StoryEditor

Ardanowski: „Gdyby to zależało od rolników, rolnictwo byłoby w lepszym stanie”

W Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie liderów organizacji rolniczych. – Atmosfera spotkania była dobra, wszyscy deklarowali chęć współpracy – mówi Jan Krzysztof Ardanowski. I dodaje: – Gdyby to zależało od rolników, rolnictwo byłoby w lepszym stanie.

15.09.2025., 10:00h
Z tego artykułu dowiesz się:

Jakie problemy rolnictwa wskazali liderzy organizacji?

Czy możliwa jest trwała współpraca między związkami?

Co planuje prezydent i Rada ds. Rolnictwa?

Jakie nowe ustawy mogą trafić do Sejmu?

Organizacje rolnicze w Pałacu Prezydenckim

Albert Katana: Panie Ministrze, odbyło się duże spotkanie organizacji rolniczych w Kancelarii Prezydenta RP. Z jakiej okazji i po co było to spotkanie? 

Jan Krzysztof Ardanowski: Spotkanie odbyło się z inicjatywy doradcy Prezydenta RP Tomasza Obszańskiego, przewodniczącego Solidarności Rolników Indywidualnych. Ja uczestniczyłem w tym spotkaniu na prośbę Kancelarii Prezydenta, ponieważ będzie wznowiona działalność prezydenckiej rady ds. rolnictwa, a ja - jak ogłosił pan prezydent - będę jej przewodniczył. 

Było to spotkanie najważniejszych polskich organizacji rolniczych, które miało dwa zasadnicze cele: przedstawienie głównych problemów polskiego rolnictwa, z perspektywy liderów organizacji rolniczych oraz zaapelowanie do organizacji o jedność w obliczu tych problemów. 

Atmosfera spotkania była dobra - wszyscy deklarowali chęć współpracy i zaprzestania swarów i konfliktów między organizacjami rolniczymi. A także chęć wsparcia prezydenta w realizacji postulatów rolniczych, zarówno w polityce krajowej, jak i w polityce międzynarodowej. Natomiast czy ta zgoda wśród organizacji rolniczych faktycznie będzie, czy nie, to najbliższy czas pokaże. 

Jak naprawić polskie rolnictwo?

Jakie główne problemy wskazano podczas spotkania? 

JKA: Generalnie wszyscy, którzy zajmują się rolnictwem, wskazują na te same problemy. Poruszono wiele spraw, od bardziej ogólnych, jak zagrożenie ze strony importu z Mercosur i Ukrainy, do szczegółowych. Musimy przeciwstawić się nieuczciwej konkurencji, ale musimy też odtworzyć produkcję zwierzęcą, powiązaną z roślinną. Jest potrzeba odbiurokratyzowania administracji rolnej, bo ogrom przepisów niszczy gospodarstwa. Trzeba poprawić możliwość finansowania inwestycji w gospodarstwach, bo wiele gospodarstw nie dysponuje kapitałem niezbędnym do działania. 

Propozycje rozwiązań problemów polskiego rolnictwa i konkretne postulaty były już przedstawiane: Warsaw Institute Enterprise przedstawił 21 postulatów, Izba Rolnicza w Opolu 9. Czy Rada ds. rolnictwa weźmie to pod uwagę? 

JKA: Byłoby marnotrawstwem i zaprzeczeniem współpracy środowisk rolniczych w Polsce nie wykorzystywać tego typu opracowań. Oczywiście wszystko, co do tej pory zostało opracowane, będzie przez Radę ds. Rolnictwa, którą będę kierował, wzięte pod uwagę. 

Generalnie wszyscy, którzy się rolnictwem zajmują, wskazują na te same problemy. Najważniejsze jest, w jaki sposób je rozwiązywać, jakimi narzędziami, jakie konkretne działania na poziomie krajowym - ustawy, rozporządzenia - są potrzebne, żeby rolnictwo ratować. A jeżeli są bariery międzynarodowe w postaci głupiej polityki Unii Europejskiej, to może trzeba wtedy przenieść to na poziom unijny - i tu rząd powinien wykazać determinację w obronie polskich, narodowych interesów. 

Zgoda wśród organizacji rolniczych - czy przetrwa?

Czy nie obawia się pan, panie ministrze, że zgoda, którą zawarli wszyscy uczestnicy tego spotkania nie przetrwa, gdy zacznie się rozmawiać o konkretach, o interesach sektorowych? ​

JKA: Obawiam się, oczywiście. Znam właściwie wszystkich, którzy byli na sali, zajmuję się rolnictwem od tylu lat, jako kiedyś szef Izby Rolniczych, później wiceminister, minister, doradca prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy, więc oczywiście obawiam się, że gdy dojdzie do szukania jakiegoś kompromisu, ta bardzo krucha zgoda może się rozlecieć. 

Boję się również, że środowisko rolnicze będą próbowały rozgrywać partie polityczne - podkreśliłem bardzo mocno w swoim wystąpieniu, że każdy z nas jest inny, każdy ma inne poglądy, i to w demokracji jest całkowicie normalne i naturalne, natomiast łączy nas odpowiedzialność za polską wieś, polskie rolnictwo, bo wszyscy od tylu lat się tym zajmujemy. Czy skutecznie, czy nie, to nie tylko od nas zależy - gdyby to zależało od rolników, na pewno rolnictwo byłoby w lepszym stanie. 

W tej sprawie nie można być naiwnym, ale to od mądrości rolników, działaczy będzie zależało, czy damy się rozgrywać, czy jednak, zgodnie z apelem wczorajszego spotkania, spróbujemy być mądrzejsi niż ci, którzy będą próbowali nami grać. 

Rada ds. Rolnictwa - nowa platforma współpracy rolników?

Powiedział Pan o wznowieniu Rady ds. Rolnictwa przy Prezydencie RP. Czy to będzie ta nowa platforma współpracy organizacji rolniczych? 

W skład Rady, która powstanie w najbliższym czasie, wejdą przedstawiciele świata rolniczego - rolnicy mający konkretną wiedzę, zdający sobie sprawę z tego, że rolnictwo jest systemem naczyń połączonych i umiejący bardzo precyzyjnie przedstawić problemy i złożoność polskiego rolnictwa oraz potrafiący przedstawić rozwiązania. Będą w radzie również przedstawiciele świata nauki i eksperci. Kompleksowe spojrzenie na sprawy wsi pozwoli nam ocenić nasze szanse, atuty, zasoby - zarówno materialne, jak i ludzkie. 

W Polsce mamy około 300 organizacji rolniczych. Rada tylu liderów nie pomieści...

JKA: Znaczna część tych organizacji istnieje tylko na papierze i nie podejmuje żadnej aktywności. Kiedyś powołałem w Ministerstwie Rolnictwa coś, co się nazywało Porozumienie Rolnicze. Tam się zgłosiło 160 organizacji. 

Oferta będzie wystosowana do wszystkich organizacji, nie tylko tych, które zostały zaproszone na spotkanie w Kancelarii Prezydenta – te zaprosił Tomasz Obszański kierując się swoim rozeznaniem. 

Ja – jako przewodniczący Rady – zamierzam zaprosić również inne organizacje, jeśli mają konkretną wiedzę w konkretnych sprawach. Miejsce jest dla każdego, kto chce faktycznie działać - bo nie o to chodzi, żeby tworzyć jakieś dekoracyjne ciała, które będą się spotykały, narobią sobie zdjęć i ktoś się będzie chwalił, w jakich to ważnych gremiach zasiada. 

Izby Rolnicze i Solidarność RI

Czy w Radzie znajdą się również przedstawiciele Solidarności Rolników Indywidualnych i Izb Rolniczych? To może być trudna współpraca... 

JKA: Izby Rolnicze mają szczególną rolę i szczególne obowiązki. Kierowałem kiedyś Izbami Rolniczymi i zdecydowanie powiem - to jest organizacja, od której oczekuję najwięcej. Także dlatego, że ona dysponuje środkami rolników, pochodzącymi z podatku rolnego. To nie są środki Izb Rolniczych, lecz środki rolnicze powierzone Izbom Rolniczym. 

Związki Zawodowe również powinny wziąć na siebie odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów polskiego rolnictwa. Natomiast struktura Rady Doradczej przy prezydencie nie została jeszcze przesądzona, nie wiemy jeszcze, na ile ona ma być liczna. 

Nowe projekty ustaw rolniczych

Czy Rada będzie tylko gremium konsultacyjnym, czy może będzie też prezentować inicjatywy ustawodawcze? Ustawa o ochronie polskiej wsi, którą przedstawił pan prezydent Nawrocki, była bardzo zdawkowa... 

JKA: Ten projekt ustawy jest raczej symbolem, pokazaniem, że zależy nam na tym, żeby ziemia rolnicza nie była przedmiotem spekulacji miedzynarodowego kapitału, lecz pozostała w polskich rękach. Po to jest ten projekt wydłużenia zakazu sprzedaży. 

Natomiast będą następne projekty ustaw, np. implementacja tzw. ustawy hiszpańskiej, która zabrania skupowania produktów rolnych poniżej kosztów wytworzenia. Rozważamy też przepisy zobowiązujące sieci handlowe do oferowania określonego procenta produktów pochodzących z danego regionu. To są konkretne sprawy. 

Jakie jeszcze sprawy rolnicze zamierza poruszyć Rada ds. rolnictwa? 

Jest wiele spraw, które będą na pewno podejmowane w tej kadencji pana prezydenta. Po to również jest potrzebna współpraca organizacji rolniczych, czy na poziomie rady, którą będę kierował, czy na poziomie konkretnych zespołów, które zamierzamy powołać.  

Sytuacja jest poważna. Zagrożenia rolnictwa europejskiego, w tym także naszego, są realne jak nigdy. Wielkie, międzynarodowe korporacje finansowe chcą przejąć wytwarzanie, przetwórstwo oraz handel i dystrybucję żywności. Da im to niesamowitą siłę. Do tego partykularne interesy krajów przemysłowych, szczególnie Niemców, chcących zarobić na umowie Mercosur i na żywności z Ukrainy. W tym modelu gospodarstwa rodzinne są zbędne, niezależnie jaki kierunek produkcji rolnej prowadzą. Musimy być tego świadomi. 

rozmawiał: Albert Katana

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 17:50