Jakie są ceny buhajów rozpłodowych?
Z rozmów z hodowcami z różnych części Polski wynika, że ceny czystorasowych buhajów rozpłodowych wahają się obecnie od ok. 10 tys. zł do nawet 18 tys. zł – w zależności od wieku, rasy i dokumentacji.
Na Podlasiu hodowcy buhajów limousine oceniają ceny w przedziale od 14 do 18 tys. zł:
– Zainteresowanie jest podobne jak wcześniej, może tylko trochę większe. Tyle że teraz wszyscy już biorą pełną dokumentację – mówi Piotr Kraśnicki, hodowca z woj. podlaskiego. – Kiedyś, jak komuś nie zależało na papierach, to po prostu nie brał. Teraz, jeśli chce skorzystać z dopłaty, musi mieć wszystko potwierdzone.
Podobne ceny podaje Andrzej Wojteczko, również z Podlasia: – U mnie to jest 16–17 tys. zł za buhaja limousine. Program już trwa od roku. Na początku było większe zainteresowanie, teraz trochę się uspokoiło.
Z kolei na Śląsku Jacek Klimza, hodowca limousine i blond d’aquitaine, a zarazem prezes PZHiPBM, wskazuje średnią cenę ok. 16 tys. zł.
W ogłoszeniach OLX można jednak znaleźć także oferty w niższych cenach.
W zachodniopomorskim buhaj highland (6-letni, 700 kg) kosztuje 10,5 tys. zł. W Wielkopolsce buhaj rasy salers (18 miesięcy, 600 kg) wyceniany jest na 12 tys. zł, a Angus czerwony z woj. śląskiego (20 miesięcy, 650 kg) – na 14 tys. zł.
W większych gospodarstwach, takich jak Agrofirma Witkowo (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie oferuje się buhaje kilku ras (Hereford, Limousine, Salers, Red Angus, Simentaler, Charolaise), średnia cena za buhaja 16–17-miesięcznego to ok. 15,5 tys. zł.
„Sprzedają się jak świeże bułeczki”
Czy program dopłat do zakupu buhajów rzeczywiście zwiększył zainteresowanie? Opinie są podzielone – ale większość hodowców, z którymi zdążyliśmy porozmawiać, zauważa, że coś się ruszyło.
- Tak, oczywiście, zainteresowanie wzrosło, szczególnie wśród hodowców z mniejszą liczbą zwierząt – skomentował Jacek Klimza.
Z kolei Pan Tomek, który wystawił ogłoszenie na OLX, zauważa: – Byczki w tym roku sprzedają się jak świeże bułki. W zeszłym roku pierwszy raz sprzedawałem rozpłodniki i poszły od razu. Myślę, że zainteresowanie po tym, jak ruszył program dopłat do buhajów, wzrosło. Ale też po prostu jest na nie zbyt.
Nieco ostrożniej wypowiadają się inni. Np. wg jednego z przedstawicieli Agrofirmy Witkowo to zainteresowanie jest chwilowe: „Póki dają pieniądze, to ludzie biorą. Potem się skończy”. Ale też są tacy, którzy nie zauważyli większego ruchu.
Dopłaty do buhajów: Jakie są warunki, do kiedy trwa nabór i jak złożyć wniosek?
Przypomnijmy, że program dopłat do czystorasowych buhajów ruszył w 2024 roku i potrwa do końca listopada 2025 roku. Dofinansowanie w wysokości 5000 zł można uzyskać za zakup buhaja mięsnego spełniającego określone wymagania: musi mieć ponad 13 miesięcy i posiadać świadectwo zootechniczne.
O wsparcie mogą ubiegać się mikro-, mali i średni rolnicy prowadzący gospodarstwo zarejestrowane w ewidencji producentów. Liczba buhajów objętych wsparciem zależy od średniej liczby krów w wieku co najmniej 24 miesiące – dopłata przysługuje do buhaja na 15 krów mamek.
Wnioski (formularz wniosku) można składać w biurze powiatowym ARiMR, pocztą, przez ePUAP lub aplikację mObywatel. Do wniosku należy dołączyć dokument zakupu, świadectwo oraz informacje o pomocy de minimis. Pomoc wypłacana jest na konto podane w ewidencji producentów.
Co sądzą rolnicy o dopłatach do czystorasowych buhajów?
Dla części rolników program dopłat to konkretne wsparcie. Jak zaznaczył Pan Błażej z Wielkopolski, to może pomóc wielu ludziom zacząć hodowlę: „Koszty są ogromne, a to przecież inwestycja długoterminowa. Jedno cielę rodzi się na rok, zanim się jałówka zacieli, zanim ocieli…”.
Tymczasem Pan Waldek, który prowadzi średnie gospodarstwo na 20 ha, ma inną perspektywę: „Dla młodego rolnika to może być ciekawe. Ale jeśli ktoś nie żyje z dotacji, tylko z produkcji, to raczej się nie zdecyduje. To dodatkowe zobowiązanie. A ja mam gospodarstwo zrównoważone – co zbiorę, tym karmię. Nie biorę dopłat, tylko działam po swojemu”.
Niektórzy podchodzą do programu ostrożnie także z innego powodu: „Rolnicy chcieliby kupić rozpłodnika w cenie żywca i jeszcze dostać 5 tysięcy z programu. Ale jak doliczyć badania DNA i inne koszty, to praktycznie w tej samej cenie bym sprzedał na żywiec i nie miałbym problemów” – komentuje hodowca z Wielkopolski, który sprzedaje w chwili obecnej buhaja Salers za 12 tys. zł.
Na podst. olx.pl
