Podczas niedawnej V Konferencji Partnerów Agroekton w Puławach naszej Redakcji udało się zapytać obecnych tam polityków o diagnozy, pomysły i rozwiązania problemów, z którymi borykają się obecnie polscy rolnicy. Mirosław Maliszewski, przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wiceminister Małgorzata Gromadzka w rozmowie z topagrar.pl wskazują główne problemy rolników i kierunki rozwiązań: od regulacji rynku po rozwój spółdzielczości i skracanie łańcuchów dostaw.
Protesty rolników: nie tylko polityka, ale realny lęk o przyszłość
W listopadzie i grudniu w kilku województwach wybuchły protesty rolników. Tłem są m.in.: obawy przed skutkami nowej umowy handlowej z Ukrainą, planowana umowa UE–Mercosur, trudna sytuacja na rynkach rolnych w Polsce i Europie oraz rekordowe zbiory przy problemach ze zbytem i bardzo niskimi cenami.
Mirosław Maliszewski podkreśla, że rolnicy mają wyjątkową zdolność przewidywania skutków decyzji politycznych i gospodarczych.
– Rolnicy mają wyjątkową zdolność przewidywania. Kiedy niejako wyprzedzili tą liberalizację mówiąc, że import z Ukrainy może zagrozić rynkowi, to niestety stało się faktem. Czyli te przewidywania rolników potwierdziły się – przypomina przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Jego zdaniem obecne protesty nie są wyłącznie przejawem walki politycznej, ale przede wszystkim reakcją na realne zagrożenia dla opłacalności produkcji.
Umowa z Ukrainą i Mercosur: realne zagrożenie dla polskiego rolnictwa
Rolnicy szczególnie obawiają się skutków liberalizacji handlu rolno-spożywczego z Ukrainą oraz potencjalnego porozumienia z krajami Mercosur (m.in. Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Urugwaj).
– Dzisiaj protestują przeciwko jednej i drugiej umowie, czyli z Ukrainą, z grupą państw Mercosur, mając słuszną ocenę, słuszną opinię, że te umowy w przypadku ich liberalizacji mogą zaszkodzić europejskiemu, w tym polskiemu rolnictwu - podkreśla Mirosław Maliszewski.
Rolnicy obawiają się napływu tańszej żywności z krajów o niższych kosztach produkcji, łagodniejszych normach środowiskowych i z mniej restrykcyjnym podejściem do ochrony roślin czy dobrostanu zwierząt.
To bezpośrednio uderza w konkurencyjność polskich gospodarstw, które muszą spełniać wysokie unijne standardy, jednocześnie sprzedając płody w cenach zbliżonych do taniego importu.
Rekordowe zbiory, ograniczony zbyt i niskie ceny
Tłem dla protestów jest także bardzo trudna sytuacja rynkowa. Redukcja popytu, ograniczony eksport i rekordowe zbiory powodują, że:
- rolnicy mają problem ze zbytem płodów rolnych,
- ceny skupu wielu produktów są dramatycznie niskie,
- magazyny i silosy są wypełnione, a gotówki w gospodarstwach brakuje.
Maliszewski wskazuje, że polska żywność – mimo bardzo wysokiej jakości – jest wypierana na rynkach przez tańsze produkty z innych kierunków. To ogranicza możliwości sprzedaży, szczególnie w sytuacji, gdy w UE i Polsce pojawiają się duże nadwyżki zbóż, owoców czy warzyw.
Przewaga sieci handlowych i korporacji: rynek działa przeciwko rolnikowi
Jednym z najboleśniejszych problemów, wskazywanych zarówno przez rolników, jak i polityków, jest wykorzystywanie przewagi kontraktowej przez duże sieci handlowe, korporacyjne podmioty skupowe i handlowe oraz międzynarodowe koncerny działające na rynkach zbóż i innych surowców.
– Mamy do czynienia ze zjawiskiem wykorzystywania przewagi kontraktowej na rynku. I to nie tylko na rynku owoców i warzyw przez sieci handlowe, ale na przykład obserwujemy to na rynku zbóż przez dużych korporacyjnych graczy międzynarodowych, którzy destabilizują ten rynek po to, aby mieć tani produkt w swojej ofercie – podkreśla Maliszewski.
Efekt dla gospodarstwa jest prosty: rolnik sprzedaje np. ziemniaki po 0,40 zł/kg, a ten sam produkt trafia na półkę sklepową nawet po 4 zł/kg. Różnica cen zostaje w łańcuchu pośredników, nie w kieszeni producenta. To właśnie te dysproporcje windują emocje i są jednym z zapalników kolejnych protestów.
Co może zrobić państwo? Nadzór nad rynkiem i regulacje w UE
Zdaniem przewodniczącego sejmowej komisji, państwo musi aktywnie reagować na patologie rynku na poziomie prawa krajowego oraz na poziomie regulacji unijnych.
– Temu się ewidentnie trzeba przeciwstawić i na poziomie prawa krajowego, i na poziomie prawa Unii Europejskiej – zaznacza Maliszewski.
Jego zdaniem możliwe działania to m.in.:
- wzmocnienie przepisów dotyczących przeciwdziałania nieuczciwym praktykom handlowym,
- skuteczniejsza kontrola nadużyć przewagi kontraktowej,
- większa transparentność marż w łańcuchu dostaw „od pola do stołu”,
- presja polityczna w Brukseli na zabezpieczenie wrażliwych sektorów rolnictwa przy zawieraniu nowych umów handlowych.
Rolnicy – jak dodaje Maliszewski – wymuszają na politykach i decydentach w Unii Europejskiej przyjmowanie rozwiązań, które choć trochę, a najlepiej w dużej części ochronią ich przed importem.
Spółdzielczość i zrzeszanie: realny ratunek dla gospodarstw?
W obliczu presji rynku coraz częściej wraca temat odrodzenia spółdzielczości i różnych form wspólnego działania. Wiceminister rolnictwa Małgorzata Gromadzka widzi w tym jeden z kluczowych kierunków odbudowy siły negocjacyjnej rolników.
– Myślę, że spółdzielczość i różne formy zrzeszania (…) to jest kwestia zbudowania instrumentu prawnego, który pozwoli rolnikom swobodnie się zrzeszać, gdzie rolnicy będą bezpośrednimi też interesariuszami – deklaruje.
Resort rolnictwa zapowiada prace m. in. nad modelem spółdzielczości dopasowanym do dzisiejszych realiów rynkowych, uproszczeniem ram prawnych dla organizowania się producentów oraz większym wpływem rolników na politykę i decyzje gospodarcze takich organizacji.
Dlaczego „razem” znaczy „silniej”?
– Mały może mniej, duży może więcej – przypomina Gromadzka. W jej oceni zrzeszanie się rolników i rozwój spółdzielczości mogą w praktyce oznaczać:
- większą siłę negocjacyjną wobec sieci handlowych i przetwórców,
- lepsze warunki cenowe przy sprzedaży dużych, jednolitych partii towaru,
- możliwość wspólnych inwestycji, których pojedyncze gospodarstwo nie udźwignie,
- większą odporność na wahania rynku i kryzysy cenowe.
To nie tylko powrót do idei znanych z historii polskiego rolnictwa, ale próba zbudowania nowoczesnych organizacji producentów, które działają jak profesjonalne podmioty biznesowe.
Inwestycje, przetwórstwo i magazynowanie: klucz do wyższej marży
Wiceminister Gromadzka mocno akcentuje, że siła rolników nie kończy się na polu. Prawdziwa wartość powstaje często później – w przetwórstwie, logistyce i sprzedaży.
– Przede wszystkim inwestycja, szeroko pojęte przetwórstwo i szeroko pojęta również możliwość magazynowania i przechowywania tej wyprodukowanej przez polskich rolników żywności – wylicza.
Oznacza to kierunek:
- od surowca do produktu z wartością dodaną,
- od „sprzedaży z pola” do sprzedaży przetworzonych, markowych towarów,
- od szybkiej wyprzedaży po niskiej cenie do świadomego zarządzania podażą w czasie dzięki magazynowaniu i przechowywaniu.
Im więcej etapów łańcucha żywnościowego pozostaje w rękach samych rolników (bezpośrednio lub przez ich organizacje), tym większa część marży zostaje na wsi.
Skracanie łańcucha dostaw: mniej pośredników, więcej dla rolnika
Jednym z najważniejszych postulatów, który powraca w wypowiedziach przedstawicieli MRiRW, jest skracanie łańcuchów dostaw.
– Chcemy też, żeby polski rolnik omijał, skracał łańcuchy dostaw i omijał pośredników – podkreśla Gromadzka.
Dlaczego to tak istotne? Ponieważ każdy pośrednik zabiera część marży. Długie łańcuchy dostaw sprzyjają nieprzejrzystej polityce cenowej, a rolnik często nie ma wpływu ani na cenę końcową, ani na relacje między detalem a przetwórstwem.
Skracanie łańcucha dostaw ma oznaczać m.in.:
- rozwój sprzedaży bezpośredniej i lokalnych rynków,
- wsparcie krótkich łańcuchów dostaw,
- budowanie silnych organizacji producentów, które same negocjują warunki z sieciami,
- rozwijanie własnych kanałów sprzedaży (sklepy spółdzielcze, sprzedaż online, krótkie łańcuchy B2B).
Konkurencyjność polskiej żywności: jakość, innowacja, marka
Wiceminister Gromadzka wskazuje, że atutem polskiego rolnictwa musi być nie tylko wolumen, ale przede wszystkim: jakość, konkurencyjność i innowacja produktowa.
– Czym może wygrać polski rolnik? Polski rolnik może wygrać też na konkurencyjności polskiej żywności – zaznacza.
Chodzi m.in. o: tworzenie nowych, innowacyjnych produktów spożywczych, budowanie silnych marek lokalnych, regionalnych i krajowych, wykorzystanie potencjału żywności wysokiej jakości (tradycyjnej, regionalnej, ekologicznej, premium) oraz lepsze wykorzystanie unijnych środków na promocję i rozwój przetwórstwa.
Im bardziej rozpoznawalna marka i im wyższa jakość, tym mniejsza wrażliwość na prostą konkurencję ceną ze strony taniego importu.
Bezpieczne kontrakty i płatności: rolnik musi mieć gwarancję
Rolnicy wielokrotnie wskazują, że obawiają się nie tylko słabych cen, ale także ryzyka braku płatności, niekorzystnych, jednostronnych umów i opóźnień w rozliczeniach.
Wiceminister podkreśla, że budowane struktury spółdzielcze i organizacje producenckie mają poprawić pozycję rolników również pod tym względem:
– Chcemy, żeby rolnik miał na to wpływ i żeby nie bał się również o płatność przy zawieraniu konkretnych kontraktów przez daną organizację.
To oznacza konieczność:
- jasnych, przejrzystych zasad zawierania kontraktów,
- lepszego nadzoru nad terminowością płatności,
- ochrony rolników przed nieuczciwymi partnerami handlowymi,
- edukacji i wsparcia prawnego przy negocjowaniu umów.
W jakim kierunku idzie polityka rolna? Najważniejsze wnioski dla gospodarstw
Z wypowiedzi Mirosława Maliszewskiego i Małgorzaty Gromadzkiej wyłania się kilka kluczowych kierunków działań, które mają odpowiedzieć na aktualne problemy polskich rolników:
- Ochrona rynku UE przed niekontrolowanym importem - presja polityczna w Brukseli przy umowach z Ukrainą i Mercosur, aby zabezpieczyć wrażliwe sektory polskiego i europejskiego rolnictwa.
- Walka z nadużyciami przewagi kontraktowej - wzmocnienie przepisów i praktyki nadzorczej wobec sieci handlowych i wielkich korporacji destabilizujących rynek.
- Rozwój spółdzielczości i organizacji producentów - nowe, dostosowane do dzisiejszych realiów formy zrzeszania się rolników, z realnym wpływem gospodarstw na decyzje organizacji.
- Inwestycje w przetwórstwo i magazynowanie - przejście od sprzedaży surowca do sprzedaży produktów przetworzonych z wyższą marżą, kontrola podaży w czasie.
- Skracanie łańcuchów dostaw - ograniczenie liczby pośredników, rozwój krótkich łańcuchów dostaw i sprzedaży bezpośredniej.
- Budowanie konkurencyjności polskiej żywności - postawienie na jakość, innowacje, rozpoznawalne marki i wysoką wartość dodaną.
Dla wielu gospodarstw to właśnie te kierunki – obok bieżących form pomocy i wsparcia finansowego – będą decydować, czy w nadchodzących latach uda się nie tylko przetrwać, ale też rozwijać produkcję w warunkach coraz ostrzejszej, globalnej konkurencji.
