Z 8 ha kukurydzy zostały dwa..
Tomasz Krawczyk, rolnik z województwa dolnośląskiego, z powiatu lwóweckiego, uprawia kukurydzę na kiszonkę na powierzchni 8 ha, z przeznaczeniem na paszę objętościową dla stada bydła mlecznego.
– To moja podstawowa pasza, którą karmię krowy w okresie zimowym. Kiszonka z 8 ha zawsze wystarczała i w pełni zabezpieczała potrzeby stada – mówi Tomasz.
W tym roku rolnik kukurydzę wysiał w kwietniu. Jednak gdy przyszedł czas na wykonanie oprysku herbicydowego, okazało się, że żurawie wyjadły nasiona z powierzchni aż 6 ha. Pas przy drodze pozostał nienaruszony, dlatego rolnik wcześniej nie zauważył skali szkód.
– Oprysk był już przygotowany. Gdy wjechałem na pole, zobaczyłem, że kukurydza została doszczętnie zjedzona przez żurawie. Żeby mieć zapewnioną paszę dla bydła, musiałem przesiewać pole pasowo – tam, gdzie kukurydza przetrwała, została, a na pustych miejscach zasiałem ponownie – wyjaśnia Tomasz.
Tym razem rolnik zmienił strategię i wysiał nasiona głębiej – na około 10 cm, aby utrudnić ptakom dostęp. Drugi siew odbył się na przełomie maja i czerwca. Zabieg okazał się skuteczny. Żurawie, które wracały na pole w kolejnych dniach, nie znalazły ziaren.
– Kukurydza z pierwszego siewu zdążyła już wzejść, więc nie była dla ptaków interesująca. Problem pojawił się, gdy świeżo zasiane rośliny zaczęły kiełkować – wtedy żurawie znów się pojawiły, a ja obawiałem się, że sytuacja się powtórzy – opowiada Krawczyk.
Tomasz Krawczyk codziennie o 4 rano pojawiał się na polu, a do odstraszania używał armatek hukowych i petard.
– Ptaki wtedy uciekały, bo żurawie są pod ochroną i nie wolno do nich strzelać. Po około dwóch tygodniach kukurydza osiągnęła fazę, w której nie była już dla nich atrakcyjna, i wtedy uprawa była bezpieczna – dodaje.
Rośliny z drugiego siewu mniej więcej dogoniły kukurydzę z pierwszego terminu, jednak różnice w rozwoju są nadal widoczne.
– Jedna część plantacji jest już gotowa do koszenia, druga wciąż nie osiągnęła odpowiednich parametrów. Jeśli będę musiał ją zebrać zbyt wcześnie, kiszonka będzie gorszej jakości – wyjaśnia rolnik.
Tomasz obawia się, że w najbliższych tygodniach mogą wystąpić przymrozki. – U nas zawsze jest trochę zimniej, więc jeśli przyjdą przymrozki, istnieje ryzyko, że kukurydza nie zdąży się w pełni wykształcić, a to wpłynie na jej jakość – podsumowuje.
Ptaki pustoszą uprawy i portfel rolnika
Niestety wykonanie dodatkowego siewu kukurydzy łączy się z nieplanowanymi kosztami. Jak kalkuluje Tomasz Krawczyk, wykonanie oprysku na chwasty wyniósł go około 300 zł na ha. Zakup nowego materiału siewnego wyniósł mniej więcej około 1000 zł/ha. Do tego koszty uprawy, siew, paliwa oraz nawóz.
Jak chronić kukurydzę przed ptakami?
Sąsiedzi Tomasza stosują ochronę kukurydzy poprzez siew pod włókniną. To kosztowny zabieg, jednak – biorąc pod uwagę straty spowodowane koniecznością przesiewania plantacji – może się opłacać.
W okolicy, gdzie Tomasz uprawia kukurydzę, żurawie zadomowiły się na dobre i z roku na rok jest ich coraz więcej. Szkody wyrządzane przez te ptaki stają się coraz poważniejszym problemem dla rolników.
Rolnik liczy również na wsparcie ze strony Państwa, a konkretnie na program, który pomógłby w sytuacjach takich jak jego – gdy uprawy niszczone są przez ptaki objęte ochroną gatunkową. Tomasz podkreśla, że w ostatnich latach natura nie oszczędzała jego gospodarstwa.
– Rok temu zmagaliśmy się z ogromną powodzią, co spowodowało duże straty. Co roku pojawiają się też przymrozki i okresy suszy. Takie zdarzenia sprawiają, że prowadzenie gospodarstwa staje się coraz trudniejsze – mówi rolnik.
Patrycja Bernat
Fot: Katarzyna Sierszeńska
