Rynek zbóż
Stabilizacja cen pszenicy wzmaga tylko konkurencję
Niemal od początku września ceny pszenicy konsumpcyjnej na polskim zmieniają się bardzo nieznacznie. Jeszcze dłużej, bo nawet od początku ostatniej dekady sierpnia także w notowaniach pszenicy na Matifie ruchy mamy naprawdę nieznaczne. Taki układ gwiazd powoduje z jednej strony wyrównywanie się oficjalnych cen w ofertach eksportowych i coraz większe pokusy, by coś z taką czytelną konkurencją zrobić.
Płaskie rynek nigdy bowiem nie służył rozwoju sytuacji w handlu. Gdy nie ma wcześniej pootwieranych kontraktów, które choćby po cichu pozwalały zaoferować jakieś ekstra warunki, to najzwyczajniej w świecie handel usycha. Tak się właśnie dzieje na rynku pszenicy, gdyż wcześniejsze ceny wydawały się zbyt niskie, by otworzyć eksportowe pozycje, a podaż nie dawała nadziei na wypełnienie choćby najkorzystniejszych kontraktów.
Obecnie na płaskim rynku trwają przepychanki. Konkurencja wzmaga się już nie o ceny, ale o udrożnienie handlu i wjazdy umożliwiające realizację kontraktów sprzedaży. O przydziałach ilości wjazdów decyduje jednak zakontraktowana cena, bo przecież droższe zakupy trzeba rozcieńczyć.
Teraz mamy tego efekt w postaci polskiego eksportu pszenicy miękkiej poza UE wynoszącego 330 tys. t w ciągu prawie 3,5 miesiąca i zaledwie 7,5 tys. t kukurydzy. No właśnie, ale to co dzieje się już w kukurydzy może dawać dla jej cen nadzieję. Ospały rynek eksportowy pszenicy może bowiem skierować swoją uwagę właśnie na kukurydzę.
Tutaj może zrobić się ciekawie, bo przecież kukurydza sucha jeszcze niedawno była średnio o 140 zł droższa, a ceny umożliwiały otwarcie pozycji eksportowych w cenach powyżej 800 zł/t. Trochę tych pozycji krajowi handlowcy otworzyli więc opóźnienie zbiorów może powodować konieczność realizacji kontraktów i konkurencyjne w porównaniu do powszechnych oferty rynkowe.
