Otwierająca blok rzepakowy prezentacja Arkadiusza Gasidły z Bielmaru, dostarczyła tak wielu ważnych dla rynku informacji, że pewnie będziemy ją analizować jeszcze wielokrotnie. Należy zwrócić baczną uwagę na zupełnie odwrotną tendencję w zapasach rzepaku, jak to ma miejsce w zbożach.
Zapasy rzepaku sięgają dna
Od czterech sezonów zapasy rzepaku w Polsce się kurczą i jeśli w takiej perspektywie je będziemy oceniać, to spadają ponad pięciokrotnie. Przemysł stale zwiększający przerób jakoś się dotychczas bronił, ale ten rok i cały nadchodzący sezon wydają się być przełomowymi.
W roku 2025 przerób rzepaku w Polsce zwiększać się raczej nie będzie, a tylko zbiory rzepaku rzędu 3,3 mln t są w stanie zapewnić w miarę stały poziom produkcji oleju rzepakowego. W przypadku czarnego scenariusza i zbiorów rzędu 3 mln t Polska chcąc utrzymać przerób, będzie zmuszona do poszukiwania surowca w ilościach 0,6-0,7 mln t.
Ułatwiamy sprawę NIemcom
I właśnie z tym importem jest problem, który naświetlili wyraźnie przetwórcy. Poważnym zagrożeniem jest bowiem omijania naszego rynku przez rzepak pochodzący z Ukrainy. Prezentacje pokazały dobitnie, że w normalnych latach (poza okresem wybuchu wojny w Ukrainie) tego rzepaku ściągano do Polski ok 100 tys. t i ta ilość naszej krajowej produkcji rzepaku nie zaszkodzi a przemysłowi by bardzo pomogła.
Inaczej dochodzić może do takich absurdów, że Niemcy, którzy bardzo często mają zakłady blisko portów importują ukraiński rzepak bez ograniczeń, produkują z niego olej i mogą go taniej oferować na polskim rynku. Agnieszka Szechniuk, będąca członkiem zarządu Viterra Polska Sp z o.o. mówiła, że to niestety nie pomaga polskiemu rolnikowi tylko szkodzi.
Tak jak obydwu stronom, rolnikom i przetwórcom szkodzi import śruty rzepakowej z Białorusi. Podczas, gdy w Polsce tej śruty produkujemy w wystarczających, a nawet nadwyżkowych ilościach to na krajowy rynek importowana jest tańsza śruta z Białorusi i to w ilościach 70–90 tys. t, jak prezentował Adam Stępień dyrektor generalny PSPO.
A my musimy importować z bardzo daleka
W rzepakowych rozmowach kilkukrotnie pojawił się wątek egzotycznego pochodzenia rzepaku zaimportowanego w tym sezonie do Polski. Pojawiło się więc pytanie skierowane bezpośrednio do firmy, która zaimportowała rzepak z Urugwaju, jak to żartowano z kraju też na "U".
