
W Białorusi urodziły się dwa żubronie
W kompleksie mleczarskim w rejonie szarkowszczyńskim (obwód witebski) na Białorusi doszło do niecodziennej sytuacji. 6 maja jedna z krów urodziła cielę o nietypowych rozmiarach i wyglądzie. Dopiero po chwili pracownicy zorientowali się, że mają do czynienia z młodym żubroniem — mieszańcem żubra i bydła domowego.
- Cielę ważyło prawie 50 kilogramów, podczas gdy zwykłe cielęta ważą ok. 30 kg. Krowa nie przeżyła porodu, ale cielę udało się uratować – opowiadała Marina Chadanionok, główna zootechnik zakładu.
Ale to nie był jedyny osobnik. Po jakimś czasie urodził się drugi żubroń. Jak podkreślił dyrektor gospodarstwa Michaił Kowalenko, cielęta nieco różnią się wyglądem – jedno bardziej przypomina żubra, drugie ma czarne umaszczenie i masywną sylwetkę.
Zobacz też: Sarny, dziki, żubry. MRiRW uruchamia monitoring zwierząt w związku z pryszczycą
Samotny żubr skorzystał z okazji
Pracownicy gospodarstwa nie mieli wątpliwości, skąd się wzięły te mieszańce. Już od roku w pobliżu pastwiska z krowami kręcił się samotny żubr. Zwierzę nie wykazywało agresji, ale – jak wspomina zootechnik – szczególnie upodobało sobie jedną krowę, „chodząc za nią cały dzień”. Powiedziała, że żubr „dosłownie się zalecał do niej”.
Z naukowego punktu widzenia takie przypadki są rzadkie, ale znane. Jak tłumaczy cytowany przez białoruskie media Paweł Gesztowt, zastępca dyrektora generalnego ds. badań w Centrum Naukowo-Praktycznym Narodowej Akademii Nauk Białorusi ds. Zasobów Biologicznych, żubr i krowa mają po 60 chromosomów, należą do tej samej rodziny wołowatych i są ze sobą genetycznie kompatybilne. Jednak różnice w zachowaniu, środowisku i budowie ciała sprawiają, że naturalne mieszańce należą do wyjątków.
Czym właściwie jest żubroń?
Żubroń to krzyżówka żubra europejskiego i bydła domowego. Ma masywną sylwetkę i cechy pośrednie między oboma gatunkami. Potrafi osiągać imponujące rozmiary – samce mogą ważyć nawet 1200 kg, a samice do 800 kg. W porównaniu z typową krową różni się nie tylko wagą, ale też charakterem – potrafi być bardziej dziki i nieprzewidywalny.
Umaszczenie żubroni jest zwykle czarnobrunatna, ale może być też płoworude lub czarnorude. Rogi i budowa głowy są bardziej zbliżone do bydła niż do żubra, ale sylwetka jest wyraźnie potężniejsza niż u typowej krowy.
Żubroń miał uzdrowić PRL. Eksperyment się nie udał
Historia żubroni w Polsce jest długa i burzliwa. Pierwsze eksperymenty prowadzono już w XIX wieku, m.in. w majątku Wilanowo pod Grodnem. Jak wspomina National Geographic, Leopolod Walicki zdołał uzyskać płodnego samca żubronia – czego później nie udało się już nikomu.
Na większą skalę prace nad hybrydami rozpoczęto w Białowieży w 1958 roku. Według danych Białowieskiego Parku Narodowego w ciągu 16 lat uzyskano tam 71 mieszańców, a do 1984 roku – niemal 550 zwierząt w różnych pokoleniach. W eksperyment zaangażowane były nie tylko instytuty naukowe, ale także PGR-y i ośrodki unasienniania zwierząt, m.in. w Myśliborzycach, Rzepinie i Łęknie. Prace nad hodowlą żubronia koordynował zespół pod kierownictwem prof. Augusta Dehnela z PAN w Białowieży.
Po co w PRL-u postawili na hodowlę żubroni?
Celem tego eksperymentu było stworzenie nowej rasy użytkowej – silniejszej, bardziej odpornej, a przy tym tańszej w utrzymaniu niż tradycyjne bydło. Żubroń miał szybko przybierać na wadze, dobrze znosić trudne warunki pogodowe i żywić się nawet skromną paszą z lasów i łąk. Dzięki temu można było ograniczyć wydatki na obory i skupić się na produkcji mięsa.
Według informacji przytoczonych przez National Geographic żubroń miał być idealnym zwierzęciem rzeźnym dla socjalistycznej gospodarki – nie wymagał wiele, a dawał dużo. Nawet zimą mógł być utrzymywany na zewnątrz. Potencjalnie pozwalało to odciążyć budżet państwowych gospodarstw i zwiększyć produkcję mięsa bez inwestycji w infrastrukturę.
Dlaczego hodowla żubroni w PRL-u się nie powiodła?
Jednak rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana. W pierwszym pokoleniu samce były bezpłodne, a tylko część samic okazywała się zdolna do rozrodu. Porody często kończyły się tragicznie – masa ciała nowo narodzonych cieląt sięgała nawet 50 kg, co stanowiło zagrożenie dla matki. Zwierzęta były też trudne w obsłudze – płochliwe, nieufne, czasem agresywne. Często wymagały oddzielenia od reszty stada.
Późniejsze próby – jak np. założenie niewielkiego stada w Karolewie – miały już tylko charakter ciekawostki zoologicznej lub ochrony puli genetycznej. Jak dobitnie podsumował to Artur Białek w artykule dla National Geographic, żubroń „miał uczynić Polskę potęgą w dziedzinie hodowli bydła”, ale dziś jest raczej wspomnieniem niespełnionych ambicji niż realnym elementem rolnictwa.
Żubroniom sprzyja natura
Dzisiejsze przypadki narodzin żubroni, jak te w Białorusi, nie są wynikiem eksperymentów naukowców, lecz natury. Żubr, który nie znajduje partnerki w swoim stadzie, może zbliżyć się do bydła. Takich przypadków było już kilka u naszego wschodniego sąsiada, m.in.:
- w 2016 roku Leliku (obwód brzeski, ok. 3 km od granicy białorusko-ukraińskiej),
- w 2021 r. w Głębokim (obwód witebski),
- i w 2022 r. w Drujsku (obwód witebski).
Jak podkreślają eksperci, brak środków do unieruchamiania zwierząt (są zakazane w Białorusi) utrudnia odławianie dzikich żubrów. Dlatego pojawienie się hybryd w stadach krów jest nie tylko wydarzeniem przyrodniczym, ale też wyzwaniem hodowlanym i etycznym.
Co będzie dalej z młodymi żubroniami w Białorusi?
Na razie nie wiadomo, jaka będzie przyszłość żubroni z rejonu szarkowszczyńskiego. Jak mówi dyrektor zakładu, prawdopodobnie trafią do zoo.
Na podst. sb.by, Zerkalo.io, National Geographic, Białowieski Park Narodowy