StoryEditor

Tylko 20 proc. rolników korzysta z dopłat do ubezpieczeń! Jakie przyczyny i co zwykle ubezpieczają rolnicy?

Z roku na rok pogoda staje się coraz bardziej kapryśna, przez co rolnicy nie mają łatwego chleba. Tym bardziej dziwi, a może właśnie nie powinien, stopień wykorzystania środków na dopłaty do ubezpieczeń... Z danych MRiRW wynika, że dotychczas wykorzystano dopiero 37% puli na 2025 r.! Jakie są tego przyczyny?

06.12.2025., 18:00h
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Jaką strategię ubezpieczeniową przyjmują rolnicy?
  • Ile środków z budżetu państwa zarezerwowanych było na dopłaty do ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich w ostatnich latach? 
  • Dlaczego zaledwie 20% rolników ubezpiecza swoje uprawy?

3,8 mln ha ubezpieczonych

Występujące coraz częściej ekstrema pogodowe bez wątpienia pokazują, że z pogodą nie ma żartów, a wybór odpowiedniej strategii ubezpieczeniowej jest jedną z metod zabezpieczenia. Tym bardziej, że i tak w związku z pobieraniem dopłat bezpośrednich rolnicy mają obowiązek ubezpieczyć przynajmniej połowę powierzchni dotowanych upraw rolnych od co najmniej jednego ryzyka, tj. gradu, przymrozków wiosennych, ujemnych skutków przezimowania, powodzi czy suszy.

Tymczasem z danych MRiRW wynika, że producentów rolnych, którzy korzystają z ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich z dopłatą z budżetu państwa, która wynosi 65% składki do 1 ha, czy 1 sztuki, jest w kraju niecałe 20%. W 2024 roku na podstawie ok. 209,3 tys. umów ubezpieczonych zostało ok. 3,8 mln ha. Za ten rok nie mamy jeszcze danych, ale wiemy, że pula na dopłaty w 2025 r. została póki co wykorzystana w zaledwie 37%!

Jaką strategię ubezpieczeniową przyjmują rolnicy?

image
Mariusz Abramowski
FOTO: Śliwiński

Zawsze ubezpieczam cały areał rzepaku oraz buraków cukrowych. Gdy pszenica jest po 1000 zł/t, to jeszcze opłaca się ją ubezpieczyć, ale przy takich cenach, jak są obecnie, mija się to z celem. Poza tym ryzyko na pszenicy jest mniejsze niż na pozostałych uprawach – mówi Mariusz Abramowski ze Zwierzna w pow. elbląskim, który gospodaruje na 106 ha, na glebach klasy od II do IVb. Tymczasem, niestety, tegoroczne, lipcowe, deszcze nawalne na Żuławach nie oszczędziły jego gospodarstwa.

Zobacz także: Samochód z firmy żony do gospodarstwa męża: jak rozliczyć VAT przy zmianie użytkownika pojazdu?

– Raz, że części plonów nie udało się zebrać, dwa – ich jakość była zdecydowanie niższa. Przy tej ilości deszczu zboża nie trzymały parametrów, problemy z gęstością ziarna były ogromne, musieliśmy liczyć się z potrąceniami – dodaje rolnik z Żuław.

image
Sławomir Pająk
FOTO: Siara
 

Z kolei Sławomir Pająk z Nockowa w pow. ropczycko-sędziszowskim co roku ubezpiecza wszystkie uprawy w swoim gospodarstwie.

– Nie wyobrażam sobie prowadzenia produkcji bez takiej ochrony – ryzyko strat jest zbyt duże, a jedno silne zjawisko pogodowe mogłoby znacząco zachwiać finansami gospodarstwa – podkreśla rolnik, który uprawia pszenicę, soję, rzepak, kukurydzę i buraki cukrowe na 280 ha. Zdarza mu się, że przez kilka lat wysokość składek przewyższa otrzymane odszkodowania, jednak traktuje to jako element koniecznej strategii bezpieczeństwa.

image

Nowa Wspólna Polityka Rolna będzie w podobnym kształcie co obecnie. Teraz kluczowe są negocjacje budżetu dla rolnictwa

Cały artykuł przeczytasz w grudniowym numerze top agrar Polska (12/2025). Zachęcam do lektury!

Dominika Mulak
Autor Artykułu:Dominika Mulak Dziennikarka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
06. grudzień 2025 18:02