Rynek tuczników: mylne wrażenie stabilnych cen

Od kilku tygodni ceny wieprzowiny zdają się stabilne – jest to dość mylne wrażenie, bowiem na krajowym rynku co rusz widać korekty w dół.

Skupujący w oczekiwaniu na uruchomienie gastronomii liczyli na ożywienie popytu na mięso. Niestety, przynajmniej do początku maja będzie to niemożliwe, więc z automatu ceny tuczników nieco spadły. Dodatkowo zawsze dźwignią dla handlu mięsem był okres przyjęć komunijnych – w tym roku także i z tym będzie problem – I komunie już są przesuwane na czerwiec lub będą się odbywać w ścisłym reżimie sanitarnym. Zatem na impuls dla rynku mięsa ze strony branży gastronomicznej próżno liczyć.

Jedyna nadzieja w eksporcie unijnej wieprzowiny do Chin. Jak donoszą międzynarodowe media, w Chinach od początku roku mocno wzrosła rodzima produkcja mięsa – w relacji do początku 2020 roku o ok. 30%. Jednak zdaniem specjalistów taki wzrost to w dużej mierze efekt przyspieszonych ubojów świń w obawie przed rozprzestrzeniającym się na nowo wirusem ASF w tym kraju. Dowodem na to są najpierw spadające ceny tuczników, które teraz na powrót rosną.

U nas natomiast ceny świń utrzymują poziom sprzed świąt wielkanocnych. Za duże partie tuczników zakłady płacą maksymalnie 6,8 zł/kg w klasie E i maks. 5,3–5,4 zł za kg żywca. Tuczniki skupowe wyceniane są poniżej 5 zł/kg żywca, najczęściej 4,7 zł/kg. jbr