Rolnicy mają obecnie do dyspozycji 1224 środki ochrony roślin przeznaczone do walki z agrofagami w pszenicy ozimej. Największą grupę stanowią herbicydy – 469, następnie fungicydy – 453, regulatory wzrostu – 100, insektycydy – 80, zaprawy fungicydowe – 80 oraz moluskocydy – 31. Warto podkreślić, że nie ma ani jednej zaprawy insektycydowej.
Ile razy trzeba pryskać pszenicę ozimą?
W Polsce obecnie wykonuje się średnio około 9 zabiegów ochronnych w uprawie pszenicy ozimej. Jak podaje PZPRZ, na podstawie danych GUS i IERiGŻ – PIB, zużycie środków ochrony roślin w tej uprawie wynosi zaledwie 1,239 kg substancji czynnej na hektar.
W tym:
- herbicydy – 0,515 kg/ha,
- fungicydy – 0,444 kg/ha,
- insektycydy – 0,024 kg/ha.
- Dla porównania, w momencie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku zużycie wynosiło aż 1,850 kg/ha s.cz. Od tego czasu spadło ono o 0,611 kg/ha, co świadczy o konsekwentnym wprowadzaniu rozwiązań prośrodowiskowych. Warto dodać, że chemizacja pszenicy ozimej jest stosunkowo niska – szczególnie w zestawieniu z ziemniakiem, gdzie zużywa się aż 3,67 kg/ha s.cz., czyli o 2,431 kg więcej - podaje PZPRZ.
Jakie herbicydy w pszenicy ozimej?
W Polsce zarejestrowane jest 469 herbicydów, jednak w najbliższych latach może zostać wycofane 8 substancji czynnych. Wycofanie tych substancji spowoduje wycofanie z rynku:
- 83 ś.o.r.które zawierają diflufenikan,
- 55 preparatów zawierających flufenacet,
- metsulfuron metylowy – 30,
- chlorotoluron – 13,
- pendimetalina – 10,
- metrybuzyna – 7,
- flurochloridon – 2
- aklonifen -1.
Fungicydy do wycofania
Podobnie, jak w przypadku herbicydów, po ewentualnie negatywnej ocenie UE, może zostać wycofane 6 substancji czynnych z grupy fungicydów i zapraw nasiennych. Substancje, które zagrożone są wycofaniem to:
- tebukonazolu zawarty 68 fungicydach
- metkonazol zawarty jest w 35 fungicydach,
- difenokonazol zawarty w 29,
- benzowinydyflupyr zawarty jest w 9 fungicydach
- bromokonazol i cyprodynil, które zawarte są w po 7 preparatach.
Zapraw fungicydowych jest teraz na rynku 80, po ewentualnej redukcji moze ich zostać już tylko 12.
Substancje, które zagrożone są wycofaniem to:
- fludioksonil zawarty w 48 zaprawach,
- tebukonazol zawarty w 23 zaprawach,
- difenokonazol zawarty w 16 zaprawach.
Coraz mniej insektycydów
Insektycydów na rynku przeznaczonych do ochrony pszenicy ozimej, jest 86, a w najbliższym czasie wycofanych może zostać 27. Substancje, które zagrożone są wycofaniem to:
- lambda-cyhalotryna - 14 insektycydów,
- gamma-cyhalotryna - 6 insektycydów,
- esfenwalerat - 3 insektycydy,
- pirymikarb - 4 insektycydy.
Alternatywna ochrona zbóż - biopreparaty w ochronie pszenicy
Jeżeli mowa o zastosowaniu alternatywnej ochrony roślin, czyli np. biopreparatów, wybór jest również ograniczony. Do oprysku pszenicy ozimej zarejestrowane są tylko 3 preparaty mikrobiologiczne w Polsce.
- Jeśli chodzi o biofungicydy, do opryskiwania roślin pszenicy zarejestrowany jest 1 środek zawierający pożyteczne bakterie Bacillus amyloliquefaciens szczep QST 713, który służy do zwalczania mączniaka prawdziwego zbóż i traw. Do zwalczania fuzarioz kłosów zarejesrtowane są 2 biofungicydy, które zawierają Pythium oligandrum. Do zwalczania szkodników pszenicy zarejestrowana jest pożyteczna bakteria Beauveria bassiana szczep ATTC 74040, który ogranicza wciornastki i drutowce - podaje PZPRZ.
Rolnicy stracą 334 preparaty
Jeżeli Unia Europejska zdecyduje się na wycofanie wyżej wymienionych substancji aktywnych z rynku znikną aż 334 preparaty.
- Ewentualne wycofanie aż 27 % fungicydów nalistnych, będzie wymagało szybkiego wprowadzenia odmian odpornych i tolerancyjnych na patogeny. Przykładem postępu hodowlanego są odmiany pszenicy ozimej odporne i tolerancyjne na wirusy, które aktualnie są badane i wdrażane do praktyki.. Nadzieje związane są również z szerszym wykorzystaniem biopreparatów. To jednak wymaga dużo czasu. Poza tym są one droższe i wymagają większej wiedzy oraz odpowiednich warunków agrometeorologicznych podczas ich stosowania. Duży nacisk w ograniczaniu agrofagów położony jest na metody agrotechniczne. Metody niechemiczne pozwalają co prawda ograniczyć presję agrofagów, ale póki co stanowią uzupełnienie ochrony chemicznej pozwalając na obniżenie jej poziomu - komentuje PZPRZ.
Rolnikom rzuca sie kłody pod nogi!
O komentarz w tej sprawie również poprosiliśmy rolnika Damiana Murawca.
– To bardzo duży problem. Rzuca się nam kolejne kłody pod nogi, wycofując skuteczne substancje chemiczne. Do tej pory eliminowane i planowane do wycofania środki były nie tylko bardzo skuteczne, ale też tanie. W efekcie ich brak oznacza dla nas wzrost kosztów produkcji. To pierwszy problem. Drugi to brak realnych alternatyw – trudno zastąpić wycofywaną substancję czynną czymś równie efektywnym. Owszem, rozwija się sektor biologicznej ochrony roślin, ale to wciąż bardzo długa droga. Preparaty biologiczne nie są w stanie skutecznie ograniczać presji chwastów czy szkodników. Mogą oczywiście częściowo redukować rozwój chorób - mowi Damian Murawiec i dodaje – W praktyce wygląda to tak, że skuteczne rozwiązania wypadają z użycia, a w zamian nie otrzymujemy nic. Proces rejestracji nowych substancji jest niezwykle skomplikowany. Nawet jeśli w badaniach dana substancja wykazuje wysoką skuteczność wobec określonych chwastów, to później zostaje odrzucona np. ze względu na zbyt długi czas rozkładu w glebie. W efekcie wiele takich środków nigdy nie trafia na rynek, a my, rolnicy, zostajemy bez odpowiednich narzędzi do ochrony upraw. Trzeba to zestawić również z tym, że umowy liberalizujące handel pozwalają na to, że nam się wycofuje substancje do ochrony upraw, a na zewnątrz poza Unią, rolnicy mogą je stosować i jest zgoda, żeby ten towar wjeżdżał.
Tritosulfuron do wycofania jeszcze w 2025 roku
Swojego komentarza udzielił również Prof.dr hab. Marek Mrówczyński, Dyrektor IOR-PIB w latach 2018 - 2021 oraz 2007 - 2012.
- Substancje czynne (s.cz.) środków ochrony roślin (ś.o.r.) rejestruje i wycofuje Unia Europejska w oparciu m.in. o Dyrektywę 91/414 oraz rozporządzenia wykonawcze nr 540/2011 i 844/2012. W procesach decyzyjnych dotyczących s.cz. wykorzystuje się opracowania, publikacje i raporty Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) oraz inne raporty i oceny. Natomiast proces odnowienia s.cz. prowadzony jest w UE w ramach Stałego Komitetu ds. Roślin, Zwierząt i Żywności (PAFF). W Polsce w latach 2020 - 2025 ubyło aż 46 s.cz., czyli 20% wszystkich stosowanych w zarejestrowanych ś.o.r. Z rozporządzeń wykonawczych UE wynika, że jeszcze w 2025 r. zostanie wycofana s.cz. tritosulfuron, który można stosować w 12 herbicydach na plantacjach kukurydzy i zbóż, a końcowy termin stosowania mija w dniu 7 listopada. Herbicydy, których jest 23, a zawierają s.cz. metrybuzynę można stosować do 25 listopada na plantacjach zbóż i ziemniaka. Natomiast 10 grudnia, ale 2026 r., czyli za ponad rok mija termin stosowania aż 60 herbicydów, które używa się na plantacjach kukurydzy, soi, zbóż oraz ziemniaka - pisze Prof.dr hab. Marek Mrówczyński.
Prawdziwa katastrofa dla Integrowanej Ochrony Roślin
- UE opublikowała wykaz s.cz., które przewidziane są do zastąpienia, czyli właściwie ewentualnego wycofania. Dla warunków Polski dotyczyć to będzie 12 s.cz., które są zarejestrowane w 334 herbicydach, co stanowi aż 1/4 wszystkich. Z grupy fungicydów nalistnych może zostać wycofanych 9 s.cz., które są zarejestrowane w 359 preparatach, co stanowi aż ponad 1/3 wszystkich. W najbliższych latach może zostać wycofanych 6 s.cz. insektycydów, które występują w 48 preparatach. Największy problem może dotyczyć fungicydowych zapraw nasiennych, gdzie może zostać wycofanych 5 s.cz, co spowoduje redukcję zapraw aż o 80%, co będzie prawdziwą katastrofą dla Integrowanej Ochrony Roślin. Zaprawy nasienne stosuje się precyzyjnie, głównie poprzez system ESTA, który pozwala na dokładne pokrycie materiału siewnego, co także zapobiega pyleniu podczas siewu. Wycofywanie s.cz. powoduje duże problemy z racjonalnym i skutecznym zwalczaniem agrofagów. W Polsce ś.o.r., które zawierają s.cz. do zastąpienia, stanowią prawie 30% wszystkich sprzedawanych i stosowanych preparatów, co będzie stanowiło wielki problem, gdy rzeczywiście zostaną wycofane przez UE. Największe problemy będą dotyczyły upraw małoobszarowych, gdyż w większości nie pozostaną żadne lub znikoma liczba ś.o.r. do ich ochrony, co może spowodować i wymusić pozaetykietowe zastosowanie - co jest sprzeczne z prawem. Im mniej s.cz. oraz grup chemicznych, tym większe problemy z narastaniem odporności agrofagów na stosowane ś.o.r., co generuje potrzebę powtarzania zabiegu ochronnego, czyli następuje większa chemizacja produkcji roślinnej, a także rosną koszty. UE zakłada wzrost stosowania metod biologicznych, które są jednak 3 - 5-krotnie droższe od chemicznych ś.o.r. Rejestr UE zawiera 450 s.cz., natomiast w ostatnich 5 latach wycofano aż 85, natomiast zarejestrowano tylko 1 s.cz. Brak nowych s.cz. spowodowany jest bardzo dużymi wymaganiami rejestracyjnymi, które są najwyższe na całym świecie i nawet są większe od wymagań stawianych nowym lekom. Taka sytuacja powoduje, że obserwuje się prawie brak rejestracji nowych s.cz. przez UE. Aktualne koszty wprowadzenia nowej s.cz. na teren UE wynoszą około 1 mld zł, co także jest kosztem za dużym nawet dla wielkich globalnych firm fitofarmaceutycznych. Od wielu lat wszystkie firmy fitofarmaceutyczne inwestują głównie w rozwój hodowli odmian odpornych i tolerancyjnych na agrofagi oraz rozwijają i modyfikują środki biologiczne - dodaje w swojej wypowiedzi Prof.dr hab. Marek Mrówczyński.
Patrycja Bernat
