Komisja Handlu Międzynarodowego Parlamentu Europejskiego obradowała 24 czerwca br. Część obrad poświęcona była umowie z Mercosur. Do ratyfikacji porozumienia przekonywali przedstawiciele Komisji Europejskiej, przemysłu motoryzacyjnego i sektora winiarskiego.
Z ich wypowiedzi wyłania się spójny obraz: ratyfikacja porozumienia z Mercosurem nie jest już przedmiotem negocjacji – jest oczekiwaną decyzją polityczną, której sygnalizowane „korzyści” mają zostać sprawnie rozdysponowane.
Komisja Europejska: Mercosur to partnerstwo oparte na wartościach
W imieniu KE głos zabrał zastępca dyrektora generalnego DG Trade, Leopoldo Rubinacci. Rozpoczął od ogólnych deklaracji o wartości partnerstw i geopolitycznym znaczeniu współpracy z Ameryką Południową:
– Porozumienie Unii Europejskiej z Mercosurem nie dotyczy tylko gospodarki. W świecie, w którym coraz więcej jest konfrontacji, cenne dla Unii Europejskiej jest budowanie partnerstw.
Za porozumieniem przemawiają wspólne wartości, historyczne więzi, dobrobyt i wzrost gospodarczy. Integracja rynku 70 milionów konsumentów ma również wzmocnić wpływy Unii w Ameryce Południowej, choć "nie doprowadzi do jakiegoś wielkiego wybuchu w obrotach handlowych".
– To wyjątkowa możliwość, by zintegrować rynek 70 milionów konsumentów i budować na już silnej pozycji UE w państwach Mercosuru – powiedział Rubinacci.
Porozumienie UE-Mercosur nie będzie niekorzystne dla unijnego rolnictwa – straty rolników w UE to, delikatnie mówiąc, błędna narracja:
– Gdy zaś mówimy o walce z mitami, czy o odkłamywaniu narracji, tak - nie będzie to niekorzystne dla rolnictwa. Budujemy tutaj bardzo wyważoną równowagę pomiędzy ofensywą i defensywą Unii Europejskiej, jeśli chodzi o sektor rolno-spożywczy. Zresztą pozycja Unii Europejskiej w tym sektorze jest bardzo silna i nie powinniśmy się o to martwić – zapewniał dyrektor z KE.
Rubinacci nie powiedział, na czym polegać będzie ta "wyważona równowaga". Być może na "długiej liście produktów chronionych geograficznie", co KE najwyraźniej uważa za bardzo dużą korzyść dla europejskiego rolnictwa.
– Zwiększamy dostęp do rynków dla Unii Europejskiej, gdyż zmniejszamy taryfy celne i również mamy bezprecedensową listę, długą listę produktów chronionych geograficznie – zapewniał Rubinacci.
Prawdopodobnie Komisja Europejska jest też przekonana, że rolnicy w Mercosur będą przestrzegać standardów produkcji żywności obowiązujących w UE:
– Chodzi o prowadzenie większej wymiany handlowej w oparciu o zasady, które już funkcjonują. Jeśli chodzi o wymogi fitosanitarne, Unia Europejska ma jedne z najbardziej surowych na świecie – mówił dyrektor DG AGRI.
Oczywiście w całym porozumieniu ważny jest też klimat i wylesianie:
– Po raz pierwszy porozumiewamy się od czasów porozumień paryskich, nie tylko co do tego, że aspekt klimatyczny jest integralną częścią porozumienia z Mercosurem. Odnosimy się również do tego, że strony nie zamierzają wycofać się z porozumień paryskich – zapewniał Rubinacci.
Przemysł motoryzacyjny nie wątpi: Europa może tylko zyskać
Porozumienie z Mercosur jest też wielką szansą dla przemysłu motoryzacyjnego.
– Europejski przemysł motoryzacyjny jest wielkim orędownikiem porozumienia z Mercosurem, aby zapewnić sobie dostęp do rynków zbytu oraz aby sprzedawać swoje pojazdy elektryczne – mówiła Sigrid de Vries, dyrektor generalna Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) - organizacji reprezentującej 16 największych firm motoryzacyjnych w Europie.
Rozwój przemysłu motoryzacyjnego jest rozwojem Europy:
– 2 miliony osób pracuje bezpośrednio w tym sektoru i ponad 13 milionów wśród pośrednich. Korzyści z porozumienia, które omawiane jest przez Unię Europejską, będą odczuwane we wszystkich regionach w Europie, co uważam jest niezwykle istotne – mówiła de Vries.
Porozumienie z Mercosurem ma potencjał „bezprecedensowy”, zapewniający "pewną przewagę nad innymi regionami świata":
– To naprawdę niesamowita, niesamowita okazja – entuzjazmowała się de Vries. – To bezprecedensowa możliwość, ponad 270 milionów konsumentów, tak więc to nie są tylko możliwości handlowe, to są strategiczne konieczności. Ponad 30% wszystkich produkowanych w Europie samochodów jest eksportowanych na rynki krajów trzecich, co trzeci pojazd produkowany w Europie. Chcemy do 35% wyeliminować cła i oczekiwania są takie, że moglibyśmy potroić eksport do tego regionu do 2040 roku.
Dzięki umowie Unia Europejska zyska tak pożądaną od czasów raportu Draghiego "konkurencyjność":
– Wolny handel jest kluczowy dla globalnej konkurencyjności Unii Europejskiej i jej przemysłu motoryzacyjnego. Bardzo ważne jest, abyśmy mieli dostęp do lokalnych umów, aby zapewnić dostęp do krytycznych zasobów koniecznych do produkcji pojazdów. Reasumując, Europa może skorzystać tylko jeśli porozumienie będzie ratyfikowane – wyjaśniała dyrektor generalna ACEA.
Co ciekawe, przedstawicielka przemysłu motoryzacyjnego wspomniała także o rolnictwie:
– Chcielibyśmy, aby tak się stało, ponieważ będzie to znaczący wpływ miało na przemysł, na rolnictwo – powiedziała, nie wyjaśniając, co przez to rozumie.
Winiarze też chcą tej umowy. Bo Europejczycy piją coraz mniej
Na porozumieniu z Mercosur skorzystają też rolnicy w UE – przynajmniej trzy miliony.
– Wino jest tradycyjnym produktem, także w obszarach wiejskich i w obszarach, gdzie nie ma innych możliwości. Mówimy tutaj o trzech milionach osób, które żyją w obszarach wiejskich. Tak więc jest to kluczowe dla obszarów wiejskich – mówił Ignacio Sánchez Recarte, sekretarz generalny Europejskiego Komitetu Przemysłu Winiarskiego (CEEV).
Szybko jednak przeszedł do konkretów:
– Krytyczny element to strukturalny spadek konsumpcji wina. Jest to spadek, obserwujemy na całym święcie. W ciągu ostatnich 20 lat straciliśmy 15% zapotrzebowania na wino w Unii Europejskiej – wyjaśniał przedstawiciel winiarzy.
Sytuacja jest poważna: globalne spożycie wina spada, a na rynkach tradycyjnych – jak USA, Wielka Brytania, Japonia czy Szwajcaria – nie da się już nadrobić strat. Co innego Brazylia – to "znakomita możliwość":
– Dzisiaj Brazylia jest mniej więcej na takim samym poziomie, jeśli chodzi o konsumpcję wina, jak Japonia. Ale jeśli spojrzymy na konsumpcję wina na obywatela, to Brazylia to kraj, który może przyjąć nadwyżki produkcji, gdzie może się znaleźć miejsce dla tego wina.
O miejsce będzie łatwiej dzięki umowie, która znosi zaporowe cła (sięgające 27%) i redukuje inne bariery:
– To porozumienie pozwoli nam zabezpieczyć oznaczenia geograficzne Unii Europejskiej. To będzie okres ochrony tymczasowej. Jesteśmy zadowoleni z takiego podejścia.
Z perspektywy branży winiarskiej porozumienie z Mercosurem nie ma żadnych negatywnych konsekwencji - choć ma wady:
– Czy są tu jakieś wady? Wadą są fake newsy, które są rozprzestrzeniane. Często usłyszą Państwo, że wino z Mercosuru zaleje rynek europejski. To nie jest prawda, bo rynek UE jest otwarty. A te cła, 14 centów za litr, 2 w przypadku centy w przypadku wina musującego, to nie jest ta bariera. Więc te wina już mają dostęp do naszego rynku, a więc nie ma mowy o zalaniu rynku europejskiego winem z Mercosuru. Dziękuję bardzo – zakończył wystąpienie Ignacio Sánchez Recarte
Czesław Siekierski: Nie ma na to naszej zgody
Zupełnie inaczej niż Komisja Europejska, ACEA i CEEV umowę z Mercosur widzi polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W komunikacie z dnia 25 czerwca br. czytamy:
– Nie możemy poświęcać rolnictwa dla korzyści w innych sektorach. Koncesje dla krajów grupy Mercosur w dostępie do unijnego rynku rolnego nie mogą być „ceną” za koncesje uzyskane przez Unię w dostępie do innych sektorów rynków państw Mercosur.
Zastrzeżenia Polski wobec porozumienia UE-Mercosur dotyczą przede wszystkim zbyt wysokich kontyngentów taryfowych dla importu mięsa, braku ochrony rynku tytoniu, braku realnych rozwiązań wyrównujących standardy produkcji i generalnie – braku mechanizmów ochronnych. Minister Siekierski podkreśla też, że ochroną powinny być objęte nie tylko produkty regionalne, ale wszystkie towary rolne.
Wątpliwości Ministerstwa budzi również plan Komisji Europejskiej utworzenia funduszu rekompensującego rolnikom w UE straty wynikłe z realizacji umowy z Mercosur:
– Mamy również wątpliwości co do nieoficjalnych zapowiedzi Komisji Europejskiej na temat utworzenia funduszu, w celu rekompensowania ewentualnych strat sektora rolnego wynikających z umowy UE-Mercosur. Naszym zdaniem powinien on uwzględniać zarówno skutki bezpośrednie, jak i pośrednie, ponoszone przez rolników – przede wszystkim konsekwencje w postaci wypierania polskich towarów rolnych z rynku unijnego – podkreślił w komunikacie minister Siekierski.
Ukraina przeszła bez konsultacji. Z Mercosur też tak będzie
30 czerwca 2025 r. Komisja Europejska ogłosiła sfinalizowanie rozmów z Ukrainą w sprawie nowych warunków handlu. Minister Siekierski wyraził oficjalnie rozczarowanie tym, że KE nie konsultowała tych rozmów ani ostatecznego kształtu porozumienia z polską prezydencją, Radą ds. Rolnictwa UE (AGRIFISH), państwami członkowskimi UE czy organizacjami rolniczymi.
Wystąpienie przedstawiciela DG AGRI wskazuje, że Komisja Europejska traktuje porozumienie z Mercosur jako zakończony projekt, który wymaga już tylko politycznej akceptacji. Oznacza to tylko jedno – "naruszenie zasad demokracji" – że przypomnimy tu słowa ministra Siekierskiego na ten temat. Komisja Europejska, która ma wyłączne kompetencje w zakresie polityki handlowej Unii Europejskiej, podzieli umowę z Mercosur na część handlową i niehandlową - handlowa wymaga tylko ratyfikacji w Radzie Unii Europejskiej (szefowie państw i rządów) oraz w Parlamencie Europejskim (rządząca frakcja: EPL).
Olá Mercosul!
