Stanowisko organizacji rolniczych, ekologicznych i eksperckich (Stowarzyszenia Pacjent Europa, Stowarzyszenia PTR oraz Stowarzyszenia Agroekoton) zaprezentowano 17 września, w trakcie briefingu prasowego przed gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
– Jako strona społeczna, której zależy na bezpieczeństwie żywnościowym Europy oraz ochronie środowiska i klimatu oferujemy wsparcie dla wszystkich wysiłków rządu i prezydenta mających na celu zbudowanie mniejszości blokującej wobec umowy UE–Mercosur w jej obecnym kształcie – mówił dr Mateusz Piotrowski, prezes Stowarzyszenia Pacjent Europa.
Antybiotyki bez żadnej kontoroli
Piotrowski zwracał uwagę, że w obecnym kształcie umowa z krajami Ameryki Południowej generuje wiele negatywnych konsekwencji. Wśród najważniejszych wymieniono:
• Zagrożenie dla rolników i spójności UE. Produkcja rolna w krajach Mercosur odbywa się przy niższych standardach środowiskowych i sanitarnych. Rolnicy z Polski, Francji czy Irlandii ponoszą koszty dostosowania do wyższych standardów, a tymczasem konkurencja z importem tańszych produktów może doprowadzić do upadku tysięcy gospodarstw. To droga do podziałów i erozji solidarności europejskiej.
• Koszty środowiskowe równa się koszty zdrowotne. Wylesianie i degradacja ekosystemów w Ameryce Południowej, które będą bezpośrednim skutkiem umowy UE–Mercosur odbijają się na negatywnie klimacie, a w konsekwencji na zdrowiu i bezpieczeństwu Europejczyków.
• Nierównowaga korzyści i strat. Głównymi beneficjentami umowy byłyby duże korporacje oraz przemysł z państw o silniejszej pozycji gospodarczej, podczas gdy rolnicy z krajów takich jak Polska znaleźliby się w trudnej sytuacji konkurencyjnej. Taka nierównowaga, w której zyski skupiają się w rękach najsilniejszych, a koszty ponoszą mniejsze gospodarstwa, rodzi poczucie niesprawiedliwości i może prowadzić do osłabienia zaufania do Unii Europejskiej.
• Ryzyko dla zdrowia publicznego. W krajach Mercosur dopuszczone są środki chemiczne i antybiotyki zakazane w UE. Otworzenie rynku bez twardych klauzul zdrowotnych i realnych mechanizmów ich egzekwowania grozi wzrostem narażenia konsumentów oraz przyspieszeniem antybiotykooporności, jednego z największych zagrożeń zdrowia publicznego.
Odpowiedzialne podejście do sprawiedliwości
Zdaniem sygnatariuszy apelu, umowa w obecnej formie łamie zasady równej konkurencji, podważa bezpieczeństwo zdrowotne i żywnościowe oraz grozi osłabieniem europejskiej solidarności, której tak bardzo potrzebujemy wobec agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej.
– Jako strona społeczna oferujemy polskim władzom wszelkie wsparcie w budowaniu świadomości społecznej i szerszej, społecznej koalicji łączącej europejskie środowiska rolnicze, eksperckie, konsumenckie oraz prośrodowiskowe – mówiła Paulina Nowak, ekspertka Stowarzyszenia Pacjent Europa.
Podkreślała, że wspieranie stanowiska polskich władz zakładające odrzucenie umowy w jej obecnym kształcie to konieczność. – Tego wymaga odpowiedzialne podejście do sprawiedliwości społecznej, ochrony środowiska i klimatu – dodała.
Gotowy przepis na potężną katastrofę
Łukasz Pergoł, rolnik i działacz Stowarzyszenia PTR uważa, że obawy związane z umową UE–Mercosur wcale nie są na wyrost. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że grozi nam proces osłabiania polskiego rolnictwa i przejmowania przez obcy kapitał finansowy – tłumaczy.
Z kolei dr Mirosław Korzeniowski, prezes Stowarzyszenia Agroekoton twierdzi, że otwarcie rynku UE na produkty rolne z Mercosur przy jednoczesnym, planowanym zmniejszeniem budżetu na Wspólną Politykę Rolną to przepis na katastrofę.
– Obronimy nasz zrównoważony system żywnościowy albo zniszczymy europejskie rodzinne gospodarstwa i bezpieczeństwo żywnościowe. Wtedy, straci wieś, środowisko i wszyscy konsumenci – zaznacza Korzeniowski.
Krzysztof Zacharuk
