Rynek zbóż
Pszenica układa się na nowo
Obserwacje giełdowych kursów pszenicy na Matifie w momencie wygasających majowych notowań nie przynoszą dobrych wieści. Stara i nowa pszenica wyceniane są bowiem równie nisko, dopiero grudniowe terminy przynoszą spory wzrosty cen. Nie wieści to dobrze rynkowi, w momencie, gdy może pojawić się na nim większa podaż. Tylko czy tak będzie w istocie?
To wszystko zależy od tego, w jakich gospodarstwach zgromadzone są obecnie zapasy zbóż pozostawione do dziś na magazynach. Mam wrażenie, że sporo mniejszych gospodarstw już swoje zboża sprzedało i tylko zostały zapasy u mocniejszych finansowo większych producentów rolnych. Co wcale nie znaczy, że tego zboża jest mało ale oznacza, to, że o większych zakupach w krajowych skupach możemy już w tym sezonie nie usłyszeć.
Więksi producenci mają bowiem dobrze utarte ścieżki sprzedaży bezpośrednio do przetwórców, a nawet jeśli pojawiają się na rynku, to współpracują zwykle albo z eksporterami, albo z firmami, które zawarły kontrakty z dostawami do portów i płacą zwykle powyżej powszechnej ceny rynkowej.
Będziemy mięli więc coraz większy rozjazd cen komunikowanych powszechnie i tych faktycznie realizacyjnych. Tyle, że te wyższe poziomy mogą pozostać zupełnie poza zasięgiem rolników z mniejszymi i niewyrównanymi jakościowo partiami zboża i to oni najbardziej ucierpią, jeśli po majówce choć trochę handel się ruszy, bo pszenica wyraźnie zaczyna układać się pod ceny pszenicy paszowej.
