Pojawiły się złe wieści dla europejskich eksporterów mleka, a co za tym idzie, także dla rolników. Chiny ogłosiły, że trwające dochodzenie w sprawie dopłat do przetworów mlecznych z Unii Europejskiej potrwa znacznie dłużej, niż planowano. Zgodnie z poprzednim planem kontrola prowadzona przez chiński resort rolnictwa miała się zakończyć w tym tygodniu. Jednak podjęto decyzję o wydłużeniu procedury do 21 lutego przyszłego roku. Inspekcja dotyczy przede wszystkim produktów spożywczych, takich jak sery. Chiny wprowadziły kontrole rok temu w odpowiedzi na karne cła nałożone przez UE na chińskie pojazdy elektryczne. Chińskie władze twierdzą, że są one nadmiernie subsydiowane, co jest szkodliwe dla europejskich producentów.
Konsekwencje dla europejskiego rynku mleka
Rolnicy w pewien sposób mogą dostać rykoszetem toczących się wojen handlowych związanych z zupełnie inną branżą. Sytuacja jest absurdalna, dla wielu uczestników rynku totalnie niezrozumiała. Konsekwencje tego sporu poniosą europejskie mleczarnie i sami rolnicy.
Napięcia handlowe między Chinami a UE pojawiły się w 2023 r., kiedy KE wszczęła dochodzenie w sprawie dotowanych pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w Chinach. Chiny wszczęły w odwecie dochodzenie w sprawie importu unijnej brandy, wołowiny, wieprzowiny i produktów mlecznych.
Kontrola produktów mlecznych rozpoczęła się w sierpniu 2024 r. Jest związana z dofinansowaniami z WPR i krajowymi programami wspierającymi produkty, szczególnie te pochodzące z Austrii, Belgii, Chorwacji, Czech, Finlandii, Włoch i Rumunii. Weryfikowane są różne rodzaje sera, mleka i śmietany. Nawet jeśli sankcje miałyby nie dotknąć bezpośrednio polskich produktów, to jednak utrata rynku chińskiego dla tych produktów oznacza, że będzie ich więcej na europejskim rynku, gdzie lokujemy ponad 70 proc. eksportu polskich przetworów mlecznych.
Jak podał Reuters, Alexander Anton, sekretarz generalny Europejskiego Stowarzyszenia Mleczarskiego uważa, że można było się spodziewać przedłużenia kontroli rynku, biorąc pod uwagę, że kolejne wizyty techniczne chińskich urzędników były już zaplanowane na początek września.
Chiny w 2023 r. zaimportowały produkty mleczarskie o łącznej wartości 1,15 mld dolarów, najwięcej z Nowej Zelandii. W 2024 r. z UE z kolei wyeksportowano do Chin:
- 29 574 ton OPM
- 30 377 ton sera
- 16 716 ton masła
- 14 653 ton pełnego mleka w proszku
Rynek mleka bez eksportu ani rusz
Polski sektor mleczarski musi eksportować nadwyżki produkcyjne. Ponad 30% z Polski trafia na rynki pozaunijne, w tym do Chin. Zamknięcie lub ograniczenie chińskiego rynku może spowodować, że nadwyżki trafią na unijny rynek, co obniży ceny i rentowność polskich firm. Analizowane były trzy scenariusze po kontrolach - Chiny mogą całkowicie zamknąć swój rynek dla europejskich produktów mlecznych, wprowadzić restrykcje dla wybranych krajów lub dojść do porozumienia z Unią Europejską. Dwa pierwsze scenariusze stanowią poważne zagrożenie dla polskiego mleka.
Żeby uzmysłowić sobie skalę problemu, warto przytoczyć dane. Jak wynika z raportu KOWR w 2024 r. Polska wyeksportowała ogólnie produkty rolno-spożywcze o wartości 53,5 mld euro, z czego produkty mleczne o wartości 3,6 mld euro. W strukturze wywozu produktów mlecznych z Polski dominującą pozycję zajmują sery i twarogi, których eksport w 2024 r. stanowił 34% wartości ogółem. Do Chin w 2024 r. wyeksportowaliśmy produkty za 63 mln euro (co stanowi 2 proc. całkowitego eksportu produktów mlecznych). Na ten rynek z Polski trafia przede wszystkim serwatka oraz mleko płynne i śmietany. To ważny rynek dla polskiego sektora mleczarskiego, szczególnie dla takich mleczarni jak Mlekpol, Mlekovita, Łowicz, Spomlek i Polmlek.
Eksport do Chin spada
- Niestety z przykrością obserwujemy jak zmniejsza się eksport niektórych produktów mlecznych z Polski do Chin. Mam tu na myśli przede wszystkim mleko UHT, która przez ostatnie lata było jednym ze sztandarowych naszych produktów eksportowych na ten rynek. Nadal sprzedajemy proszki, mleko i serwatkę, ale obawiamy się, że rosnąca produkcja w Chinach i konkurencja cenowa spowoduje zmniejszanie naszego eksportu. Włożyliśmy wiele wysiłku w budowanie naszej pozycji na rynku chińskim. Przez wiele lat prowadziliśmy kampanię promocyjną pod nazwą Trade Milk, ucząc chińskich konsumentów spożycia produktów mlecznych i nawiązując dobre relacje biznesowe. Niestety klimat dobrego biznesu został popsuty polityką międzynarodowych animozji o cła. Dlatego staliśmy się jako sektor, ofiarą wojny o samochody elektryczne sprzedawane w UE. Każde kolejne działania po obu stronach, odbiły swoje piętno na naszym sektorze. To bardzo niebezpieczne dla przyszłości naszych działań eksportowych. Mamy w Chinach wiernych konsumentów, którzy już poznali nasze produkty, lubią je i stosują w swojej diecie. Mam jednak cały czas nadzieję, że to zamieszanie wkrótce się skończy i będziemy mogli wrócić do relacji biznesowych jakie zbudowaliśmy wspólnie przez lata - komentuje Agnieszka Maliszewska, Prezes Zarządu Polskiej Izby Mleka.
