Co najmniej 2 razy w ciągu ostatnich 20 lat mieliśmy takie sytuacje, że kukurydza była zbierana w śniegu. Czy pogoda zgotuje nam kolejny taki rok? Trudność zbioru wynika nie tylko z wysokiej wilgotności ziarna, ale także z niemożliwości wjazdu w pole. Pod tym względem wygrywają ci, którzy mają gleby o wysokiej odporności na ubijanie, choć i to nie jest gwarancją sukcesu (patrz ramka, co radzą na to Francuzi). Jednak większy problem to wilgotność ziarna.
Czy zebrać kukurydzę na mrozie?
Tam, gdzie z obawy o zniszczenie struktury gleby nie można wjechać, lepiej jest poczekać do mrozów, byle nie było śniegu. Teraz trzeba spieszyć się i wykorzystać każdy dogodny termin, a jednocześnie nie pogorszyć sytuacji na polu pod rośliny następcze. Co takiego jednak stało się, że kukurydza tak późno dojrzewała?
Odpowiedź wydaje się prosta – zabrakło ciepła. To właśnie w przypadku gatunków ciepłolubnych, do których zaliczana jest kukurydza, o szybkości wegetacji w sezonie oprócz dostępu do wody, CO2 i światła decyduje energia cieplna. W agrotechnice mierzy się ją temperaturą, a konkretnie sumą temperatur efektywnych (STE). Cóż to takiego?
Zobacz także: Warsztaty uprawowe: praktyczna diagnostyka chorób, gleby i konsultacje z ekspertami
Fizjolodzy roślin wprowadzili ten termin już w XX wieku. Aby obliczyć sumę temperatur, zlicza się średnie dobowe wyrażone w stopniach Celsjusza. Czyli jeśli np. w kolejnych dniach było 10°C, 12°C i 12°C to razem mamy 36 stopniodni (10 + 12 + 14 = 36°C-dni). Jednak dla gatunków ciepłolubnych STE liczy się nieco inaczej, tzn. odejmuje z każdego dnia temperaturę minimum fizjologicznego, a jeżeli w konkretnym dniu jest mniej niż temperatura minimalna, to dla niego liczy się zero. Przykładowo dla kukurydzy w Europie przyjmuje się, że temperatura minimalna do liczenia STE wynosi 6°C, tzw. STE6 (w USA jako minimum fizjologiczne stosuje się 10°C). Jeśli zatem mamy w kolejnych czterech dniach np. 8°C, 7°C, 5°C i 7°C, to dla tych dni STE6 z tych czterech dni wynosi 2 + 1 + 0 + 1 = 4°C-dni.
Różna reakcja odmian kukurydzy
Z jednej strony mamy pomiar warunków i możliwość zliczania stopniodni. Jednak z drugiej są wymagania odmian. W przypadku kukurydzy jest tak, że im wyższa wartość liczby FAO, tym wymaga ona większej STE. Zatem jeśli znamy przeciętną wartość STE dla danej miejscowości oraz wymagania konkretnych odmian, to można by dobrać tylko takie odmiany do siewu, które mieszczą się w granicach tolerancji. Problem z tym, że nie wszyscy hodowcy podają wymagania odmian.
– Nasze pomiary pokazały, że w tym roku na północy Polski było o ok. 150°C-dni mniej, niż średnia z poprzednich 20 lat. Rolnicy, nauczeni doświadczeniem ciepłych lat, wybierali odmiany o wyższej liczbie FAO, dla których obecnie obserwujemy przesunięcie terminu dojrzałości, co znacząco opóźnia zbiór – mówi Marek Kostrzewski, zajmujący się kukurydzą w firmie Limagrain Polska.
Braki ciepła dotyczyły nie tylko pasa północnego, ale całego kraju, a udane, choć opóźnione żniwa na południu to tylko kwestia szczęścia i większej tam liczby dni bez deszczu czy większej sprawności podczas zbioru.
Zupełnie inna sytuacja jest we Francji. Instytut Arvalis podaje, że średnie plony kukurydzy ziarnowej wyniosły tam 88,5 dt/ha, ale są bardzo zróżnicowane regionalnie ze względu na występujące tam susze i upały, zwłaszcza na zachodzie. W całej Francji STE była wyższa o 100–200°C-dni od średniej z wielolecia.
– W tym roku doświadczamy pogody podobnej do tej sprzed ponad 20 lat. Jeden taki rok pewnie nie odwróci trendu ocieplenia klimatu, ale stanowi przypomnienie, by, aby nie przesadzać z wyborem późnych odmian – dodaje Kostrzewski. Zatem lepiej często nie stawiać wyłącznie na potencjał plonowania, ale także zwracać uwagę na dojrzewanie na polu, aby ograniczyć koszty suszenia.
Nieco inne zdanie na temat wykorzystania STE ma prof. Józef Adamczyk, hodowca wielu polskich odmian z HR Smolice – Grupa IHAR.
– System wykorzystania STE wydaje się dobrym i bardzo precyzyjnym rozwiązaniem, ale tylko do fazy kwitnienia kukurydzy. W hodowli roślin wykorzystujemy go, aby ustalić termin siewu linii ojcowskiej i matecznej podczas siewu na materiał siewny – mówi profesor. W skrócie – polega to na tym, że gdy wiadomo już, po ilu stopniodniach pojawiają się znamiona na linii matecznej oraz po ilu zaczyna pylić linia ojcowska, to sieje się najpierw linię wymagającą mniej stopniodni, a drugą linię odpowiednio później. Jednak opóźnienie to ustala się w stopniodniach. Zatem jeśli różnica wynosi np. 50°C-dni, to siew drugiej linii przeprowadza się po 5 dniach, jeśli za każdy z nich było np. 10°C-dni (np. dla STE6 5 dni po 16°C). Hodowca zwraca jednak uwagę na inny problem.
– O ile można bardzo precyzyjnie określić w stopniodniach moment, kiedy kukurydza zacznie kwitnąć, to trudniej jest oznaczyć moment zbioru, a zatem wczesność odmian komercyjnych. Chodzi mi o to, że w naszych warunkach ziarno kukurydzy na polu zwykle nie wysycha do magazynowych 14% wilgotności. Należałoby zatem określić, do jakiej wilgotności różnych odmian liczymy STE. Wszystko byłoby sprawiedliwie, ale niektóre odmiany wysychają początkowo dobrze, a potem wolniej, a inne odwrotnie. Jeżeli moment zbioru ustalilibyśmy na wysoką wilgotność ziarna, np. 32%, to preferowane pod względem wczesności byłyby odmiany typu flint. Natomiast jeśli byłby to niski poziom wilgotności ziarna, np. 25%, to preferowane byłyby odmiany o dobrym efekcie tzw. fast dry down, czyli denty – uważa prof. Adamczyk.
Określenie pełnej dojrzałości ziarna
Na wykorzystanie metody STE (sumy temperatur efektywnych) w ocenie wymagań cieplnych kukurydzy zwraca uwagę także Robert Oliwa z firmy Farmcorn.
– Sposobem na uzyskanie takich informacji, w tym określenie pełnej dojrzałości ziarna, przy wykorzystaniu metody STE, jest doświadczalne oznaczanie momentu, w którym odmiana osiąga fazę czarnej plamki, przy jakiej wilgotności ziarna oraz jakie są do tego momentu wymagania cieplne wyliczone wg wzoru właściwego dla STE. W tym celu, w zleconych przez mnie w bieżącym sezonie doświadczeniach w dwóch Zakładach Doświadczalnych COBORU, zastosowana została metodyka doświadczeń składająca się z 4-rzędowych poletek w dwóch powtórzeniach. Z dwóch rzędów oceniono plon ziarna, a dwa pozostałe służyły do oznaczania fazy czarnej plamki oraz wilgotności ziarna wg metodyki COBORU – mówi Robert Oliwa.
– Tak pozyskane informacje byłyby dużo lepsze dla profesjonalnych plantatorów niż liczba FAO, która jest określana w oparciu o różne zmienne, np. odmienne dla rożnych krajów wzorce, termin zbioru oraz letnio-jesienne warunki pogodowe. Z drugiej strony, przypisywanie konkretnej odmianie określonej liczby FAO, opiera się też w dużej mierze na subiektywności, która bywa nadwyrężana potrzebami rynkowymi. STE to konkretna wartość, która nadaje się także do wykorzystania w systemach cyfrowych, tak wysoce ocenianych w rożnych grantach stawiających na innowacyjność – dodaje Robert Oliwa.
Stan fitosanitarny kukurydzy
Kukurydza cały czas w Polsce jest „zdrowym” gatunkiem. Nie wymaga większej uwagi, poza obowiązkowym zwalczanie chwastów. Chorób w zasadzie nie zwalcza się chemicznie (poza zaprawą na zgorzel siewek), a szkodniki w razie potrzeby. Zachodzą jednak zmiany w występowaniu agrofagów.
W tym roku głownia guzowata występowała incydentalnie – szczególnie tam, gdzie miała miejsce fala późnych przymrozków lub gradobicia. Najważniejsza choroba grzybowa, czyli fuzarioza kolb związana jest z występowaniem omacnicy prosowianki, chociaż w tym roku pojawiała się często bez tego czynnika.
Omacnica występowała w stopniu średnim, a szkody miały miejsce głównie w rejonach większego zagęszczenia kukurydzy. Często jednak rolnicy stosują tam różne metody: od mulczowania ścierniska, przez biopreparaty, po zabiegi chemiczne, aż po stosowanie kruszynka. Powoli jednak rośnie zagrożenie chorobami liści.
Szkodniki kukurydzy w parze z grzybami
– Chorobom liści kukurydzy, jak rdzy kukurydzy, żółtej plamistości i drobnej plamistości sprzyja ocieplenie klimatu. Dwie ostatnie z tych chorób stymulowane są dodatkowo przez szkodniki liści o dotychczas marginalnym znaczeniu, jak mszyce i skoczki oraz przez stonkę. Owadom tym znowu sprzyja cieplejszy klimat – mówi prof. Marek Korbas z IOR – PIB w Poznaniu. Dodaje, że na liściach, często w wyniku żerowania szkodników, pojawia się mało dotychczas znana forma głowni guzowatej.
Z roku na rok rośnie obszar występowania stonki kukurydzianej. Cały czas największe straty, w tym w monokulturze występują na południu Polski. Jednak linia ta przesuwa się do centrum kraju, a pojedyncze owady znajdowane są także w pasie północnym.
Ten artykuł pochodzi z wydania top agrar Polska 12/2025
czytaj więcej
