StoryEditor

Powódź i gniew na Żuławach. Rolnicy: „To wina Wód Polskich, dość manipulacji”

Zdaniem rolników winę za powódź na Żuławach ponoszą Wody Polskie. Instytucja odrzuca zarzuty i oskarża rolników o fake newsy. OOPR odpowiada: Wody Polskie zakłamują rzeczywistość i manipulują faktami.

05.08.2025., 13:53h
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Czy pompy zostały wyłączone? Jeśli tak, to dlaczego?
  • Czy kanały i rowy były oczyszczone czy nie?
  • Czy oskarżanie Wód Polskich jest zasadne?
  • Jak uniknąć kolejnej powodzi na Żuławach?

Rolnicy: Wody Polskie źle zarządzają systemem wodnym 

Rolnicy z Żuław oskarżają Wody Polskie o złe zarządzanie podległym instytucji systemem melioracyjnym i przeciwpowodziowym. Twierdzą, że to właśnie doprowadziło do powodzi na Żuławach.

Wody Polskie RZGW w Gdańsku w oświadczeniu opublikowanym 3 sierpnia na swoim profilu na Facebooku odrzuciły oskarżenia, nazywając je "fejkami”. Jeszcze tego samego dnia Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników (OOPR) odpowiedział ostrym komunikatem, zarzucając Wodom Polskim manipulowanie faktami.

Wody Polskie: zalane pola to tylko kilka procent

Rolnicy twierdzą, że system wodny nie wytrzymał naporu wód i w efekcie podtopieniu uległo nawet 100–150 tys. hektarów upraw. 

Wody Polskie odpierają ten zarzut: – Woda z opadów deszczu zalała tereny rolnicze, ale także wypełniła system kanałów, których wały nasączone wodą w niektórych miejscach nie wytrzymały naporu zalegającej w kanałach wody, doprowadzając do punktowych przesiąków i przerwań obwałowań. Obszar zalanych pól w wyniku tych zdarzeń to kilka procent wszystkich terenów, które ucierpiały w wyniku intensywnych opadów deszczu na Żuławach. 

OOPR odpowiada: – Mówi się o „kilku procentach”, ale bez danych, map i dokumentów. A wcześniej samorządy i rolnicy mówili o dziesiątkach tysięcy hektarów podtopionych upraw. Zdjęcia satelitarne i relacje z gospodarstw pokazują zupełnie co innego. 

„Pompy były celowo wyłączane” 

Rolnicy są przekonani, że część pomp odprowadzających wodę była celowo wyłączana, co pogłębiło skutki powodzi. 

Wody Polskie zapewniają: – System pomp pracuje niczym układ krwionośny: jedna pompa pompuje wodę do kanałów, z których wypompowuje ją kolejna. Aby mogły wydajnie pracować, pompy były wyłączane na krótki czas, aby usunąć zator z roślinności z krat i podnieść ich wydajność. Pompy nie były celowo wyłączane, aby nie odprowadzać wody z systemu kanałów.  

Rolnicy kontrują: – Jeśli pompy „działały jak układ krwionośny”, to czemu tak wiele pól znalazło się pod wodą? 

„Nie dbano o rowy i kanały” 

Rolnicy oskarżają Wody Polskie o zaniedbania w utrzymaniu infrastruktury melioracyjnej. 

Wody Polskie twierdzą: – Utrzymywanie urządzeń melioracji wodnych nie należy do Wód Polskich, a do zainteresowanych właścicieli gruntów lub spółek wodnych działających na terenie gminy. Administratorem rowów melioracyjnych są ich użytkownicy – najczęściej właściciele działki, przez którą rów przebiega. 

Reakcja rolników jest jednoznaczna: – To przerzucanie odpowiedzialności na rolników. Wody Polskie odpowiadają za główne kanały, wały i pompownie – czyli infrastrukturę publiczną, która zawiodła. Kanały, które pękły, i pompownie, które nie nadążyły – to nie są rowy przy gospodarstwach. 

image

Żuławy pod wodą: „To nie była katastrofa naturalna, tylko katastrofa zarządzania”

„Nie ma planów inwestycyjnych” 

W ocenie rolników z Żuław brakuje kompleksowego planu inwestycyjnego, który zabezpieczyłby Żuławy przed podobnymi sytuacjami w przyszłości. 

Wody Polskie odpowiadają: – Opracowaliśmy Program ochrony przeciwpowodziowej Żuław Wiślanych na lata 2026–2036, zakładający realizację 48 zadań inwestycyjnych oraz utrzymaniowych o wartości ponad 60 mln zł rocznie, przy całkowitych nakładach sięgających 1,431 mld zł.

OOPR krytykuje ten plan: – Wody Polskie chwalą się planem ochrony Żuław za 1,4 miliarda złotych... który zacznie się dopiero za rok. A dzisiaj? Brak realnej pomocy, brak systemowego odszkodowania za zniszczone plony i brak odpowiedzialności za straty poniesione przez rolników.

image

Wody Polskie uciszają pracowników? SMS: "Nie komentujcie powodzi"

Rolnicy zapowiadają dalsze działania 

Damian Murawiec, rolnik z Żuław i jeden z liderów OOPR ostro zareagował na oświadczenie Wód Polskich:

– I kto tu podaje fake newsy? Infrastruktura melioracyjna i przeciwpowodziowa utrzymana w należytym stanie? Dobre sobie. Dobrze, że mamy zarchiwizowane tysiące filmów i zdjęć z zarośniętych kanałów, zatorów na rzekach, mnóstwo uszkodzeń spowodowanych przez bobry, zdjęcia stanów wód na stacjach pomp. Udowodnimy wszystkie zaniedbania. Teraz priorytetem są dla nas żniwa, żeby cokolwiek zebrać z pól, ale wrócimy do tematu bardzo szeroko. 

Sprawą zajęła się komisja sejmowa 

Dziś przyczyny i skutki powodzi na Żuławach są omawiane na posiedzeniu sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, której przewodniczy poseł Kacper Płażyński.  

– Dziś jesteśmy na Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Omawiany jest temat przyczyn i skutków powodzi, które dotknęły Żuławy. Walczymy o zmiany systemowe w zarządzaniu sytuacją powodziową na terenie Żuław – poinformował Damian Murawiec na profilu FB.  

image

Woda zalała tysiące hektarów. Rolnicy w Sejmie: ktoś zaniedbał swoje obowiązki

Albert Katana

Na podst. wpisów na profilach: Wody Polskie RZGW w Gdańsk, OOPR, Damian Murawiec

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
05. grudzień 2025 01:27