Pieniądze dla rolników bez gwarancji
Nowy unijny budżet zrywa z gwarancjami. Owszem, Polska ma pozostać jednym z największych beneficjentów, ale wypłaty dla rolników nie są już pewne. Komisja zastrzega sobie prawo do blokowania środków, jeśli uzna, że rząd narusza praworządność albo że rolnicy nie wspierają celów klimatycznych.
Na tym nie koniec. Komisja chce też mieć możliwość przesuwania pieniędzy między sektorami – na wypadek wojny, katastrof czy napięć handlowych. Rolnictwo przestaje być obszarem stabilnym. Staje się jedną z wielu dziedzin budżetu.
Co Komisja proponuje rolnikom?
Nowy model WPR ma zawierać szereg rozwiązań korzystnych dla rolników. Są tam ulgi podatkowe ułatwiające przekazywanie gospodarstw, czy odebranie dopłat rolnikom na emeryturze – by chętniej rezygnowali z rolnictwa. Wspierane są też małe gospodarstwa produkujące na lokalny rynek. Dopłaty będą jednak ukierunkowane na "zieloną transformację" rolnictwa:
"Rolnicy w UE będą nadal otrzymywać potrzebne im wsparcie za pośrednictwem wyodrębnionego wsparcia dochodów w ramach WPR, obejmującego płatności obszarowe, wsparcie dochodów powiązane z produkcją, inwestycje, wsparcie dla małych i młodych rolników oraz zachęty do podejmowania działań rolno-środowiskowych" - czytamy w "Pytaniach i odpowiedziach do kolejnego budżetu UE" opublikowanych na stronie Komisji Europejskiej.
Pomoc ma być bardziej elastyczna – uruchamiana także w sytuacjach kryzysowych, takich jak klęski żywiołowe, nagłe załamanie rynku czy skutki wojny. Ale jednocześnie Komisja przewiduje ściślejszy nadzór nad tym, jak kraje członkowskie wykorzystują środki – oraz jakie efekty osiągają.
W jaki sposób to będzie realizowane?
Pieniądze na rolnictwo nie będą już wyodrębnione w oddzielnej Wspólnej Polityce Rolnej. Znajdą się w ogólnym Planie Krajowym, razem z pieniędzmi na transport, cyfryzację, edukację, politykę społeczną, ochronę zdrowia, rozwój regionalny i transformację energetyczną. Komisja uzasadnia to tym uproszczeniem - przejściem "z blisko 540 dokumentów programowych do 27 Krajowych i Regionalnych Planów Partnerstwa".
Dla Komisji to rzeczywiście uproszczenie. Dla rządu krajowego - konieczność rozplecenia węzła gordyjskiego interesów ministerstw, samorządów, regionów, branż, lobbystów. I oczywiście poukładanie tego wszystkiego w jakiś sensowny budżet. W skrócie - rolnicy będą musieli walczyć o każdego eurocenta dla siebie.
Warunki wypłat - zielona transformacja i praworządność
– „Zielona transformacja stanowi sedno kolejnego budżetu UE” – czytamy w dokumencie „Pytania i odpowiedzi”. Komisja określiła, że minimum 35% budżetu ma być przeznaczone na cele klimatyczno-środowiskowe, a precyzyjny nowy system monitorowania ma śledzić przywracanie ekosystemów, redukcję emisji czy adaptację do zmian klimatu.
Tym samym, niezależnie od decyzji rządu, dopłaty będą wypłacane tylko wtedy, gdy ich cele i realizacja wpiszą się w Zielony Ład.
Komisja nie może też mieć zastrzeżeń co do "praworządności" w danym państwie:
– „Aby uzyskać zatwierdzenie swoich planów, państwa członkowskie będą musiały wykazać, że dysponują odpowiednimi mechanizmami zapewniającymi przestrzeganie zasad praworządności i Karty praw podstawowych Unii Europejskiej w całym procesie wdrażania funduszy. W każdej chwili realizacji będzie istniała możliwość zablokowania części lub całości płatności, (...) biorąc pod uwagę charakter, czas trwania, wagę i zakres stwierdzonego naruszenia” – oświadcza Komisja Europejska.
To oznacza, że dopłaty rolnicze mogą zostać całkowicie lub częściowo wstrzymane, jeśli Bruksela uzna, że doszło do naruszenia zasad praworządności.
Kryzysy – dopłaty mogą być jeszcze niższe?
Komisja Europejska chce mieć możliwość szybkiego reagowania na kryzysy wywołane sytuacją geopolityczną, wojną na wschodzie Europy, napięciami handlowymi UE-USA, wreszcie – katastrofalnymi dla rolnictwa zjawiskami pogodowymi. Dlatego w nowym budżecie wprowadza zasadę „elastyczności” wydatkowania środków.
– „Nowy budżet UE przewiduje (...) możliwość elastycznego przesuwania środków między programami i priorytetami w reakcji na nowe wyzwania i nieprzewidziane okoliczności” – czytamy w oficjalnym dokumencie Komisji.
Mówiąc wprost: pieniądze przeznaczone na dopłaty mogą zostać „przesunięte” – na fundusze kryzysowe, pomoc uchodźcom, wsparcie humanitarne albo inwestycje strategiczne.
Budżet bez demokratycznej kontroli?
Parlament w specjalnym oświadczeniu opublikowanym 16 lipca wyraził „głębokie zaniepokojenie brakiem przejrzystości i demokratycznej kontroli procesu przygotowywania przyszłych ram finansowych". Podkreślono, że "w przygotowaniu tego dokumentu nie uwzględniono należycie roli Parlamentu jako współprawodawcy, a zamiast tego postawiono go przed faktem dokonanym".
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydało komunikat dopiero dwa dni później - oszczędno-informacyjny ton sugeruje, że resort nie był zaangażowany w konsultacje budżetu.
– "Proponowany projekt budżetu zawiera dostosowania instrumentów WPR do nowych uwarunkowań/wyzwań, ale nie w pełni uwzględnia oczekiwana rolników" – czytamy w komunikacie. – "Priorytetem działań MRiRW pozostaje bezpieczeństwo żywnościowe oraz konkurencyjność i dochodowość rolnictwa" – co może sugerować, że w ocenie MRiRW nowy budżet UE nie zapewnia realizacji tych priorytetów.
Dopłaty na turbo-skrzyżowaniu
Nowy budżet UE przypomina paryski plac Charles’a de Gaulle’a – wjechać na niego można z 12 dwupasmowych ulic, nikt nie wie, kto ma pierwszeństwo wjazdu, a o tym, kto się znajdzie na rondzie, decyduje szybkość lub szczęście kierowcy. Albo wjazd do Warszawy od strony zachodniej: trzy węzły drogowe połączone w jedno mega-skrzyżowanie ze zjazdami i wjazdami prowadzącymi w zupełnie różne strony świata – jeśli wybierzesz zły pas zgubisz się i stracisz mnóstwo czasu, zanim trafisz tam, gdzie chciałeś.
W takim właśnie położeniu znalazły się dopłaty rolnicze – tylko zamiast skrzyżowania dróg mamy skrzyżowanie interesów: polityków, urzędników, lobbystów, ministerstw i samorządów. Jedynym drogowskazem na tym turbo-skrzyżowaniu jest „zielona transformacja”, a jedyną sygnalizacją świetlną – „praworządność”. Czyli rolnik dostanie pieniądze, jeśli spełni warunki, których jeszcze nie zna – i przetrwa kryzys, zanim ktoś ogłosi go „priorytetem”. Nic dziwnego, że Copa-Cogeca ogłosiła 16 lipca 2025 r. „Czarną Środą w Vonderlandzie".
Albert Katana
źródło: Komisja Europejska, Parlament Europejski, MRiRW, Copa-Cogeca
