Rynek zbóż
Stało się to, co się stać musiało
Z ceną kukurydzy suchej stało się to, co się stać musiało. W perspektywie nadchodzącej podaży kukurydzy z nowych zbiorów znikają mocno wyśrubowane niską podażą ceny na starą kukurydzę sięgające ponad 900 zł. I to natychmiast obniża średnią krajową o kosmiczne 50 zł do 683 zł/t. Niniejszym mamy ten efekt, który już zapowiadaliśmy zdecydowanie wcześniej i kukurydza traci miejsce na fotelu lidera cenowego zbóż na rzecz pszenicy konsumpcyjnej, która choć znów potaniła to kosztuje średnio 705 zł/t.
Ale koniec o historii, bo teraz najważniejsze co się może wydarzyć w najbliższym okresie, gdyż pojawiać zaczęła się już w skupach mowa kukurydza, a rolnicy w większości szykują się z wjazdami w kukurydziane pola na następny tydzień. Pierwsze wjazdy nie są jednak gwarancją sporej podaży, bo sporo kukurydzy jest jeszcze w połowie zielonej. Na rynku zakupów kukurydzy mokrej pojawia się coraz więcej podmiotów skupowych i ta rywalizacja o towar, który jest jeszcze na polach powoduje, że kukurydza mokra nawet troszkę podrożała i średnia cenowa na dziś to 415 zł/t.
Czy w efekcie rywalizacji o kukurydzę, poznikają z cenników trójki z przodu, to zależy od geografii. Tam gdzie będzie do 100 km do producenta bioetanolu pewnie ceny będą śrubowane i nawet 400 zł może nie starczyć, żeby kukurydzę w szczycie kupić. Jednak w miejscach przez skupy nieco zaniedbanych może się pojawić i 350 zł/t. Sucha kukurydza oczywiście teraz drożeć raczej nie będzie, choć rozwijające się zakupy kukurydzy do rękawów mogą zdjąć z rynku spore ilości i chcący kupować na sucho, będą musieli przynajmniej trzymać cenę.
Kukurydziane żniwa pozostałym zbożom paszowym wróżą stagnację, a i pszenica konsumpcyjna na jakiś szybki wzrost cen liczyć raczej już nie może. Wszystko, na co było stać konsumpcję, w oczekiwaniu na kukurydzę, to powstrzymanie się od większych spadków w ostatnich tygodniach.
