonu są równe lub wyższe niż poprzedniego okresu notowań. Na Matifie, w rzepaku od pewnego czasu utrzymywał się niższy poziom cen notowań na maj niż na luty, a różnice dochodziły już nawet do 6 euro/t.
Na połowę lutego wyznaczono termin realizacji wielu kontraktów i fundusze zaczęły je zwyczajnie wyprzedawać. Spowodowało to efekt podobny do wiru wodnego w umywalce, czym więcej sprzedawano tym ceny zaczynały bardziej spadać. Panika na rynku jest powodem spadków utrzymujących się w dalszym ciągu.
Różnica pomiędzy notowaniami lutego i maja w efekcie zaczęła się zmniejszać i dziś jest to już tylko 1 euro. Za chwilę dawni sprzedający przeniosą się na zakupu kontraktów na maj, których dzięki wcześniejszemu zarobkowi będą mogli kupić w...
