Rynek zbóż
Pszenica nie goni kukurydzy
Czym dalej od żniw zbóż podstawowych tym spadki cen pszenicy konsumpcyjnej są mniej dotkliwe. Bilans dwóch ostatnich tygodni wychodzi na zero, bo w ubiegłym tygodniu pszenica staniała o 5 zł, a w tym o tyleż samo podrożała. W zawodach sportowych moment zmiany lidera stawki kojarzy nam się zwykle z doganianiem i wyprzedaniem pierwszego zawodnika przez innego konkurenta do złotego medalu.
Obserwując jednak co się dzieje na zbożowym rynku w Polsce, trudno jednak dojść do podobnych wniosków. W tym przypadku sytuacja cenowa rozwija się tak niekorzystnie, że zmiana lidera nastąpi ale ze względu na osłabnięcie przodownika. Tym przodownikiem cenowym od końcówki ubiegłego sezonu stała się kukurydza i choć obecnie tez tak jeszcze jest, to kukurydza kosztując średnio 734 zł/t jest już tylko 21 zł droższa od pszenicy konsumpcyjnej.
O dwóch neutralnych cenowo tygodniach dla pszenicy pisałem już wyżej, ale kukurydza w te ostatnie 14 dni staniała aż o 83 zł. Wygląda to więc na zapowiedź rodem z kina typu – coming soon – już wkrótce (nadejdzie). Wydaje się bowiem, że pszenica już jest w momencie przełomowym dla cen, a kukurydza?... No cóż wystarczy, że znikną z rynku kupujący jeszcze starą kukurydzą po 900 i więcej, a średnia cena zwali się totalnie.
Kukurydza mokra też tanieje o ok. 10 zł na tydzień, ale mam wrażenie, że ceny pomiędzy 350–450 zł/t ze średnią lekko poniżej 400 zł, przynajmniej do okresu pełni zbiorów mogą być normą dla wilgotności 30%, którą zresztą wcale nie będzie tak łatwo osiągnąć.
