StoryEditor

Umowa UE–MERCOSUR coraz bliżej. Krzysztof Hetman: „Stoczyliśmy gigantyczną bitwę o bezpieczeństwo polskich rolników”

Prace nad umową handlową UE–MERCOSUR wchodzą w decydującą fazę. – Nie jesteśmy w stanie zatrzymać tej umowy, więc realizuję Plan B: maksymalnie wzmocnić ochronę polskich rolników – mówi Krzysztof Hetman, eurodeputowany PSL i EPL.

14.12.2025., 11:00h

W rozmowie z Bartłomiejem Czekałą europoseł tłumaczy, co udało się wywalczyć w klauzulach bezpieczeństwa, gdzie wciąż są luki i dlaczego sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Parlamentarna walka o klauzule bezpieczeństwa

Krzysztof Hetman od razu precyzuje, że europosłowie nie negocjują samej treści umowy z krajami MERCOSUR, ale jej zabezpieczenia:

– Nad samą umową nie pracujemy. Pracujemy nad klauzulami bezpieczeństwa do tej umowy, bo samą umowę Parlament Europejski zgodnie z traktatem może przyjąć bądź odrzucić - tłumaczy eurodeputowany PSL.

Jak podkreśla, to właśnie rolnicze protesty – także z Polski – wymusiły na Komisji Europejskiej przygotowanie dodatkowych mechanizmów ochronnych:

– Komisja Europejska wyszła z propozycją klauzul bezpieczeństwa po wszelkiego rodzaju protestach, także środowisk rolniczych kilku państw takich jak Polska. To mechanizmy, które mają w większym stopniu chronić interesy polskich i europejskich rolników przed potencjalnymi negatywnymi skutkami wejścia w życie tej umowy - zaznacza Hetman.

Jego zdaniem pierwotne propozycje Komisji były zdecydowanie zbyt słabe:

– My doszliśmy do wniosku w gronie posłów do Parlamentu Europejskiego, że te klauzule są niewystarczające. Dlatego stoczyliśmy, mogę tak powiedzieć, w ciągu ostatnich trzech tygodni gigantyczną bitwę o to, żeby w większym stopniu zabezpieczyć rolników przed skutkami umowy z Mercosur - dodaje.

Co udało się wywalczyć dla rolników?

Eurodeputowany wskazuje kilka kluczowych zmian, które udało się wprowadzić w projekcie klauzul bezpieczeństwa.

– Po pierwsze obniżyliśmy próg uruchomienia tych klauzul bezpieczeństwa z 10 do 5 procent w sytuacji, w której rósłby import, a ceny by spadały w dół – wyjaśnia Hetman.

To oznacza, że mechanizmy ochronne będą mogły zostać uruchomione szybciej – już przy 5‑procentowym wzroście importu połączonym ze spadkiem cen na rynku unijnym.

– Niezwykle ważne dla wszystkich branż rolniczych, które brały udział w konsultacjach było to, aby rok referencyjny nie był ustalony rok do roku, tylko był określony za ostatnie trzy lata – podkreśla.

Dzięki temu ewentualne wahania jednego sezonu nie będą zniekształcały obrazu rynku, a porównanie będzie bardziej miarodajne.

– Udało nam się także wprowadzić zapis, że Komisja Europejska będzie musiała podjąć decyzję o uruchomieniu klauzul bezpieczeństwa, jak na standardy europejskie, naprawdę w błyskawicznym tempie, bo w ciągu 14 dni – mówi Hetman.

Dla rynków rolnych, gdzie ceny potrafią się załamać w krótkim czasie, szybkość reakcji jest kluczowa.

Największa bitwa: zasada wzajemności w produkcji

Najpoważniejszy spór toczy się wciąż o tzw. zasadę wzajemności (reciprocity) – szczególnie w zakresie warunków produkcji rolnej.

– Walczymy jeszcze (…) o wzajemność, jeśli chodzi o zasady produkcji, bo tu jest jedna z kluczowych spraw, że jeśli mamy mieć szansę konkurować z rolnikami z Brazylii, z Argentyny, z pozostałych dwóch krajów, to oni muszą produkować na tych samych zasadach, które obowiązują tutaj w Unii Europejskiej – podkreśla eurodeputowany.

Hetman przyznaje, że formalnie w umowie zapisano wymóg spełniania unijnych standardów przez produkty wjeżdżające na rynek UE:

– Faktem jest, że w umowie jest zapis dotyczący wzajemności, jeśli chodzi o standardy, które muszą spełniać produkty wjeżdżające na dany rynek. I kraje Mercosur zobowiązały się w tej umowie, że produkty, które będą eksportować na jednolity rynek europejski, będą musiały spełniać nasze standardy.

Problem polega jednak na rozdzieleniu dwóch etapów:

– Musimy tą wzajemność podzielić na dwa etapy: produkcji żywności i wytwarzania samego produktu. A jeśli chodzi o produkcję nie mamy zapewnionej tej wzajemności – zaznacza.

To po pierwsze rodzi pytanie o kwestie związane z konkurencyjnością naszych rolników w stosunku do tamtych rolników oraz po drugie do tego, co oni będą stosować. I to jest olbrzymia zagadka, w jaki sposób będą spełniały te produkty nasze standardy w sytuacji, kiedy rolnicy z krajów Mercosur będą mogli używać wielu różnych środków, których nie mogą stosować polscy czy europejscy rolnicy.

Skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE

Z uwagi na wątpliwości co do zgodności zapisów umowy z unijnym prawem, europosłowie postanowili skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE.

– Dlatego biorąc pod uwagę te wątpliwości, został przygotowany wniosek do Trybunału Sprawiedliwości, którego jestem współautorem, aby dokonał on oceny zapisów tej umowy w stosunku do obowiązującego prawa w Unii Europejskiej – informuje Hetman.

To oznacza, że ocena MERCOSUR nie dotyczy wyłącznie ekonomii, ale także zgodności z regułami prawnymi UE, w tym w obszarze bezpieczeństwa żywności, ochrony zdrowia i środowiska.

Fundusz kryzysowy: duże liczby, małe gwarancje

Komisja Europejska, chcąc uspokoić obawy rolników, zaproponowała zwiększenie puli środków na działania kryzysowe:

– Komisja Europejska zaproponowała zwiększenie z 3 miliardów do 6,3 miliarda funduszu na sytuacje kryzysowe, które miałyby pokrywać straty różnych sektorów, które potencjalnie by ucierpiały z powodu napływu tych towarów z krajów Mercosur – wyjaśnia Hetman.

Jednocześnie zwraca uwagę na kluczowy problem:

– Problem jednak polega na tym, że ten budżet na te sytuacje kryzysowe nie obejmuje tylko i wyłącznie sytuacji związanej z umową UE–Mercosur, ale na wszystkie sytuacje kryzysowe dla wszystkich państw i dla wszystkich sektorów i nie ma tam wprost odniesienia do umowy z Mercosur.

Mówiąc wprost: pula 6,3 mld euro jest wspólna dla całej UE, wszystkich sektorów i różnych kryzysów – nie jest osobną „poduszką bezpieczeństwa” dla rolnictwa w kontekście MERCOSUR.

„Plan B”: skoro nie zatrzymamy umowy, wzmocnijmy osłony

Hetman przyznaje otwarcie, że politycznie zablokowanie całej umowy jest dziś mało realne:

– Widząc, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać tej umowy, ja postanowiłem realizować Plan B, czyli w jak największym stopniu zwiększyć ochronę polskich rolników przed negatywnymi skutkami tej umowy, jeśli one nastąpią.

Jak sam zaznacza, rzeczywisty wpływ umowy na unijne i polskie rolnictwo poznamy dopiero w praktyce:

– Dzisiaj naprawdę koniec rzędem temu, kto odpowie, jaki rzeczywisty wpływ będzie miała ta umowa na nas. Tak naprawdę dopiero okaże się, jak ta umowa zacznie funkcjonować, aczkolwiek teraz to, co jest najważniejsze, to musimy doprowadzić do sytuacji, żeby te klauzule bezpieczeństwa były jak najsilniejsze.

Czy mamy siedem lat spokoju? Wątpliwości wobec zapewnień Komisji

Rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill przekonywał, że pełne wejście umowy w życie zajmie około siedmiu lat, więc „jest czas, by się zabezpieczyć”. Hetman patrzy na te zapewnienia z dużym dystansem:

– Nie wiem przede wszystkim, co Pan Rzecznik ma na myśli, że możemy się jeszcze zabezpieczyć. Te klauzule bezpieczeństwa, które w tej chwili procedujemy i które zostaną przyjęte przez Parlament 16 grudnia, to jest to nasze zabezpieczenie.

Zwraca też uwagę na bardzo napięty kalendarz prac:

– Nie wiem, co Pan Rzecznik ma na myśli, że jeszcze będzie coś zabezpieczane, tym bardziej, że 18 grudnia najpierw Rada będzie miała zatwierdzić tę umowę. W styczniu prawdopodobnie w Parlamencie Europejskim tak naprawdę zamknie się cały proces dyskusji nad tą umową, która wejdzie po prostu w życie.

Hetman dopuszcza, że unijni urzędnicy mogą mieć na myśli rozwiązania w kolejnej perspektywie WPR, ale podkreśla brak konkretów:

– Może Pan Rzecznik ma na myśli przygotowanie odpowiednich środków we Wspólnej Polityce Rolnej po 2027 roku, które zapewnią podniesienie konkurencyjności naszych rolników. To fajnie by było, gdybyśmy mogli to zobaczyć na faktach, bo na razie widzimy, że nie ma drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej i troszeczkę mi tu zgrzytają te deklaracje ze strony urzędników Komisji Europejskiej w stosunku do tego, co widzę w faktach i w umowie, którą mamy dzisiaj na stole.

Co jeśli kryzys przyjdzie przed 2027 rokiem?

Dodatkowa trudność polega na tym, że zwiększone środki (6,3 mld euro) mają być w pełni dostępne dopiero po 2027 r. Co z pierwszymi latami obowiązywania umowy?

– Oczywiście w każdej siedmiolatce jest taki fundusz, który ma na funkcje kryzysowe, ma być odpowiedzią na sytuacje kryzysowe – przypomina Hetman.

Jednocześnie nie składa przedwczesnych obietnic, ale deklaruje gotowość do walki o środki, jeśli sytuacja tego wymusi:

– Zobaczymy. Miejmy nadzieję, że nic się przez dwa lata nie wydarzy, a jak się wydarzy, to zapewniam Pana i zapewniam naszych widzów, że o takie środki na rekompensaty oczywiście będziemy walczyć.

Co to oznacza dla polskich rolników?

Z perspektywy gospodarstw rolnych w Polsce z wypowiedzi Krzysztofa Hetmana wynikają trzy kluczowe wnioski:

  • Umowa UE–MERCOSUR najpewniej wejdzie w życie – realna gra toczy się już nie o jej zablokowanie, ale o jak najsilniejsze zabezpieczenia.
  • Klauzule bezpieczeństwa zostały wzmocnione, ale ich skuteczność poznamy dopiero w praktyce; spór o pełną zasadę wzajemności w produkcji wciąż trwa.
  • Ryzyko dla konkurencyjności europejskiego i polskiego rolnictwa pozostaje realne, zwłaszcza jeśli rolnicy w krajach MERCOSUR będą mogli stosować środki zakazane w UE.

– Teraz to, co jest najważniejsze, to musimy doprowadzić do sytuacji, żeby te klauzule bezpieczeństwa były jak najsilniejsze – podsumowuje eurodeputowany PSL i EPL.

Bartłomiej Czekała
Autor Artykułu:Bartłomiej Czekała Dyrektor Działu Rozwoju Cyfrowego i Produktów Cyfrowych
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
14. grudzień 2025 20:01