StoryEditor

Afera konserwowa z ASF to szukanie taniej sensacji!

Gazeta Wyborcza i portal wp.pl dolewają oliwy do ognia na froncie walki z ASF, wykazując totalną bezmyślność i brak znajomości tematu. Na taniej propagandzie szkodzą już i tak będącym w trudnej sytuacji rolnikom.
04.07.2018., 10:07h
Sezon ogórkowy w pełni – media masowe nie przebierają w środkach, walczą o swoje 5 minut. Straszenie konsumentów, by zbić kapitał – jasne! Takie tematy zawsze dobrze się sprzedają.
Ale także w mediach masowych powinny obowiązywać podstawowe zasady rzetelności dziennikarskiej i nie wprowadzania Czytelnika w błąd. Zarówno tekst w Gazety Wyborczej jak i na stronie wp.pl pełen jest błędów i niedomówień. Jak można straszyć konserwami z ASF, jeśli mięso do nich wykorzystane pochodzi z regionów zagrożonych ASF, ale z chlewni wolnych od wirusa.

Bogu ducha winni rolnicy ze wschodniej Polski od lat skarżą się na niskie ceny, jakie proponują im odbiorcy tuczników za zdrowe świnie! Już i tak handlarze i zakłady mięsne wykorzystują sytuację, gdyż dobre i zdrowe tuczniki kupują o 1 zł na kg taniej niż na rynku! Skupuje się wyłącznie zdrowe świnie, co potwierdzają badania weterynaryjne. Ale jak ktoś szuka sensacji i chce dobić już leżących rolników, ten nie odróżnia tych niuansów. Bo przecież łatwiej jest straszyć niż rzeczowo wyjaśniać.

Branża rolnicza, a zwłaszcza producenci świń za mało tłumaczą społeczeństwu, że dla konsumentów nie ma żadnego zagrożenia. Gdyby taka dyskusja się toczyła w mediach nie byłoby miejsca na tak kłamliwe teksty. Aż dziw bierze, że jeszcze nie zareagowały rolnicze związki hodowców i producentów świń czy Krajowa Rada Izb Rolniczych.

Konsumentom trzeba tłumaczyć, że ASF – czyli skrót od angielskiej nazwy Afrykańskiego Pomoru Świń wywołany przez wirusa afrykańskiego pomoru świń – jest śmiertelny i groźny wyłącznie dla tego gatunku. Nie dla ludzi.

Hodowcy i producenci świń w Polsce to też ludzie i przez takie informacje i teksty zabiera im się ich warsztaty pracy, zabiera im się możliwość zarabiania na życie. To nie jest ich wina, że wirus wtargnął do Polski i dziesiątkuje stada dzików, a przy tym sporadycznie przedostaje się do chlewni. Zdrowe chlewnie pozostają zdrowe nawet jeśli w sąsiadującym lesie są dziki chore na ASF. I to należy tłumaczyć konsumentom, a nie roztrząsać, że bezpieczne mięso trafiło do konserw.

Dla rolników ważne jest to, za ile zostały kupione te świnie i po ile przejęto konserwy z zakładów mięsnych na rezerwy państwowe. Jeśli została zbadana i jest bezpieczna, to należy ją rozsądnie zagospodarować, a rolnicy powinni otrzymać uczciwą rynkową cenę za tuczniki, których mięso przerobiono na konserwy.

Taki rachunek powinien być przedmiotem analizy, czy tu nie było przekrętów, a nie straszenie konsumentów wieprzowiną pochodzącą z regionów ASF. Za chwilę cała Polska może być regionem z ASF i co wtedy będą pisały „media broniące konsumentów”, jeśli trzeba będzie zapłacić za importowaną wieprzowinę o 30-50% drożej? A naszą zdrową będziemy utylizować? Absurd!
Karol Bujoczek
Autor Artykułu:Karol Bujoczek Redaktor naczelny top agrar Polska
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 11:56