Liberalizacja zakończona, wracają zasady DCFTA
Weszła w życie nowa umowa z Ukrainą. Jak informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, "zakończył się okres pełnej i jednostronnej liberalizacji importu z Ukrainy" i handel wraca do zasad Układu Stowarzyszeniowego między UE a UA.
W komunikacie opublikowanym 29 października MRiRW podkreśla, że nowa umowa nie uwzględnia wszystkich postulatów Polski, które miały minimalizować "potencjalny, negatywny wpływ importu ukraińskich towarów", jednak wprowadza szereg mechanizmów ochronnych, wywalczonych przez Polskę, które mają zabezpieczać unijny rynek rolny.
System cen wejścia chroni przed dumpingiem cenowym
Sukcesem jest „utrzymanie systemu cen wejścia w imporcie warzyw i owoców, co oznacza ochronę przed napływem towarów po zbyt niskich cenach”. Ponadto ograniczony został, do poziomu kontyngentów taryfowych, bezcłowy import wrażliwych produktów, takich jak cukier, mięso drobiowe czy jaja - choć kontyngenty te będą wzrastały. Ministerstwo podkreśla jednak, że równolegle z tym wzrostem będą wzrastały kontyngenty eksportowe z UE do Ukrainy.
„Przyznanie Ukrainie dodatkowych koncesji uzależniono od dostosowania jej prawa do przepisów UE w zakresie pozostałości pestycydów i dobrostanu zwierząt” – poinformowało MRiRW. Dodano również, że wprowadzono zasadę wzajemności: kontyngenty eksportowe Unii na rynek ukraiński będą co najmniej równe tym, które uzyska Ukraina.
Słowacja i Węgry przeciwko umowie. Polska za, ale utrzymuje embargo
Nowa umowa została poparta przez większość państw członkowskich. Przeciwko głosowały jedynie Słowacja i Węgry. Polska – mimo poparcia w Radzie UE – nie zniosła krajowego zakazu importu.
Jak ustaliła RMF FM, decyzja ta wynika z obaw o skutki dla krajowego rynku. „Zbyt wielka trauma, żeby znieść embargo” – powiedział rozmówca dziennikarki stacji. Źródła w kręgach rządowych wskazują, że polskie rolnictwo w latach 2022–2023 przeżyło poważny kryzys, gdy ukraińskie zboże „dosłownie zalało rynek”, a skutki są odczuwalne do dziś.
– Obecnie mamy rekordowe zbiory, około 38 mln ton zboża, niskie ceny i brak popytu w skupach. Gdyby teraz otworzyć granicę, mielibyśmy duży problem – usłyszała dziennikarka RMF.
Klauzula ochronna to za mało
W nowej DCFTA znalazła się bilateralna klauzula ochronna, pozwalająca na czasowe wycofanie koncesji taryfowych w razie zakłóceń rynkowych – także w jednym państwie członkowskim. MRiRW podkreśla, że w umowie obowiązującej do czasu wprowadzenia liberalizacji takiego zapisu nie było.
Jednak ta klauzula pozwala na reakcję dopiero po zaistnieniu problemów. Dlatego rząd utrzymuje embargo na import zbóż.
„Zniesienie embarga pogorszyłoby sytuację na rynku zbóż nawet mimo możliwości zastosowania klauzuli ochronnej” – powiedział rozmówca RMF FM. Rząd chce zapobiec kryzysowi, a nie reagować po fakcie.
Rzepak i słonecznik – możliwe wyjątki?
Z informacji RMF FM wynika, że w rządzie rozważano częściowe zniesienie zakazu, zaczynając od rzepaku i nasion słonecznika, których brakuje na polskim rynku. Producenci oleju apelują od miesięcy o umożliwienie importu tych surowców z Ukrainy, ponieważ obecnie muszą je importować z odległych miejsc. Na razie jednak – jak podaje stacja – żadne decyzje nie zapadły i szybko nie zapadną.
Komisja przypomina: embargo niezgodne z prawem UE
Bruksela oczekuje, że wszystkie kraje członkowskie będą przestrzegać postanowień nowej umowy handlowej. Utrzymywanie jednostronnych ograniczeń, takich jak krajowe embargo, jest formalnie niezgodne z prawem UE.
Komisja Europejska nie wszczęła jednak dotąd postępowań przeciwnaruszeniowych wobec państw przyfrontowych, które wprowadziły zakazy w 2023 r.
„Polskie władze liczą na zrozumienie Brukseli. Na razie nie wywołujemy tego tematu” – przekazał rozmówca RMF FM.
Embargo bezterminowe
Ministerstwo Rolnictwa potwierdza, że w Polsce nadal obowiązuje bezterminowy zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika oraz niektórych produktów ich przetwórstwa.
Resort podkreśla: „Nowa umowa handlowa nie wpływa na modyfikację powyższych przepisów”. W praktyce oznacza to, że ukraińskie zboże nadal nie wjedzie do Polski, mimo liberalizacji handlu w ramach całej Unii.
Albert Katana
